Część 19

357 15 3
                                    

Obudziłam się nawet nie wiem o której. Ale jedyną rzeczą którą od razu odnotowałam to że nadal Diego mnie obejmował. Delikatnie odwróciłam się i spojrzałam na zegar na ścianie. 18.45. 

Czyli jeszcze zdążę na kolację, bo zaczyna się dopiero za 15 minut. 

- Diego- tknęłam go kilka razy palcem w żebro 

Poruszył się kilka razy i z nabraniem powietrza przez nos obudził się. 

- Hej mała- mruknął

- Hej duży

Chłopak przesadził mnie tak, bym siedziała do niego przodem. Zauważyłam, że nie tylko ja się nie wyspałam. 

Diego od razu połączył nasze usta w pocałunku pełnym miłości, stęsknienia i wszystkich uczuć które czuliśmy podczas tych kilkunastu dni. 

Gdy usłyszeliśmy, że "zastępca" Diega gwiżdże i woła ich na kolację to odsunęliśmy się od siebie delikatnie i zetknęliśmy nasze czoła z sobą.

Przez chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Brunet klepnął mnie w tyłek przez co odsunęłam się od niego i walnęłam w ramię.

Wstałam od razu. Smith wystawił rękę by mu pomóc, ale jedynie pokręciłam głową w boki. Ten westchnął i wstał o swoich siłach. Założył buty i wyszliśmy z jego gabinetu, zaszliśmy jeszcze do mojego pokoju żebym założyła drugą parę glanów, które cały czas stały pod łóżkiem czekając na mnie

Po tym wyszliśmy z tego budynku. Diego złapał mnie za dłoń złączając nasze palce i szliśmy w ciszy, która nam odpowiadała. Ze stołówki można było usłyszeć głośne wybuchy śmiechów i rozmowy. 

Gdy doszliśmy do drzwi puściłam rękę chłopaka. Diego otworzył je przede mną przepuszczając mnie przez nie

Matt, jakby porozumiewawczo, kiwnął do Diega i jakże mój kochany chłopak zaciągnął mnie na koniec stołówki i usiedliśmy w oddzielnym stoliku. 

- Czemu tutaj usiedliśmy?- spytałam opierając się o ścianę po mojej lewej stronie czując zmęczenie

- Chciałem porozmawiać 

- Mów 

- Przez chwilę rozmawiałem z Mattem i stwierdził, że powinnaś zostać udekorowana czymś większym niż kolejnym stopniem

- Do czego zmierzasz?

- Wszyscy wiemy że jesteś mistrzem strzelania, nawet broniami, które masz pierwszy raz w dłoni. Chcieliśmy żebyś została "nauczycielem" strzelania w naszej bazie

- Co z półtorarocznym wojskiem?

- Będziesz miała zajęcia tak jak reszta, oczywiście jak się nie poddasz to skończysz te półtorej roku pozytywnie i pójdziesz w świat, albo zostaniesz w naszym kampusie. Tylko to będzie się różnić że będziesz mogła przychodzić na obrady kadry, jeść przy naszym stole i takie inne duperele, których nie mogłaś do teraz

Przytaknęłam dziękując pani kucharce która postawiła przede mną talerz z dużą ilością kanapek i dużym kubkiem herbaty. 

- Zgadzasz się?- spytał z pełną buzią

- A ty nie będziesz uczył?

- Ja biorę bieganie, walki i strasznie nudne gadanie- zaśmiał się

Uśmiechnęłam się lekko. 

- No dobra

Uśmiechnął się do mnie i pod stołem położył dłoń na moim kolanie. 

- I sprawa jest

Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz