Pełnia

336 8 2
                                    

Moc Stilesa jest silniejsza niż mi się wydawało a zauważyłam to kiedy stał cały w ogniu i nic go nie parzylo. Chłopak dużo czasu spędza teraz z moim tatą wujkiem i Parishem którzy pomagają mu wzmocnić siłę. Jason swój czas spędza z Lydia z którą złapał dobry kontakt. Przyłapalam go nawet na myślach o niej za co dostałam ochrzan że wchodzę do jego głowy bez pozwolenia. Camila z Chrisem codziennie gdzieś wychodzą aby pobyć sami. Ja swój wolny czas spędzam z Rebecca która już w zaawansowanj ciąży szykuje się na poród. Ciocia obiecała że jak tylko pojawi się niebezpieczenstwo to pojedzie do taty Stilesa.

-Hope Przestań- zwraca mi uwagę Freya
-Oj dajcie spokój-mówię kończąc ozdabianie ciasta
-Zapomnij maluchu - Mówi Marcel

Od kilku dni zabraniają mi czarowac co wkurza mnie i to mocno. Wszystko wszystkim. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem ale no ludzie.

-Nie przesadzacie
-Nie kochanie - stwierdził mój chłopak wchodząc do kuchni
-od tygodnia nie mogę czarowac czuje się bezużyteczna
-Jesteś w połowie wampirem weź sobie po biega-mówi Jason wchodząc
-Śmieszne
-Będziesz dzisiaj?-pyta Chris a ja kiwam głową
-Będę

Dzisiaj jest pełnia. Moja pierwsza w której nie zmienię się w wilka. Obiecałam jed SK sobie ze i tak będę ją obchodzić. Pójdę z Chrisem na polane. Poczekam na jego przemianę i będę z nim biegać. Nie zapomnę o wilku we mnie. Skończone ciasto kładę na stół i wołam resztę. Każdy bierze sobie talerzyk i zajada się smakołykiem. Wychodze go ogrodu z dwoma kawałkami i widzę osobę której szukam.

-Hmm? - pytam podajac talerz i widelec
-Dziękuję - odpowiada mi chłopak
-Co się dzieje?
-Od kilku dni jest za cicho
-Cisza przed burza - mówię - Tak też to wyczuwam
-Co to za dźwięk taki cichutki
-O czym ty mówisz Kol
-W słuchaj się

Robię to co mi każe i słyszę male bicie serca. Rozglądam się na boki lecz widzę tylko leżącego Marshalla. Patrzę na niego i coś mi nie odpowiada. Podchodzę do niego biegiem i klekam koło niego. A ten skuczy z bólu na co wołam Deatona. Weterynarz zabiera go do swojego gabinetu i leczy go. Cały czas jestem obok niego i glaszcze go po pysku. Obok mnie znalazł się Stiles na moją prośbę i patrzy wyczekujaco na lekarza. Po chwili psina usypia a ja patrzę wystraszona.

-Spokojnie usnal ze zmęczenia-uspokaja mnie Deaton
-Co mu jest
-Strol się czyms, przejdzie mu w ciągu dwóch dni. Teraz niech śpi sobie.
-Dziękuję
-Nie ma za co Hope

Przenoszę psa na jego posłanie w salonie i gdy już go odkładam słyszę krzyk Rebecci na co zrywam się na górę. Obok niej jest już Marcel i mój tata a ta krzyczy z bólu stojąc. Podchodzi do niej Deaton który z uśmiechem mówi że zaczęła się akcja porodowa. Moj tata nie czeka dłużej tylko bierze ja na rece i wychodzi z domu a Marcel za nim. Patrzę na bok i widzę torbę z rzeczami do szpitala na co załamana biorę ja i razem ze Stilesem jedziemy do szpitala. Na miejscu daje ja Melisie a kobieta z uśmiechem mówi że są na sali. Chcę tam podejść ale czuję ból w kościach przez co upadam na krzesło.

-Hope - koło mnie znajduje się Stiles
-Zaczyna się - szepcze
-Chcesz wyjść?-pyta się mnie domyślajac się o co mi chodzi
-Polana

Chłopak bierze mnie na barana i żegnajac się z mamą Scotta wychodzi ze szpitala. Wampirzym biegiem kieruje się na polane a tam jest już Chris.  Chłopak patrzy na nas i widząc w jakim jestem stanie podchodzi bliżej.

-Co jest Hope? - pyta zmartwiony
-Nic nic
-To dobrze - odsuwa się aby za chwilę zawyc i zmienic się w wilka
-Przepraszam Christian ale nie dam rady biegać dziś szybko - mówię a ten podchodzi i podkłada mi głowę pod dłoń żebym go pogłaskala
-Zostawię was - mówi Stiles calujac mnie w czoło i drapiac Chrisa za uchem na co ten warczy cicho
-Jest idiota co? Ale i tak go kocham - wilk wydaje prychniecie i kuca - Co jest - Chris kiwa głową na bok - Mam wsiąść? -pytam a ten kiwa głową na tak

Wsiadam na niego a ten podnosi się i zaczyna biec na co wydaje dźwięk radosci i śmiechu. Czuję się jakbym na nowo była wilkiem i mogła biegać po lesie. Przemierzamy nasza stała trasę i gdy jesteśmy już spowrotem na polanie schodze z wilka a ten przemienia się na nowo. Koło nas znajduje się za chwilę Camilla która podaję ciuchy swojemu chłopakowi i gdy ten już ubrany stoi podchodzę do niego i przytulam mocno.

-Dziękuję Chris - mówię mając łzy w oczach
-Wiedziałem że tego potrzebujesz ale tak właściwie to czemu jesteś taka osłabiona i jak tak Rebecca
-Ponieważ nie może wyzwolić wilka więc cierpi tak jak ja co miesiąc - Mówi mój tata zjadujac się obok nas - Przyzwyczaisz się wilczku
-Do bólu?
-Dokładnie
-Becca?
-Urodzila ślicznego chłopca-mówi a ja zaczynam się kierować do niej
-Zapomnij musisz odpocząć Hope-mówi a ja patrzę na niego ze smutkiem
-Pójdziemy do nich jutro oni też muszą odpocząć
-Dobrze
-Wchodź - Mówi kucajac przede mną a ja korzystam i wsiadam na jego plecy - Schudlas?
-Nie
-Jesteś lżejsza
-Bo jestem zmęczona tato
-To śpij królewno-mówi a ja faktycznie usypiam odrazu.

Secrets✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz