37

1.6K 61 9
                                    

Pov Nicole

Harry nie powinien mnie oglądać w takim stanie. Mam tylko nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego. Bo na razi i tak mam dość kłopotów z Niall'em.

Najbardziej teraz to doskwiera mi to ciągłe bezczynne siedzenie w domu. Nie jestem żadną kaleką by cały dzień leżeć i nic nie robić. Jak mieszkałam w Louis'em to on prawie przez cały czas wymyślał mi jakieś zajęcia. To pójście na zakupy, zrobienie obiadu albo posprzątanie. Strasznie mnie to wtedy irytowało i często nie wykonywałam jego poleceń, a teraz jak na ironię mi tego brakuje.

Wstaje z huśtawki i ruszam w stronę domu. Niall nie może mnie tu ciągle trzymać. Musi mi pozwolić wyjść chociaż na chwilę. Szybkim krokiem idę do gabinetu mojego męża. Nie podoba mi się wystrój domu. Jak dla mnie był on w zbyt ciemnych i mrocznych kolorach. Ja o wiele bardziej lubiłam te jaśniejsze i cieplejsze, ale nic już na to nie poradzę.

Pukam w drzwi, a po chwili słyszę, że mogę wejść. Jest sam.

- Co się stało kochanie? - klepie swoje kolana co oznacza bym na nich usiadła. Niechętnie robię to. Automatycznie obejmuje moją talię.

- Bardzo mi się nudzi. Mogę gdzieś wyjść? - pytam.

- No przecież proponowałem ci byśmy znowu razem wyjechali. Ta propozycja jest nadal aktualna. To co jedziemy gdzieś?

- Mi tylko chodziło o to by wyjść gdzieś na spacer, bo na początku uprzedziłeś mnie, że mam ci mówić jeśli gdzieś chciałabym iść - kilka razy cmoka moje usta.

- Idź gdzie tylko chcesz. Tylko weź ze sobą telefon i mi się nie zgub. I jeszcze raz przemyśl ten nasz wyjazd.

***

Dom Nialla nie znajduje się ani w mieście ani to na wsi. Tylko w miejscu oddalonym od wszystkiego. Kiedyś się zapytałam dlaczego. Wtedy odpowiedział mi, że w te sposób nie rzuca się innym w oczy i może robić wszystko co mu się podoba i to bez żadnych ograniczeń. Według tego co mi opowiadał Louis to Niall jest naprawdę okropnym człowiekiem lubiącym sprawiać cierpienie innym.

Pov Harry

Mimo wszystko postanowiłem coś zrobić, a  że sam nie mam wpływu na mojego brata to jedynym rozwiązaniem jest sprowadzenie tu Louisa. Jest to bardzo ryzykowne ale nie mam wyjścia.

Szczęście mi sprzyja, bo mój brat zostawił swój telefon w gabinecie. Wziąłem go do ręki i po chwili udało mi się znaleźć numer Louisa. Odbiera po drugim sygnale.

- Co chcesz? - warczy. Najwidoczniej nie są w najlepszych stosunkach i nic dziwnego Nialla nie da się lubić.

- To ja Harry. Brat Nialla.

- Ta pamiętam cię. O co chodzi? - pyta.

- Musisz tu przyjechać i zrobić coś by Niall zaczął lepiej traktować Nicole - staram się mówić szybko, bo w każdej chwili mógł wejść tu mój brat i wtedy to bym dopiero miał kłopoty.

- Co z nią? Zrobił jej jakąś krzywdę? - po jego głosie można  się domyśleć że moje słowa go poruszyły . I nic dziwnego, bo jeśli robił interesy z Nialler'em to doskonale musiał znać jego charakter i skłonności do okrucieństwa.

- Tak i to nie małą ale to nie rozmowa na telefon. I proszę cię pośpiesz się on jest kompletnie nieprzewidywalny - po tych słowach od razu kończę połączenie i odkładam komórkę tam gdzie leżała.

Mam nadzieje ze Louis coś zaradzi i nie będę już musiał patrzeć na cierpienie Nikki chodź i tak wole to od tego niż by miała się zakochać w moim bracie. No tego to już bym nie dał rady znieść. Więc może to i dobrze, że teraz ją do siebie zraża  a ja będę się nią opiekować i z wdzięczności obdarzy mnie uczuciem.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
Może nawet dziś.

Tylko ciebie chceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz