𝟙.

1.2K 51 22
                                    

~°~

Eren spoglądał pusto w szybę, obserwując uważnie kropelki deszczu, które spływały po niej żółwim tępem. Niektóre krople wyprzedzały się nawzajem, a niektóre łączyły się w jedno, tworząc większą krople. Podróż do swojego nowego domu potwornie mu się dłużyła. Tak bardzo, że nawet nie zauważył gdy dotarli na miejsce.

-Eren, wszystko okej?- Mikasa, która siedziała obok chłopaka, szturchnęła go lekko w ramię. Eren odwrócił się i spojrzał w jej oczy. Kiwnął głową w odpowiedzi, po czym delikatnie się uśmiechnął. -To dobrze... Jesteśmy już na miejscu, chodź. Pomożesz nam wypakowac rzeczy- odwzajemniła jego uśmiech, a po chwili wysiadła z samochodu. Brunet podążył za nią. Od razu przerzucił wzrok na spory, biało brązowy dom, który stał na przeciwko.

-A więc tutaj będziemy mieszkać- pomyślał i westchnął cicho. Co prawda jak na pierwszy rzut oka, spodobał mu się dom. Ale gdy pomyślał, że teraz będzie tu mieszkać... Bez starych przyjaciół, znajomych. Ta myśl zdecydowanie oddalala od niego te pozytywne.
Odwrócił się na pięcie i skierował się do samochodu, żeby pomóc mamie wyciągnąć osobiste rzeczy z bagażnika. Kilka mężczyzn w trakcie zajmowało się wszystkimi rzeczami, które znajdowały się w wozie przeprowadzkowym, który przyjechał chwilę po nich. Zanosili je do domu, po czym wracali po nowe. Eren wziął dwie walizki, jedną swoją - zieloną, a drugą Mikasy - czerwoną i ruszył w stronę wejścia. Uchylił lekko białe, drewniane drzwi i nieśmiało zajrzał do środka. Środek wydawał się jeszcze większy niż chłopak przypuszczał. Wszedł powoli i postawił walizki tuż przy sporych schodach, które znajdowały się idealnie naprzeciwko drzwi.

-I jak ci się podoba?- spytała mama, stając w progu domu i rozglądając się po pomieszczeniu. Eren odwrócił się i spojrzał na rodzicielkę, posyłającą mu ciepły uśmiech.

-Jest ślicznie, mamo- odpowiedział, również rozglądając się dookoła. Po chwili do środka wkroczyła również Mikasa.

-Jejku jak tu ślicznie- czarnowlosa spojrzała szybko na erena, po czym korzystając z tego, że stoi na środku jak kółek, zostawiła bagaże obok i pobiegła na górę, żeby zajac jak najlepszy pokój.

-Cieszę się, że wam się podoba- zaśmiała się cichutko mama. -Dobrze, pójdzcie zająć swoje pokoje a ja spytam się panów czy mogłabym w czymś pomóc- odparła i ruszyła w stronę wozu przeprowadzkowego, zaczepiajac jednego z mężczyzn.
Eren uśmiechnął się niemrawo. Postanowił jednak zamiast zająć pokój, zwiedzić trochę dom. Był on dość spory, więc wypadałoby się dowiedzieć co i jak.

~°~

-Kolacja!- rozległ się donośny głos rodzicielki z kuchni. Cały dzień zszedł im na urządzaniu domu, a kolacja to pierwszy posilek jaki dzisiaj mieli zjeść. Oczywiście pomijając jakieś kanapki bądź inne drobne przekąski w trakcie. Eren oraz Mikasa szybko zbiegli na dół i usiedli przy stole. Każdy dostał pyszne tosty z serem, po czym wszyscy zabrali się za jedzenie. Co prawda był to skromny posiłek, aczkolwiek nikt nie miał siły na nic bardziej wykwintnego.

-Jutro zaczynasz nową szkołę, Eren- zaczęła w końcu temat rodzicielka. Chłopak podniósł głowę znad talerza, słysząc swoje imię. -Cieszysz się?- mama przechylila lekko głowę w bok, dalej wpatrując się w syna.

-Ta, bardzo- westchnął cicho i wziął kęsa tosta.

-Eh. Zobaczysz... Będzie dobrze. Poznasz nowych przyjaciół i może przyprowadzisz mi jakąś panienkę- zaśmiała się cicho.

-Mhm może- odpowiedział krótko, z pełnymi ustami. Gdyby tylko mama wiedziała... Czemu Eren po prostu nie potrafi jej powiedzieć, że dziewczyny to jednak... nie jego liga. Chociaż czemu mu się dziwic? Kto wie jak mogłaby zareagować. A chłopak nie chce jeszcze bardziej psuć ich relacji...


𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓵𝓲𝓮𝓼 | ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz