a/n: dzisiaj rozmowy i łzy
*
Od ostatniego bliższego spotkania Parka i Yoongiego minęło kilka dni. Czas, który zdawał się przyspieszyć przez ten przedział czasu, nie pozwalał im na dłuższe niż kilkuminutowe rozmowy. Wieczorami wszyscy byli tak zmęczeni, że siadali w pokoju wspólnym i najczęściej robili sobie drzemki przed spaniem. Co skutkowało wyrzucaniem ich do pokoi przez, równie zmęczonego, Jina.
Zespół ciężko pracował, codziennie kursując pomiędzy domem, a wytwórnią. Skończyły im się dni wolne, a wir pracy pochłonął ich w całości. Każdy pochłonięty był swoimi obowiązkami. Jedni ćwiczyli taniec, jak Hobi czy Jin, a inni tworzyli piosenki jak Namjoon i Suga. Nikt nie zwalniał tempa. A niektórzy nie znali umiaru i przepracowywali się, zapominając o odpoczynku.
Nie było to zdrowe. A w szczególności nie dla Min Yoongiego, który prawie całe dnie nie wychodził ze swojego studia. Praca go tak bardzo pochłaniała, że czasami zapominał o jedzeniu i gdyby nie przepiękny anioł o promienistym uśmiechu, który dba o wszystkich, nie jadłby prawie wcale. Aniołem stróżem rapera był Jimin. Mężczyzna, który swoją dobrocią przewyższał większość ludzi na całej planecie.
Młody wokalista dbał o dostarczenie każdego posiłku do studia rapera. Nie wychodził od razu po doręczeniu jedzenia. Pilnował, aby Yoongi zjadł cały, a nie odstawiał na później. Jimin za długo znał Mina, żeby go zostawić, gdyż wiedział, że starszy pewnie nie tknąłby tego jedzenia, a pracowałby dalej i nie przejmowałby się stygnącym posiłkiem.
Codziennie rano Park przychodził do studia Yoongiego z kawą. Taką jaką raper najbardziej lubi – mocna czarna, ale z jedną łyżeczką cukru. Najciekawsze było to, że kiedy Min sam próbował sobie taką zrobić, to wychodziła mu niezła, ale nigdy tak dobra jak Jiminowa.
Raper nie wiedział, że młody wokalista wkłada w tą, jakże pozornie łatwą i nieciekawą czynność, swoje dobre serce. Raper również nie był świadomy, że ostanie zbliżenie pomiędzy nim, a Jiminem wybiło piętno na Jiminowym serduszku. Jednak ciągle był zbyt niepewny reakcji młodszego na wyznanie uczuć. Bał się, że wokalista nie załapie kontekstu i jego wyznanie weźmie za czysto przyjacielskie.
Komponując już kolejną w tym tygodniu piosenkę Min Yoongi był zbyt skupiony na tym co robi, żeby zwrócić uwagę na wślizgującą się do jego studia osobę. Dopiero, gdy owa osoba wyskoczyła znad ramienia Sugi, który podskoczył w przerażeniu, raper zorientował się, że ktoś obcy jest w pomieszczeniu. Odwrócił głowę z lekkim przerażeniem wymalowanym na jego twarzy, po czym gwałtownie wstał i rzucił się na nieproszonego gościa.
- Hyung! Nie krzywdź mnie! – obcy zaczął wierzgać wszystkimi kończynami – To ja Hobi! Nie chciałem cię wystraszyć! Myślałem, że mnie słyszysz! Hyung!
- Oh, Hoseok-ah. – Suga zamarł i ze zdziwieniem wpatrywał się w młodszego rapera – Co ty tu robisz i skąd znasz hasło?
- Eee, nie wiem. Może to dlatego, że nietrudno było zgadnąć? – przewrócił oczami – Serio Yoongi hyung, serio? Połączenie twojego i Jiminowego dnia urodzenia? Czekaj zapisałem sobie. – po czym wyciągnął telefon i wszedł w notatki – 09130310. Musiałem sobie zapisać, bo po trzynastu próbach dopiero trafiłem. – powiedział dumnie.
- Ah Hobi – pokręcił głową w zrezygnowaniu – po co przyszedłeś?
- Tak! Właśnie, powód przyjścia – nagle bomba radości wyskoczyła z wnętrza Hoseoka, a ten zaczął się szczerzyć jak głupi – Hyung, jestem tu, ponieważ tutaj nikt nam nie przeszkodzi w bardzo ważnej rozmowie.
- Jakiej rozmowie? – zdziwił się Min.
- Po pierwsze potrzebuje twojej pomocy. To jest sprawa życia i śmierci. – przybrał poważną minę i kontynuował – Co mam zjeść na kolację? Lepszy będzie instant ramen, czy udon?
CZYTASZ
Unaware Mochi | Yoonmin
Fanfiction[zakończone] Miłość, łzy, uczucia i sen "I wish that you would love me Like yesterday, don't Let go of this hand ever agin" Gdzie Jimin jest nieświadomy uczuć Yoongiego. A gdyby tak zakazana miłość nie była przeszkodą. Co gdyby ona w ogóle nie is...