6

569 41 5
                                    

~°~
Eren POV

I tak od spotkania w parku minęły dwa tygodnie. Od tej pory nie widziałem Levi'a praktycznie wcale. Ani nie pojawił się w szkole, ani nie wychodził już na spacery z psem. Wyglądało to, jakby wyparował. Tak puff i koniec. Nie ma go. Szczerze zaczęło mnie to martwić. Miałem wrażenie, ze coś mogło mu się stać. Jeszcze nie wiem co, ale było to bardzo prawdopodobne. Gdybym tylko mógł, na pewno poszedłbym sprawdzić, czy czasem nie ma go w domu. Bo również była taka opcja, że mógł gdzieś wyjechać. Problem był w tym, że nie wiedziałem gdzie dokładnie mieszka. Oczywiście - widziałem go sporo razy jak wracając ze spaceru szedł obok sklepiku na rogu, po czym skręcał w prawo. Tyle tylko, że na tym się kończyła moja wiedza o jego miejscu zamieszkania. Niby mógłbym spytać Armina, bo on na pewno wie. Tylko jakbym miał to zrobić, żeby nie pomyślał sobie za dużo? No bo jednak by było trochę dziwne, gdybym tak nagle spytał 'hej a nie wiesz może gdzie mieszka ten gbur Levi?'. Mniejsza... Musiałem w końcu wymyślić jakiś plan, co powiedzieć dokładnie. Żeby się nie wydać. Nie chciałem żeby Armin dowiedział się, że martwię się o Levi'a. Nie wiem jakby zareagował. Personalnie uważa go za gbura, durnia i skończonego idiote, więc tak na dobrą sprawę nie chciałbym się dowiedzieć jaka by była jego reakcja.

~°~

-Em Armin... - zagadałem w koncu blondyna, w trakcie gdy czekaliśmy na swoje autobusy. Bylo już po lekcjach, a dzisiaj wyjątkowo skrocili nam zajecia, więc trzeba było trochę dłużej poczekać na przystanku. Chociaż nie było najgorzej, bo co prawda była wczesna wiosna, ale nawet jak na nią było dość ciepło.

-Hm?- chłopak odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się lekko. Uh myśl Eren, myśl. Co jak się spyta po co mi jego adres. Eh coś na pewno wymyślę, tylko nie mogę się przy tym zwyczajnie denerwować.

-Bo em... Wiesz może gdzie dokładnie mieszka Levi?- spytałem po chwili, spoglądając przed siebie. Armin uniósł lekko brew.

-No wiem, kiedyś robiłem z nim projekt na konkurs. A po co ci taka informacja?- uśmiechnął się, jakby już sobie coś pod tą blond kopułą dziwnego ubzdurał.

-Chciałem zwyczajnie wiedzieć- wzruszyłem ramionami. Chłopak zaśmiał się cichutko, po czym podał mi jego dokładny adres. Może i nie znam się jeszcze za bardzo na mojej okolicy, aczkolwiek na szczęście doskonale wiedziałem gdzie to jest. Szczerze to spodziewałem się bardziej, że mieszka w tej bogatszej dzielnicy. Zawsze wygląda jak milion dolarów. Widocznie się myliłem. Chłopak mieszka w tej gorszej części miasteczka, jeżeli dobrze pamiętam to obok jest pełno obskurnych kamienic, które tylko się proszą o zburzenie. O ile wcześniej same tego nie zrobią.
-Dziękuję- uśmiechnąłem się, po czym Armin wstał. Nawet nie zauważyłem, że już przyjechał jego autobus. Pomachalem mu na pożegnanie no i oficjalnie zostałem sam. Oparlem się na laweczce i spojrzałem w niebo. Zastanawiałem się, czy nie zrobic Levi'owi małej wizyty od razu po przyjeździe. Ale kto wie - może rzeczywiście gdzieś wyjechał a ja tylko niepotrzebnie się martwię. Z resztą to też trochę dziwne, że dopiero co się poznaliśmy a już tak się martwię że nie widziałem go tylko tydzień. Eh to wszystko jest takie poplątane...

~°~

W końcu po pół godzinnym oczekiwaniu na autobus, który jak zwykle sporo się spóźnił, wsiadlem do srodka i po niecałej godzinie stałem już na przystanku obok mojego domu. Autobus już odjechał, zostawiając mnie stojącego jak ten kołek, w bezruchu. Zastanawiałem się czy to aby na pewno dobry pomysł iść do chłopaka. Bo tak na dobrą sprawę, nie znamy się zbyt dobrze a ja tak z dupy nagle stanę w progu jego domu. No cóż, raz kozie śmierć. Pewnym krokiem ruszyłem pod wskazany przez Armina adres. Jeżeli ten buc mnie oszukał, a Levi mieszka gdzie indziej to mu się dostanie. Chociaż z każdym krokiem wydawało mi się, że rzeczywiście chyba podał mi zły adres. Domy ledwo co stały, ogrody były mega zarośnięte, a kamienice stojące dalej rzeczywiście wołały o pomstę do nieba. Trochę zmieszany skrecilem w stronę jednego z domków. Był niewielki. Ba! Wręcz dość mały. Przed nim rosło sporo kwiatów, ale też znalazły się tam i chwasty. Stanąłem przed lekko obdrapanymi, skórzanymi drzwiami i przelknalem głośno sline. Zapukalem kilka razy dość głośno, by (jeżeli ktoś rzeczywiście jest w środku) na pewno było słychać. Po chwili czekania, chciałem się wycofać ale zatrzymał mnie dźwięk przekrecanego klucza w zamku. Trochę się przestraszyłem, bo okolica nie była zbyt przyjemna, więc oczekiwałem czegokolwiek.

-C-co ty tu robisz?- usłyszałem ciepły, aczkolwiek trochę przyciszony głos Levi'a, który wydawał się bardzo zaskoczony i jednocześnie dość zmieszany. Wyglądał na zmęczonego i trochę przygnebionego. Ale najbardziej moja uwagę przykuły... Niestarannie przykryte siniaki. Na rękach, głównie na nadgarstkach i jeden większy siniak na lewym policzku.

~°~

Hejciaa! So... Przepraszam, że taki krótki ale chciałam szybciutko wrzucić jakiś rozdzialik. Może nawet dzisiaj się jakiś jeszcze pojawi. Ewentualnie może juto, więc trzymajcie kciuki żeby moja wena nie uciekła xD

Yuuuko~

𝓵𝓲𝓽𝓽𝓵𝓮 𝓵𝓲𝓮𝓼 | ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz