13

626 46 14
                                    

EREN POV.

Gdy Levi już chyba na dobre usnął, powoli się podniosłem i ułożyłem go wygodnie na moim łóżku. Zabrałem ciepły koc, który leżał na oparciu krzesła i okryłem nim chłopaka. Na chwilę jeszcze usadowiłem się obok niego uważnie obserwując jego twarzyczkę. Na tamtą chwilę wydawał się taki niewinny i bezbronny. Przeżył tyle okropieństw tego dnia, a przecież dopiero co się zaczął. Tak bardzo było mi go szkoda. Najważniejsze, że uwolnił się od tego psychola, a ja na pewno nie wrzucę go z powrotem w jego szpony. Delikatnie przejechałem kciukiem po jego mokrym od łez policzku, uśmiechając się lekko. Był bardzo dzielny. Tak długo wytrzymywał. 

W końcu po dłuższej chwili wpatrywania się w niego, podniosłem się z łóżka, zasłoniłem zasłony, by słońce nie przeszkadzało mu w spaniu, po czym opuściłem pokój. Pospiesznym krokiem zszedłem na dół, do kuchni. Wskoczyłem na blat i wyciągnąłem telefon. Napisałem do Armina, żeby wieczorem dał mi znak co robili na zajęciach, ale pewnie i tak zobaczy wiadomość dopiero po szkole. Ponownie schowałem telefon to kieszeni, zaczynając rozmyślać co powiedzieć mamie. Przecież nie mogę jej powiedzieć co się stało Levi'owi - bo pewnie bardzo by tego nie chciał, a nie wiem czy ona przyjmie tłumaczenie, że kolega ze szkoły chciał sobie u mnie trochę przenocować. Byłoby to co najmniej dziwne i podejrzane. Plus pewnie chciałaby w takim wypadku kontakt do jego rodziców. Mam jeszcze cały dzień na obmyślenie co powiedzieć mamie, żeby zgodziła się zatrzymać chłopaka z nami chociaż parę dni, dopóki czegoś nie wykombinuję. Tak bardzo chcę mu pomóc i to zrobię! Westchnąłem cichutko i zeskoczyłem z blatu. Zacząłem szperać trochę po kuchni w poszukiwaniu czegoś dobrego do jedzenie. Pewnie chłopak długo nie pośpi i zakładam, że jak już wstanie to będzie niesamowicie głodny. W końcu postanowiłem zrobić coś może niezbyt kreatywnego, aczkolwiek pysznego - spaghetti! Patrząc na moje umiejętności kulinarne to od razu wiedziałem, że nawet przy takim prostym daniu od razu coś zepsuję. 

~o~

Ledwo co skończyłem przygotowywać jedzenie (co zajęło mi dłuższą chwilę) z góry dobiegł mnie dźwięk skrzypiących drzwi. Co znaczyło, że drzemka Levi'a właśnie się skończyła. Słyszałem jak niepewnie stawiał kroki. Pewnie czuł się dość nieswojo chodząc po moim domu. Uśmiechnąłem się sam do siebie, po czym zacząłem wykładać spaghetti na talerze.

-Um cześć- przywitał się lekko zachrypniętym głosem. Mimo to, dalej był bardzo przyjemny.

-Hej, siadaj do stołu. Tak pomyślałem, że pewnie jak wstaniesz będziesz głodny. Dlatego zrobiłem nam jedzenie- odparłem, po czym powędrowałem z talerzami w stronę stołu.

-Jeju... zachowujesz się tak wobec każdego znalezionego na ulicy chłopaka, którego postanowiłeś przygarnąć do siebie?- spytał z lekką nutą ironii. Parsknąłem cicho, rozbawiony.

