53

1.4K 69 19
                                    

Pov Nicole

- Oczywiście kochanie. Tylko mam nadzieje, że w domu mi się za tydzień odwdzięczysz - jeszcze całkiem niedawno jego słowa by mnie przeraziły, ale teraz już tak nie jest. On już mnie tak bardzo nie mam przeraża.

- Dobrze - daje mi szybkiego całus. Chwyta moją dłoń i prowadzi mnie są gdzie były buty. Wybieram sobie niebieskie, fioletowe, czarne, czerwone, brązowe, kremowe i w panterkę szpilki. A do tego jeszcze kilka spódniczek, spodni i bluzek.

Opuszczamy sklep po godzinie zakupów, jestem przekonana, że pójdziemy prosto do samochodu, ale tao się nie staje. Niall ciągnie mnie jeszcze w jedno miejsce i od razu orientuje się, że to jest sklep z biżuterią.

- Weźmiemy wszystko co ci się spodoba - pokazuje mi przepiękny naszyjnik białego złota ozdobiony diamentami, szafirami i rubinami jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknej koli. - Podoba ci się? - pyta.

- Tak jest przepiękny - odpowiadam zgodnie z prawdą. Nie potrafię oderwać wzroku od tej cudownej rzeczy.

- To będzie twój. Ten też - wskazuję na podobny naszyjnik równie piękny. - A także ta bransoletka i te kolczyki - tak szczerze to, to, że chce wydać na mnie aż taki majątek i do jednorazowo bez żadnego powodu jest bardzo dziwne. A może jestem po prostu jeszcze przeczulona na tym punkcie i on chce sprawdzić mi przyjemność. Sama nie wiem.

***

- Ile tu jeszcze zostaniemy? - pytam choć wcale nie mam ochoty na powrót.

- Tylko dwa dni. Potem muszę wracać i sprawdzić czy Harry i twój brat czegoś nie rozwalili - no tak muszę coś zrobić by mój brat mógł wreszcie wrócić do domu.

- Pozwól by Louis wyjechał. To nie jest dobry pomysł by z nami mieszkał.

- Jeśli tego chcesz to dobrze. Tylko pogadaj z nim by przestał się do nas wtrącać, a ja spróbuję pozbyć się Harry'ego i będziemy nareszcie sami - tylko co znaczy, że się go pozbędzie. Oby nie jego śmierć.

- Ale ty nie chcesz go chyba zabić co? - pytam dość niepewnie w końcu po nim można się wszystkiego spodziewać.

- Nie no. Wiesz jaki bym od matki wykład usłyszał. Szkoda moich nerwów, wyśle go i to gdzieś bardzo daleko.

***

Te dwa dni bardzo szybko minęły chodź tak naprawdę spędziliśmy cały ten czas w domu. Teraz siedzimy w samolocie i za chwilę będziemy lądować. Czas wracać do domu w którym spotyka mnie samo zło i cierpienie. Mam tylko nadzieję, że Niall będzie się zachowywał tak jak wcześniej, bo tego to już nie zniosę.

Podróż samochodem nie trwa długo, bo mój mąż jechał dość szybko i dobrze, bo byłam już mocno zmęczona.

- Jeszcze tylko chwilka i jesteśmy w domu - mówi.

- To dobrze chce juz położyć się do łóżka.

- Mam nadzieje, że razem ze mną - kładzie rękę na moim udzie, nie strącam jej.

***

Po naszym przyjeździe Niall od razu idzie do swojego gabinetu i bierze ze sobą Louisa. A ja idę do kuchni coś zjeść. I gdy już skieruje się do mojego pokoju to czuję ręce na mojej tali.

- Tak bardzo za tobą tęskniłem ślicznotko - rozpoznaje głos Harry'ego.

- Daj spokój i tyle razy już ci mówiłam, żebyś mnie nie dotykał.

- Nie możesz mi tego zrobić. Przecież wiesz, że ja cię kocham.

- Ty ją co? - odwracam się i widzę wkurzoną twarz Nialla.

No to mam duże kłopoty.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Tylko ciebie chceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz