LEVI POV.
Wpewnym momencie, gdy zdążyłem już się trochę uspokoić, usłyszałem ciche kroki. Lekko zdenerwowany, spojrzałem w tamtą stronę i zamarłem. Moim oczom ukazał się Eren. Nos miał wetkniety w telefon, więc w pierwszej chwili nasze spojrzenia się nie spotkały. Moja pierwsza myślą była ucieczka. Przecież co by było jakby dowiedzial się o mojej sytuacji w rodzinie. Wysmialby mnie albo rozpowiedzial wszystkim naokoło. Chociaż nie... On nie jest taki. Chyba nie jest taki. Chciałem wstać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa, pozostawiając mnie na miejscu. Byłem kompletnie bezradny... lub po prostu skrycie chciałem, by właśnie on mi pomógł. Mimo wszystko widziałem w nim oparcie, kogoś, kto byłby w stanie mi pomóc.
-Levi?- z przemyśleń wyrwał mnie ciepły, zmartwiony głos chłopaka. Podniosłem głowę i spojrzałem mu w oczy. Moje oczy dalej produkowały fontannę łez, przez co zrobiły się lekko czerwone.
-O mój boże, co ci się stało?- kucnął przy mnie i ujął moją twarz w ręce.-Ja... ja już tak nie mogę- w tamtym momencie kompletnie się rozkleiłem. Zawsze starałem się chować uczucia w sobie, ale tym razem zwyczajnie nie potrafiłem. Wszystkie emocje poprostu we mnie eksplodowały.
-Spokojnie, Levi. Wszystko jest okej napra~
-Nie! Nic nie jest okej! On mnie znajdzie i znowu będę musiał tam wrócić!- Eren nic nie odpowiedział, tylko przytulił mnie mocno. Widocznie nie chciał dopytywac o szczegóły, gdyż widział w jakim jestem stanie. Nawet się nie opierałem. Wtuliłem się w niego i zacząłem cicho szlochac, przy okazji mocząc łzami jego koszulkę. Trwaliśmy tak dłuższą chwilę, po czym udało mi się trochę uspokoić.
-Już lepiej?- odsunął się trochę ode mnie i spojrzał mi w oczy. Delikatnie kiwnalem głową i posłałem mu słaby uśmiech.
-Chodź- wstał i podał mi rękę.-Hm? G-gdzie?- spojrzałem na niego pytająco.
-No do mnie. Jesteś strasznie przemoczony, przeziebisz się jeszcze- złapałem go za rękę i również się podniosłem. Było to dla mnie niepojęte, ze Eren był w stanie opuścić szkole i pomoc komuś takiemu jak ja. Miałem do niego tyle pytań: dlaczego to robi? Dlaczego mi pomaga? Co ja takiego zrobiłem, że zasłużyłem na pomoc z jego strony? Ale ostatecznie zrezygnowalem z ich zadania. Wolalem być cicho i zwyczajnie doceniać sama jego obecność.
~°~
Po około pół godziny byliśmy już przed domem Erena. Otworzył drzwi i wpuścił mnie do srodka. Jego dom był ogromny, a przynajmniej tak on wyglądał z perspektywy kogoś, kto mieszka w malusim domku z dwoma pokojami i łazienką. Zdjąłem z siebie przemoczone buty i kurtkę. Eren również się rozebrał, po czym spojrzał na mnie.
-Moja mama jest w pracy, a siostra w szkole. Wrócą dopiero wieczorem, więc nie musisz się martwić- uśmiechał się ciepło, a ja mimowolnie odwzajemniłem uśmiech. Eren ma to coś w sobie, że gdy jego kąciki ust nawet lekko unoszą się do góry, moje automatycznie robią to samo.
-Chodź, pokój mam na górze. Dam Ci moje ubrania i pójdziesz się przebrać i trochę ogarnąć--wyminal mnie i poszedł na górę. Ja oczywiście poszedłem za nim. Jego pokój był taki, jak moje dwa. Było czysto i schludnie. Chłopak skinieniem głowy dał mi znak, bym usiadł na łóżku. Tak też zrobiłem. Wrecz zatopilem się w materac. Był niesamowicie miękki.-Więc tak... - Wyciągnął z szafy czarna bluzę, jasne jeansy i podszedł do mnie.
-Napewno się zmieścisz. Może być nawet trochę za duże- zaśmiał się cichutko. Jego śmiech jest naprawdę śliczny.
-Łazienka jest na wprost schodów, powinieneś trafić- podał mi ubrania, po czym usiadł obok. Podziękowałem mu, chociaż nawet najpiękniejsze podziękowania nie oddadzą tego, jak bardzo jestem mu wdzięczny. Wstałem i ruszyłem w stronę, która mi wskazał, po czym zacząłem zdejmować z siebie przemoczone ubrania.EREN POV.
Westchnąłem cicho i opadlem na łóżko. Oczywiście nie sposób było w trakcie ciągle nie myśleć o chłopaku. Było mi go niesamowicie szkoda. Widać było, że stało się coś złego. Przecież inaczej aż tak nie okazałby mi swoich emocji. Gdy zobaczyłem go wtedy na tym przystanku, coś we mnie pękło. Normalnie pewnie bym go zostawił, ale widziałem na jego twarzy ten smutek i ból. Po prostu nie mogłem być obojętny. Miałem ochotę go spytać o tyle rzeczy, ale dobrze zdawałem sobie sprawę z tego, że sam nie do końca chciałbym, aby ktoś mi zadawał pytania w takiej sytuacji.
Eh... Chciałbym żeby był szczesliwy, ale wiedziałem że ja w stu procentach mu tego nie zapewnie. Z tego co wiem, nie ma również wsparcia jeżeli chodzi o znajomych czy też przyjaciół. Nikt nigdy go z nikim nie widział. Chyba że podczas bójki albo kłótni. O jego rodzinie nic nie wiem, ale mogę się tylko domyślać że nie jest najlepiej. Może kiedyś się go o to spytam. Tylko muszę znaleźć dobry moment. Czyli napewno nie teraz
CZYTASZ
𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓵𝓲𝓮𝓼 | ereri
Fanfiction!𝕦𝕨𝕒𝕘𝕒! Wiek postaci został zmieniony na potrzeby fanfika. Najbardziej odczuwalna zmiana zaszła u Erena i Levi'a. Mianowicie eren ma 16 lat i jest w pierwszej liceum, natomiast Levi ma 18 i jest w 3 liceum. Chyba proste. Przepraszam że aż tak b...