Pov Niall
Jak Harry zaczyna gadać o naszej matce to myślę, że zaraz wybuchnę. Dla tego siedzącego na przeciw mnie debila to zawsze miała czas. A do mnie to nawet na ślub nie przyjechała.
- Nawet jej nie tłumacz, bo nie mam zamiaru tego słuchać i przekaż by tu już nie przyjeżdżała i zajęła się tymi swoimi ważnymi sprawami.
- Nie mów tak. Było jej bardzo przykro że nie może przyjechać - ta już to widzę odzywa się do mnie tylko wtedy kiedy czegoś chce. I przeważnie chodzi o pieniądze.
- Wcale mnie to nie obchodzi - warczę do niego. Jak to możliwe, że zamiast być teraz z Nikki to siedzę tu z tym idiotą i gadam o swojej matce. - A teraz idę już i radzę ci byś już nigdy nie zawracał mi głowy takimi pierdołami.
Nie zdziwię się jak Nicole będzie na mnie zła w końcu zostawiłem ją samą w naszą noc poślubną. Teraz wszystko się zmieni będę poświęcał jej o wiele więcej czasu.
Pov Nicole
Nialla nie ma już pół godziny, ale ja już słyszę jego kroki. I co ja mam zrobić teraz to już nikt nie zdoła mnie uratować? Drzwi się otwierają wchodzi przez nie mój mąż. Zamyka on je na klucz. Tylko po co?
- Przepraszam kochanie, ale teraz to już jestem cały twój - przez to wszystko odrobinę prze trzeźwiał. Chociaż to dobrze.
- Nic nie szkodzi jestem bardzo zmęczona chodźmy spać - błagam zgódź się.
- Nie ma nawet takiej możliwości. Zbyt długo na to czekałem - kładzie dłoń na moim policzku. - A ty miałaś bardzo dużo czasu by się oswoić z tym.
- Tylko, że ja się boję. Proszę cię nie rób mi krzywdy - w oczach pojawiają mi się łzy. Tak bardzo nie chce przez to wszystko jeszcze raz przechodzić.
- Nikki przysięgam, że postaram się by ci się podobało - mimowolnie łzy zaczynają spływać po moich policzkach
Od razu je ściera.- Wcześniej też to mówiłaś - teraz to już na dobre się rozklejam. Jest jednak niewzruszony na to. Ściąga z siebie ubrania, a potem mnie też rozbiera do naga.
- Teraz masz się skupić na mnie i tylko na mnie - wydaje mi rozkaz, ale go spełniam. Całuję i ssie mój sutek.
Niestety tym razem także strach bierze górę nad podnieceniem. Cały czas boje się, że zrobię coś nie tak za co mnie ukaże. Na szczęście nie jest tak brutalny jak wcześniej. Nie jest mi przyjemnie ani też nie odczuwam zbytnio bólu.
***
- Hej ślicznotko - mówi Harry siadając obok mnie na kanapie w salonie.
- Cześć. I dzięki za wczoraj starałeś się mi pomóc.
- Nie ma za co. Przecież i tak się nie udało. A tu masz ciasteczko - podaję mi talerzyk.
- Nie trzeba było - biorę gryz, a ale po chwili czuję ostre palenie w gardle - Harry czy tu są rodzynki? - ledwo mówię.
- Tak, a co? - o nie, ja jestem silnie uczulona na rodzynki.
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.
CZYTASZ
Tylko ciebie chce
FanfictionCałe moje życie w jednej chwili zmieniło się nie do poznania a wszystko przez błędy mojego brata