7

545 38 13
                                    

~°~
Eren POV

-Um długo cię nie widziałem ani w szkole, ani poza nią i no... Chciałem sprawdzić czy wszystko okej- uśmiechnąłem się lekko, żeby nie było po mnie widać przesadnego zmartwienia jakie aktualnie mną kierowało. Z jednej strony było mi trochę głupio, że przecież dopiero co się poznaliśmy a ja już się o niego tak martwię. Z drugiej jednak miałem wrażenie, że to dobrze. No bo pomyślcie - gdybym nie przyszedł tutaj dzisiaj, byłbym na siebie podwójnie zły, że nie zareagowałem wystarczająco szybko. Chłopak uciekł wzrokiem, wbijajac go w podłogę.

-Wszystko jest okej, możesz wracać do domu- powiedział przyciszonym głosem. Odsunął się trochę i już chciał zamknąć drzwi, gdy w ostatniej chwili je zatrzymałem. Znow na mnie spojrzał. Tym razem z lekkim zdziwieniem.

-Widzę, że nie jest. Co się stało?- złapałem go lekko za ten nadgarstek, starając się go oczywiście za mocno nie ściskać ze względu na te siniaki. Widocznie nawet po tak lekkim dotknięciu, sprawilem mu ból gdyż szybko zabrał rękę, lekko się krzywiac.
-Przepraszam- westchnąłem cicho i odsunąłem się do tyłu.

-Nic mi się nie stało, nie interesuj się dzieciaku. Wracaj do domu i nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy- trzasnął drzwiami i tyle go widziałem. Z jednej strony byłem mega wkurzony, bo chciałem mu pomóc a on tak mnie potraktował. Z drugiej jednak zrobiło mi się go szkoda. Nie chciał rozmawiać o tych jego siniakach, a ja niepotrzebnie naciskalem. Oczywiście, jest opcja, że zrobił to sobie sam. Zwyczajny wypadek. Ale raczej jest to mało prawdopodobne. Bardzo mało prawdopodobne. Gdyby zrobił to sobie przypadkiem, zwyczajnie by mi o tym powiedział i nie denerwowałby się tak po moim pytaniu. Chyba...

~°~

Po całej akcji z Levi'em, wróciłem do domu. Po drodze dodatkowo zaczęło lać, wiec po powrocie byłem cały przemoczony. Zanioslem swój plecak do pokoju i na szybko przebralem się w jakieś suche ciuchy. Cały czas myślałem o chłopaku i o tym co mogło mu się stać. Martwiłem się podwójnie, bo nie chciał mi powiedzieć. Chociaż w pewnym sensie go rozumiem. Możliwe, że nie jest jeszcze gotów mi zaufać. I kompletnie mu się nie dziwię w tej kwestii. Opadlem zmęczony na lózko, obmyslajac plan co zrobić, by Levi mógł mu bardziej zaufać. W końcu, po dłuższej chwili, usnąłem.

~°~
LEVI POV.

Z

amknąłem drzwi i upewnilem się jeszcze, że ten dzieciak sobie pójdzie. Westchnąłem cicho, po czym wróciłem do pracy. Nienawidzę sprzątać, ale muszę. Szczególnie jak wujek wraca po całej nocy picia i zostawia za sobą ogromny bałagan. Potem zasypia na kanapie i mam tylko parę godzin na ogarnięcie całego domu. Inaczej znowu by mi się dostało. Wujek nienawidzi jak jest syf. Mimo, że sam go tworzy. Tch. Generalnie każe mi go obsługiwać. Przynieś to, przynieś tamto. Zrób to, zrób tamto. Tak bardzo go nienawidzę, ale jest moim jedynym opiekunem. Nie mam nikogo więcej. Dlatego też, moim jedynym rozwiązaniem żeby uciec z tego piekła jest ucieczka. Tylko jak miałbym uciec, skoro nie mam żadnych środków do życia. Z dwojga złego wolałabym zostać tu, niz wylądować na ulicy, bez grosza przy duszy.

-Co to ma być?- usłyszałem krzyk wujka z salonu. Cholera. Zapomniałem posprzątać puste puszki po piwie z podłogi. No to mam przejebane. Przełknąłem sline i wszedłem do salonu, gotowy na kolejne siniaki.
-Słyszałem jakieś rozmowy. Powiedziałem, że najpierw masz posprzątać, a potem rób sobie co tylko chcesz, tylko ważne żebys mi się na oczy nie pokazywał. Widzę, że nie rozumiesz prostych słów- spojrzał na mnie, po czym zaśmiał się kpiąco. Podniósł puszkę z podłogi i rzucił nią we mnie dość mocno. Dostałem w czoło, po czym po chwili poczułem przeszywający mnie ból.
-Lepiej posprzątaj to do wieczora. Dom ma lśniec jak wrócę- wyminal mnie i wyszedł, trzaskajac drzwiami. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy.

-Po cholere ja ci usluguje idioto? Widocznie nie jestem dla ciebie jak rodzina tylko jako darmowa sprzątaczka! Dlaczego kurwa nie mogę mieć normalnej, kochającej rodziny?!- wykrzyczalem, gdy wujek odjechał już swoim starym, brudnym autem sprzed domu. Bylem zły. Byłem cholernie zły. Tak bardzo zły, ale też bezsilny. Ludzie narzekają, że jestem taki okropny, a ja nawet nie daje im się poznać, by wiedzieli że mam jebany powód. Chociaż po co ja się przejmuje opinia innych?
Chciałbym mieć kogoś na kim mogę polegać, kto pokaże mi co to miłość, komu będę mógł zaufać. Ale przecież to nie jest mi dane, prawda?

~°~

Przepraszam, że nie było mnie tyle ale byłam zajęta nic nie robieniem hehe. Wybaczcie. Mam nadzieję że uda mi się wstawiać rozdziały co niedzielę, bo wiecie... Niedługo zaczyna się rok szkolny, plus ja mam egzaminy i mam sporo nauki. Buziaczki cukiereczki!

Yuuuko~



𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓵𝓲𝓮𝓼 | ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz