9

211 38 6
                                    

Wrócili do domu po niespełna minucie, chociaż dla nich minęły godziny. Josh, Jess, Cristine, Charlie, Jo, Bobby i Sam czekali na nich jak na szpilkach.

- I? - spytał Josh, kiedy zobaczył ich z powrotem.

- Musimy dostać się na Pustynię Patagońską - wypalił Dean.

Bobby zmarszczył brwi.

- Czemu tam?

- Bo prawdopodobnie tam Naomi przetrzymuje Erica - odparł Cas. - Nie ma dostępu do Piekła, a wciąż jest osłabiona. Tam będzie go szkolić.

- To duży obszar - zauważył Sam.

- Myślisz, że o tym nie wiem?! - krzyknął Dean. Nie panował nad sobą. Nie potrafił, kiedy cena była aż tak wysoka. - To nasz jedyny trop. Jeśli trzeba będzie, przetrzepię całą tą cholerną pustynię, ale nie pozwolę, by cokolwiek mu się stało.

- Będziemy wypatrywać tam znaków - odparł Sachiel. - Naomi zamierza go szkolić, używać jego mocy. Eric nie ma już takiej ochrony, jak przedtem, więc każde użycie przez niego mocy przybliży nas do odnalezienia go. Nie poda nam to dokładnej lokalizacji, ale zawęzi obszar poszukiwań.

- Pakujcie się, weźcie dużo wody - oznajmił Cas. - Wyruszamy tak szybko, jak będziemy gotowi, nie później niż za godzinę.

- Mogę iść z wami? - spytała Cristine, patrząc prosząco na Casa. Brunet spojrzał pytająco na Josha, jednak nie otrzymał jednoznacznej odpowiedzi.

- Niech twoi rodzice zadecydują - stwierdził, uważając to za bezpieczne rozwiązanie. Cristine była córką Josha i Jess i jak bardzo rozumiał, że chciała ratować kogoś, kogo kocha i Cas doskonale wiedział, jakie to uczucie, nie uważał, aby decyzja o narażaniu czternastolatki leżała w jego kompetencjach.

- Nie - powiedział od razu Josh.

- Ale tato...

- Wiem, że chcesz go ratować, rozumiem to. Ale to niebezpieczne, Cristine. A nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś ci się stało. Ani twojej mamie, dlatego zostanie z tobą.

- Ale kochanie, wszyscy mogą się przydać - zaprotestowała Jess.

- I wszyscy mogą umrzeć - odparł stanowczo Josh. - To nie jest jakieś poszukiwanie zaginionego, a walka z psychopatycznym aniołem, który nie wiadomo jak bardzo omamił Erica. To zbyt ryzykowne, a ja nie pozwolę wam ryzykować.

- Ale sam to zrobisz?

- Jestem to winien przyjacielowi. A Eric to mój chrześniak.

- Jedziemy z tobą - powiedziała stanowczo Jess.

- Nie pozwolę wam tam zginąć - odpowiedział ostro Josh.

- Posłuchaj go - odparł bez większych emocji Ethan. - Widziałem przyszłość, nie wrócimy wszyscy. Cristine nie powinna tego doświadczać, nie powinna widzieć śmierci w tym wieku.

- Wiesz kto zginie? - spytał Josh.

Ethan przygryzł wargę.

- Nie oczekuj, że ci powiem. Nie wolno mi, wiesz jak działa przyszłość. Jeśli ją znamy i próbujemy jej zapobiec, wychodzi jeszcze gorzej.

- Więc będziesz po prostu stał obok i patrzył jak ten ktoś umiera?! - wydarł się Josh. - Jesteś takim samym dupkiem jak twój dziadek.

- Nie masz pojęcia o czym mówisz - odparł przez zaciśnięte zęby. - Nic o mnie nie wiesz.

- Oh, wydaje mi się, że wiem całkiem sporo...

- Dość! - przerwał im Dean. - Josh ma rację. Charlie i Jo też zostają, przydacie nam się tutaj. Będziemy w kontakcie. Tato, nie obraź się, ale ty też powinieneś zostać.

Na Krawędzi [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz