Długo sobie nie pospaliśmy, ale chociaż lepsze to niż latać kolejną godzinę po terenie. Gdy przełożony kazał nam wstać i iść, to ubraliśmy się w swoje rzeczy i wyskoczyliśmy ze schronu jakbyśmy zobaczyli w nim ducha.
Po tych trzech godzinach snu i kilku łyków kawy czuję się lepiej niż po 11 godzinach spania w moim wygodnym łóżku w domu. Gdy ogarnęłam się że nie mam włączonego mikrofonu i słuchawki to włączyłam je, lecz nie działały.
- Jasny chuj- mruknęłam- Macie baterie do słuchawki?
- Nie
- Kurwa
- Masz mój- powiedział John zdejmując swój sprzęt, który dostaliśmy, rzucił w moją stronę strzelając do przeciwnika
Założyłam go i od razu strzeliłam do wroga.
- Dzięki, ale miej włączoną krótkofalówkę- powiedziałam do niego, na co przytaknął
- Vee? Czemu masz słuchawki i mikrofon Johna?- usłyszałam w słuchawce
- Mi skończyła się bateria
- Dobra nieważne, macie biec na północ
Ruszyliśmy w tamtym kierunku.
- John zmień się ze mną- powiedziałam głośniej widząc, że nie za bardzo wie gdzie biec, a był na przodzie
Przyspieszyłam a chłopak zwolnił i zmieniliśmy się miejscami.
**
14 dzień wojny. Jebane 2 tygodnie. Całe szczęście nic nam się nie stało. Wykonywaliśmy wszystkie dobrze akcje, które nam kazali zrobić.
- Dobra zespół Matta- usłyszeliśmy znów głos przełożonego- Wschód. Vee wiesz co robić.
- Kto nadjeżdża?- spytałam gdy skierowaliśmy się w tamtą stronę
- Czołgi
- To nie mogą pojechać czołgi a nie nas ganiacie?
- To by było bez sensu. Tak zawalicie bombami i uciekniecie. Proste. Do dzieła, lecę dalej
Westchnęłam i biegliśmy dalej strzelając do przeciwników. Wrogów jest jak mrówek we wszystkich mrowiskach na świecie. Zabijamy około 90 a przybywa nowych 110.
Gdy dobiegaliśmy w tamtą stronę zauważyliśmy od razu czołgi. Rozdzieliliśmy się by ich okrążyć. Zauważyłam też innych żołnierzy ze stanów, których kojarzę z tej akcji przy jeziorze. Połączyłam się z nimi.
- Pomożemy wam- powiedziałam
- Dzięki. Wszyscy na pozycjach?
- Tak- odpowiedzieli wszyscy
- 3, 2,1- i na jeden rozbroiliśmy bomby i obrzuciliśmy czołgi uciekając od razu
Wszystko wybuchło prawie w jednym momencie.
- Moi na D23- powiedziałam wcześniej patrząc nasze położenie patrząc również na położenie chłopaków by mieli blisko tak jak ja
Spotkaliśmy się tam.
- DO WSZYSTKICH JEDNOSTEK- odezwał się nasz przełożony- WSZYSCY BIEGNIECIE NA D9 I WCHODZICIE W DÓŁ. RESZTĘ POWIEM W TRAKCIE, ALE TERAZ JAK NAJSZYBCIEJ MACIE SIĘ TAM POJAWIĆ.
Dwa razy nie trzeba było nam powtarzać i duża ilość żołnierzy ruszyła w stronę wyznaczonego miejsca. Wrogów wystrzeliliśmy w trakcie biegu którzy nie wiedzieli co się dzieje i stali jak kołki. Czemu tak daleko? To przynajmniej 5 kilometrów.
CZYTASZ
Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}
Teen FictionCo jeśli dziewczyna wstąpi do wojska? Ta decyzja zostanie uszanowana przez innych czy nie? Pozna w nim kogoś i się zakocha? Czy to będzie po prostu chwilowe zauroczenie? ~~ - Co się stało?- spytałam ze zmarszczonymi brwiami - Kula drasnęła skórę...