*
Taehyung od jakiegoś czasu nie potrafił nadążyć nad zmiennością uczuć Jimina, jak i za samymi jego nastrojami. Bardzo chciał mu pomóc, porozmawiać, zrozumieć czy pocieszyć, jednak każda próba przyswojenia sobie, co rusz to kolejnych zmian, oddaliła go od Parka, a kolejne dni wprawiały w coraz większą konsternację. Dawne 'Soulmates' przestało się rozumieć tak dobrze jak kiedyś. Pomimo oddalenia się, Taehyung pragnął by Jimin zrozumiał, że Kim chce jego dobra, że chce, żeby starszy był szczęśliwy. Wtedy pojawił się plan miłosny, który wraz z Jeonggukiem i Hoseokiem zaczęli wdrażać w życie. Tae chciał z powrotem tamtego roześmianego przyjaciela. Uważał, że tylko Yoongi może przywrócić uśmiech na twarz Parka. Jednakże wszystko musi dziać się powoli, drobniutkimi kroczkami.
Podczas wielu wieczorów myślał o sytuacji przyjaciela, ale za każdym razem pojawiał się Jeon i wszystkie myśli Taehyunga samoistnie uciekały w stronę młodszego. Zawsze, kiedy wstawał, żeby wybrać się w odwiedziny Parka, pojawiał się najmłodszy członek zespołu, któremu Taehyung nie potrafił nie ulec. Aż do tego ranka, kiedy Kim postanowił poważnie porozmawiać z Jiminem.
Najmłodszy Kim obudził się wraz ze wschodem słońca, więc miał nieograniczony czas na rozmyślanie o różnorakich tematach, osobach. Jak często, tak i tym razem, jego myśli skierowały się w stronę rówieśnika. Po dłuższej chwili zastanawiania się, stwierdził, że dzisiaj w końcu szczerze porozmawia z Parkiem. Jednak obwiał się, rozmowy twarzą w twarz. Wziął telefon w ręce i szybko wystukał kilka słów, po czym wysłał wiadomość.
Od TaeTae:
Jiminie... Możemy porozmawiać?
(wiadomość dostarczono; 7:23)
Odczekał pół minuty, minutę, później dwie, a nawet pięć, ale żadna odpowiedź nie przychodziła, ba wiadomość nawet nie została przeczytana. Zaczął się martwić, że Park nie chce z nim rozmawiać, że się na niego obraził. Jimin zawsze wstawał wcześnie, więc Kim z góry wykluczył opcję snu. Niepewnie kliknął ikonkę kontakty i wybrał jego numer. Przyłożył komórkę do ucha. Po czasie usłyszał kilkukrotne pikanie, a następnie sygnał kończący połączenia. Park nie odbierał. Taehyung zaczął panikować, że mogło mu się coś stać. Pozostało ostatnie wyjście, pójście do pokoju starszego.
Sprawnie wstał z łóżka, a właściwe to się z niego sturlał, wybrał pierwsze lepsze ubrania, które najprawdopodobniej były noszone przez niego dzień wcześniej i skierował się pod drzwi od pokoju Jimina. Szedł bardzo powoli. Jakby ktoś go obserwował, to mógłby pomyśleć, że idzie na skazanie, czy po reprymendę od rodziców. Ale on po prostu się stresował.
Zapukał cicho w powierzchnię drzwi, ale żaden dźwięk ze środka nie wskazywał na usłyszenie pukania. Powtórzył czynność, tym razem uderzył w drzwi mocniej, tak, żeby osoba wewnątrz, nawet z założonymi słuchawkami usłyszała dobijanie się. Niestety, odpowiedziała mu tylko głucha cisza.
- Jimin! Jak mi nie otworzysz, to sam tam wejdę! Obojętnie co w tej chwili robisz! – zaczął się denerwować, będąc olewanym przez właściciela pokoju. – Na trzy wchodzę! – zaczął głośno odliczać, a następnie nacisnął na klamkę, a drzwi z łatwością ustąpiły, ukazując puste pomieszczenie. – Co? – Taehyunga zamurowało. Brak Jimina oznaczał kłopoty. Jego głowę znowu nawiedziły myśli, że Park siedzi gdzieś w kącie wypłakując ostatnie łzy, nie potrafiąc zrozumieć samego siebie, a tym bardziej otoczenia.
- Jin hyung! – krzyknął głośno Tae, nie martwiąc się, że może obudzić innych członków zespołu. – Jin hyung!
- Co krzyczysz? – Spanikowany Jin przybiegł, nie wiedząc co mogło się stać, że Taehyung zaczął wrzeszczeć przed ósmą rano – Co się stało? – zmartwił się widząc wystraszoną twarz młodszego Kima.
- Ji-Jimin, on zni-niknął – Zająkał się Tae.
