⚅⚅⚅⚅

1K 64 6
                                    

a/n: Już niedługo konfrontacja Yoonmina, ale narazie "łez" ciąg dlaszy. Miłego Czytania!

*

Park Jimin od ostatniej rozmowy z jego rówieśnikiem myślał za dużo. Skumulowane myśli ciągle go męczyły i nie pozwalały mu się skupić na niczym innym. Zaczął też unikać innych członków oraz coraz mniej udzielał się w życiu zespołu. Stał się także mniej ruchliwy, bardziej zmęczony.

Gdy przez przypadek dowiedział się, że najstarszy raper darzy go głębokim uczuciem, przez co zagubił się we własnych myślach i uczuciach. Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Za każdym razem, gdy przytulał się do starszego, robił to czysto przyjacielsko. A teraz okazało się, że te czułe gesty, mogły dla Yoongiego coś znaczyć. Niepotrzebnie. Nie chciał, żeby starszy go kochał. Obawiał się tego.

- Park Jimin musimy porozmawiać! – do pokoju wokalisty z impetem wparował jego rówieśnik. – I nie wyjdę stąd, dopóki nie wytłumaczysz mi, dlaczego unikasz wszystkich.

- To nie tak, że unikam – zaśmiał się nerwowo – Ja... po prostu polubiłem swoje towarzystwo.

- Nie ściemniaj. Gadaj prawdę – oparł ręce na biodrach – To przez Yoongiego?

- Nie! - krzyknął niespodziewanie, przez co zarumienił się, bo nie spodziewał się po sobie takiej reakcji. – znaczy się, to nie jego wina.

- Więc dlaczego nas unikasz? – drążył Kim.

- To wszystko przeze mnie Tae. – w oczach Jimina zaczęły zbierać się łzy – Gdybym nie był taki czuły w jego stronę i wstrzymywał swoje głupie zachowanie, nie stałoby się to. Straciłem przyjaciela, przez swoją głupotę! – nie wytrzymał dłuższego powstrzymywania łez.

- Ale to nie twoja wina, że Yoongi się w tobie zakochał. – powiedział.

- Nie wypowiadaj jego imienia w moim pokoju. Chociaż tu chcę przestać o nim myśleć. – mówił chaotycznie.

- Ale Jiminie – westchnął głośno. Nie wiedział, jak dotrzeć do młodszego, żeby ten go dobrze zrozumiał. – Głupiutki jesteś. To nie jest twoja wina, że On się w tobie zakochał. – Otulił szczelnie starszego swoimi ramionami. – To był wybór jego serca. Nie twój ani nie jego.

- Ale ja jestem chłopakiem. – załkał, chowając twarz w dłoniach. – On też.

- A czy to ma znaczenie?

- No, nie wiem. – pociągnął nosem. – nie wiem Taehyungie...

- Masz. – podał starszemu pudełko chusteczek – Jiminie, posłuchaj.

Młodszy wziął głęboki wdech. Obawiał się tej części rozmowy, bo bał się, że po niej starszy wokalista będzie się jeszcze bardziej obwiniać i jeszcze rzadziej będzie wychodzić z pokoju. Teraz widział się z zespołem jedynie, kiedy były treningi, na których w przeciwieństwie do Mina, się pojawiał.

Taehyung o stanie Yoongiego dowiedział się od Hoseoka, który dość niechętnie o tym rozmawiał, ale Kim przekonał go tym, że chciał całą sprawę wytłumaczyć z Parkiem. Jung opowiedział mu całą rozmowę z raperem, jednak nie wspomniał o łzach starszego. Wolał to przemilczeć.

- Jiminie, on naprawdę cierpi. – zaczął powoli - Wiesz jak dawno nie widziałem jego gburowatej twarzy? – zaśmiał się nerwowo - Aż zacząłem tęsknić, za jego wrednymi odzywkami na moje głupie zachowanie. Dopuszcza do siebie tylko Hobiego hyunga. A kiedy Jin hyung przynosi mu posiłki, ten wystawia rękę po tackę i nawet twarzy nie pokazuje. Śpi w studiu. Je w studiu. Wychodzi jedynie do łazienki. Na pewno nie chciał, żebyś się w taki sposób dowiadywał o jego uczuciach. Ale co się stało, już się nie odstanie. Musisz z nim porozmawiać i jeśli nic nie czujesz to powiedzieć mu to w twarz.

Unaware Mochi | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz