First things first.
Jak ktoś uważnie czytał moją tablicę, wie, że Weronisia miała problem z tym rozdziałem. Poważnie. Napisałam dwa do przodu, zaczęłam nawet trzecią część, bo tu nie mogłam się zebrać. Rozdział dwudziesty drugi i dwudziesty trzeci są gotowe, ale nie publikuję ich tak jak robiłam to wcześniej, gdy miałam zapas. Tym razem chcę zachować odstęp. Myślę o tygodniu, ale to się jeszcze zobaczy. Dam czas mojej kochanej becie (dzięki której btw się spięłam, żeby dokończyć wszystkie trzy, bo skubana powiedziała, że chce dostać je w komplecie, aby mieć więcej do czytania, a mi zależy na jej opiniiXD), na ewentualne korekty i wam na zatęsknienie za tą historią. Choć bardzo możliwe, że po całych wakacjach bez rozdziałów, to nawet nie jest konieczne...
W każdym razie, zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że tym wielkim powrotem z rozdziałami poprawiłam wam jakoś humor na zakończenie wakacji! <3
~*~
To wyjątkowo niefortunne, by niecałe dwa dni po postanowieniu ochrony Weroniki na każdym kroku w czasie jej pobytu w Gryficach, już nawalić i to jeszcze nie ze swojej winy. Chociaż obarczanie nią wirusy, które dopadły Kubę i skazały go na okropną grypę także nie należało do za mądrych posunięć. Pozostawało mi pogodzić się z wolą mamy i Marka, że przez czas choroby mojego młodszego brata muszę się nim zajmować. Dostałem wolne od szkoły, ale nikt o zdrowych zmysłach nie cieszyłby się takim obrotem spraw w takiej sytuacji. Sebastian wciąż był na wolności i wciąż niepotrzebnie grzał miejsce w Gryficach. To Weronikę powinienem mieć na oku, nie gorączkującego Kubę.
W poniedziałek wieczorem zadzwoniłem do niej, aby przekazać te jakże fatalne wieści. Jak to przystało na nią, zamiast martwić się o siebie i o brak dodatkowej pary oczu wypatrującej nadchodzącego niebezpieczeństwa, pytała, czy nie przydałaby mi się pomoc i czy nie zechciałbym, aby nas odwiedziła. Skrycie mogłem skłonić się do tej możliwości, ale nie kiedy mniejsza ilość czasu spędzonego w Gryficach oznaczała większe prawdopodobieństwo nienatknięcia się na Sebastiana. Z ciężkim sercem odmówiłem i tuż po rozłączeniu zadzwoniłem do Fabiana w celu powierzenia mu odpowiedzialnego zadania odprowadzania ją na stację i chodzenia z nią wszędzie jak rzep u psiego ogona.
Mimo jego gwarancji i zapewniania Weroniki, że wszystko będzie dobrze, miałem kompletnie inne zdanie. Już w czasie opieki nad Kubą następnego dnia dostałem wiadomość od znajomego z niepokojącą treścią. Natknął się na Sebastiana, gdy ten niby przypadkowo kręcił się w pobliżu boiska niedaleko szkoły Weroniki. Może nawet dobrze się stało, że tego dnia pilnowałem brata, bo gdybym normalnie poszedł na zajęcia, po dostaniu tego esemesa wybiegłbym na zewnątrz i wydrapał temu skurwielowi oczy.
Dość trudno kontrolować swoje emocje, kiedy na dodatek ostatnio moje zdrowie psychiczne tak mocno się zachwiało. Miałem wrażenie, że cały czas chodziłem nabuzowany i o ile latało mi to koło nosa, to dla Kuby moje zachowanie już tak małej różnicy nie robiło. Małe dziecko wszystko przeżywało inaczej i choćby przez wzgląd na ten fakt, powinienem był się zatrzymać na moment i przemyśleć, co wyprawiam.
Kilka dni temu odbył się pogrzeb naszej siostry, rozpoczął się nowy rok szkolny, a on jeszcze zachorował, z pewnością niezamierzenie. Na moment musiałem odrzucić Weronikę i choć było to trudne, Kuba potrzebował mnie bardziej. W obliczu tak olbrzymiej straty, tak pechowego splotu zdarzeń, powinienem go wspierać jak na starszego brata przystało.
I właśnie to robiłem do czasu...
Cały dzień siedziałem z Kubą. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale przez chorobę potrafił przespać nawet szesnaście godzin w trakcie doby. A kiedy on robił sobie coraz dłuższe drzemki, zostawałem sam na sam z własnymi myślami. Próbowałem czymś się zająć. Choćby posprzątać, gdzie nie leżało to w mojej naturze ogromnego bałaganiarza. Lecz nic nie było w stanie odciągnąć mnie od tego, co czaiło się gdzieś z tyłu głowy. Tym bardziej kiedy przez przypadek odnajdywałem coś, co przypominało mi Magdę.

CZYTASZ
Para życzeń
Roman pour Adolescents*jest to kontynuacja starej wersji "23 życzeń", obecna na Wattpadzie jedynie w ramach możliwości nadrobienia nowych rozdziałów dla osób, które zdążyły się zaznajomić z pierwszą wersją* Weronika to dziewczyna, która doświadczyła wiele zła. Być może...