- Jak to, zniknął? – Jin znieruchomiał – Co to znaczy zniknął?! – Taehyung odsunął się, ukazując pusty pokój. – Namjoon! – krzyknął przestraszony Jin, jednocześnie szukając wzrokiem młodszego wokalisty w pustym pokoju – Namjoon-ah!
- Co się stało? – wysapał lider, który w pośpiechu przyszedł pod pokój Jimina. – Jinnie, co się stało?
- Jimin zniknął! – wykrzyczał przejęty.
- Jimin zniknął? - znikąd pojawił się najmłodszy członek zespołu. – Gdzie teraz jest?
- Sam chciałbym wiedzieć Jeonggukie. – westchnął Taehyung. – A co, jeśli teraz samotnie gdzieś płacze? Co, jeśli.... – rozmyślał.
- Nigdzie samotnie nie płacze, Taehyungie. – Hoseok również przyszedł, chcąc sprawdzić, dlaczego członkowie zespołu krzyczą o świcie. – Czy szukałeś gdzieś jeszcze? – spojrzał na Tae, a ten pokręcił przecząco głową. Wszystkie oczy skierowały się na Hoseoka. – Domyślam się, gdzie może być. – pokręcił głową w rozbawieniu, a kąciki jego ust uniosły się do góry.
- Co cię tak bawi, Hobi-hyung? – zaciekawił się Jeongguk.
- Nic. Kompletnie nic. – wyszczerzył się mocno – Chodźmy. – pokazał przyjaciołom ręką, że mają się za nim udać. Kiedy całą szóstką znaleźli się pod drzwiami od pokoju Yoongiego, wszyscy mieli wymalowane zdziwienie na twarzach. – Wczoraj ostatnio go widziałem u Yoongiego hyunga w pokoju. Więc pomyślałem, że warto i tu sprawdzić, czy nasza zguba przypadkiem nie znajduje się koło naszego śpiocha.
Nie przejmując się ostrzeżeniem, że chcą wejść, Hobi pchnął mocno drzwi, otwierając je jak najszerzej się da. Tak, żeby każdy dobrze widział. Właśnie. Widział. Bo było co oglądać. Yoongi spał obrócony twarzą, na której widniał tylko spokój i ulga, w stronę drzwi. Jednak nie to było zaskoczeniem dla pozostałej, przyglądającej się śpiącym członkom zespołu, piątki. Każdy z nich miał oczy szeroko otwarte, nawet nie myśląc o mruganiu. Nie dowierzali w to co widzieli. Pomiędzy ramionami Mina spał sobie w najlepsze Park Jimin. Oplótł się on szczelnie wokół ciała rapera, a twarz miał wciśniętą w jego klatkę piersiową. Min Yoongi nie był lepszy. Trzymał w objęciach swój skarb, nie chcąc go puszczać. Jego nogi były splecione z tymi, należącymi do Parka. A twarz miał wetkniętą w cudownie pachnące włosy młodszego. Wyglądali jak urocza, kochająca się para, która nie chce się opuszczać ani na krok.
- Ale oni są słodcy – pierwszy odezwał się Hoseok – Tylko spójrzcie na nich...ahhh.... Sama słodycz – rozmarzył się.
- Też tak chciałbym – powiedział pod nosem Seokjin, jednak reszta go dobrze słyszała i skierowała spojrzenia na jego osobę. Najstarszy Kim soczyście się zarumienił, chowając głowę w dłonie. – Powiedzcie, że nic nie słyszeliście. – wymamrotał.
- Oj, Jinnie, wszyscy cię doskonale słyszeli – wyszeptał mu do ucha, Namjoon – Z chęcią spełnię twoje pragnienie – dodał ciszej i odsunął się z bananem na twarzy, a policzki Jina przybrały jeszcze intensywniejszy kolor. – powiedz tylko jedno słowo.
______________________
{983 słowa}
Zgadnijcie kto ma jutro pierwszą kartkówkę? hehe To nic, że szkoła zaczęła się zaledwie 5 dni temu, przecież można już robić kartkówki z nowych tematów XDD
Już niedługo koniec... przywiązałam się do tej książki, i ciężko będzie mi ją skończyć, ale mam nadzieję, że do urodzin Jimina się uda. o-o
A teraz Dobranoc wszystkim i udanego dnia!!!
>Tutaj moje love, polecam bardzo
- 05.09.2019 r.
CZYTASZ
Unaware Mochi | Yoonmin
Fanfiction[zakończone] Miłość, łzy, uczucia i sen "I wish that you would love me Like yesterday, don't Let go of this hand ever agin" Gdzie Jimin jest nieświadomy uczuć Yoongiego. A gdyby tak zakazana miłość nie była przeszkodą. Co gdyby ona w ogóle nie is...