-Jasne! Raz w tygodniu znajduje sobie jakiegoś i robie mu jedzenie- odpowiedziałem, a chłopak usiadł przy stole patrząc na spaghetti (które swoją drogą mogło być lepsze) jak na jakiś cud, widać było po jego oczach, które świeciły się jak najjaśniejsza gwiazda na niebie. Co szczerze powiedziawszy było lekko smutne, gdyż oznaczało to jak bardzo źle jadał wcześniej. Tak źle, że zwykłe, średnio wykonane spaghetti tak go zachwyciło. 
-Chciałbyś może coś do picia? Sok albo cokolwiek?- spytałem.

-E-em, może być sok- odparł po chwili, na co ja kiwnąłem głową i nalałem mu jeden z lepszych jaki miałem. Postawiłem szklankę z sokiem obok jego talerza, po czym usiadłem na przeciwko.

-Smacznego- uśmiechnąłem się. Chłopak również życzył mi smacznego, choć bardziej niepewnie i cicho, po czym zaczął jeść. Widziałem, że niesamowicie mu smakowało. Nawet nie musiał mówić, bo sama jego reakcja była wręcz najlepszym komplementem dla mnie. 

Zaczęliśmy rozmawiać o różnych pierdołach, a gdzieś w połowie jedzenia zeszliśmy na trochę cięższe tematy. Oczywiście ja nie zacząłem, gdyż nie chciałem naciskać na Levi'a. On jednak widocznie otworzył się bardziej i postanowił mi zaufać. Dowiedziałem się paru rzeczy o jego życiu, przyjaciołach, rodzinie i tak dalej. Nawet odrobinę ugryzłem temat jego orientacji ale przez lekkie obawy o naszą relacje, szybko z nich zszedłem. W końcu nadszedł koniec jedzenia. Zabrałem brudne naczynia i włożyłem je do zmywarki, która była już dość wypełniona, więc mogłem ją włączyć. Przeciągnąłem się i znów podszedłem do stolika. 

-Too może chodź na górę, do mojego pokoju. Mówiłeś, że lubisz oglądać filmy. Ja mam pełno płyt z filmami z różnych gatunków, więc możemy coś dla siebie wybrać- zaproponowałem. Chłopak uśmiechnął się i kiwnął głową w odpowiedzi. Ah jego uśmiech jest taki śliczny. Niesamowita szkoda, że uśmiecha się częściej. 
-Wyglądasz naprawdę uroczo jak się uśmiechasz- wypaliłem. Sekundę po fakcie uświadomiłem sobie co powiedziałem. Cholera, muszę się nauczyć trzymać język za zębami.

-Serio?- spytał, lekko zdziwiony, aczkolwiek chyba nie był zły. Spuściłem wzrok, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec. 

-N-nieważne, chodź do m-mnie!- od razu ruszyłem w stronę schodów, a po chwili chłopak również ruszył się z miejsca, doganiając mnie. Weszliśmy do mojego pokoju. Wziąłem z mojej półki dość duże pudło i położyłem je na łóżku. 
-Ehm, może ty jakiś wybierz- spojrzałem na chłopaka, a on zaczął szperać w pudle, szukając idealnego filmu. W końcu wyciągnął jakąś płytę, po czym mi ją wręczył. Jakiś film fantastyczny. Bardzo lubiłem takowe oglądać, czym już się zdążyłem podzielić z Levi'em. Pewnie dlatego wybrał właśnie ten. Odpaliłem komputer, wsadziłem płytę i włączyłem film. Usiedliśmy obydwoje na podłodze, opierając się o łóżko, a Levi przykrył nas kocem. Jednym. Dlatego byłem chyba zmuszony do siedzenia bardzo blisko niego. Nawet nie wiedziałem jak się czuć, chociaż szczerze powiedziawszy przez całą tą sytuacje przestałem się skupiać na filmie, a moja uwaga przeszła na wpatrzonego w ekran chłopaka. Trochę zeszło mi na lustrowaniu jego twarzy, nieraz zatrzymując się dłużej wzrokiem na jego malinowych ustach, zanim zostałem zauważony.

-Długo tak będziesz się we mnie wpatrywać?- spytał, uśmiechając się lekko i spoglądając na mnie.


𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓵𝓲𝓮𝓼 | ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz