Piątek, 29 kwietnia 2016
- Coś radosna dzisiaj jesteś – Herb zachichotał kiedy mijał J.D. Dziewczyna usidła przy okrągłym stole, była już po porannym prysznicu i ubrana. Jadła płatki śniadaniowe i nuciła piosenkę, która akurat leciała w radiu. – Dobrze spałaś?
- Tak, właściwie to tak – J.D posłała mu uśmiech kiwając głową w rytm muzyki. Wymamrotała tekst kiwając się na krześle.
Mam kogoś, komu mogę powiedzieć „Należę do ciebie i nikt
Mnie tobie nie zabierze"
Odkąd mam miłość wiem, że wszystko mi się uda
Po raz pierwszy w moim życiu mam kogoś, kto mnie potrzebuje
W podskokach, dziewczyna odstawiła miskę do zlewu i pocałowała Herba w policzek. Odeszła do łazienki machając do Masona, który zmęczony próbował przejść. Chłopak zatrzymał się patrząc się na zamknięte drzwi. Spojrzał się na Herba z opadniętą szczęką i rozwartymi oczami.
- Co to do cholery było?
Herb wzruszył ramionami z rozbawionym uśmiechem na twarzy.
- Pewnie chłopak.
Mason zadrwił i podszedł do tostera i niedbale wrzucił dwa gofry.
- J.D nie podobał się chłopak od lat.
- Skąd to wiesz? – Herb uniósł brew, po czym wziął łyka swojej kawy, tak jakby to nie była jego sprawa.
- Nazwij to przeczuciem bliźniaka – zamyślił się i pochylił. – Jasne, gadała o Jardedzie Padaleckim i Jensenie Ackles, ale nie wydaję mi się, żeby podobał jej się ktoś w jej wieku.
- Kim jest Jared Padalecki i Jensen Arkles? – Herb zapytał, a Mason prychnął. – Nie podobała jej się przypadkiem ta dziewczyna jak byliście w czwartej klasie? Marge Cooper?
- Tak, ale to było zanim odkryła, że Marge dłubie w nosie i strzela glutami w Petera – Mason odpowiedział, podszedł do szafki aby wziąć kubek i wyjął torebkę zielonej herbaty. Zaczął przyrządzać sobie napój i kontynuował. – Podobał jej się też Max Goodman, ale zawsze mówiła, że postacie fikcyjne ustawiają jej wymogi za wysoko.
- Ah, ochywiście – Herb przytaknął z chichotem i wziął gofra swojego siostrzeńca gdy wyskoczyły z tostera. – No cóż, będziesz musiał się jej zapytać.
- Jasne, ale wątpię, że to jest to o czym myślisz – chłopak odpowiedział i wziął gryza swojego śniadania. – To pewnie coś głupiego, jak wyprzedaż na kasety u Vinnys.
- Vinnys jest dobrym sklepem, nie rozumiem co ty do niego masz – Herb oznajmił i włożył swój kubek do zlewu odkręcając kran.
- Pachnie tam papierosami i sierścią kota – nastolatek powiedział marszcząc swój nos. – Nie wiem czy pamiętasz, ale jestem tak jakby uczulony na koty.
Zanim Herb mógł odpowiedzieć, J.D wyszła z łazienki, a ich dwójka wyprostowała się i uśmiechnęła. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Mason uniósł swój kubek w geście powitania.
- Ładnie dzisiaj wyglądasz.
- Dziękuję – dziewczyna rozpromieniła się, a Masona lekko zatkało. Podszedł do niej i przyłożył dłoń do jej czoła. – Co ty robisz?
- Yep, masz gorączkę – brat zażartował, chociaż jego wyraz twarzy był poważny. J.D strzepnęła jego dłoń.
- Zamknij się, czy dziewczyna nie może mieć dobrego humoru? – zapytała retorycznie po czym poszła do swojego pokoju.
CZYTASZ
THE BLADERUNNER •PETER PARKER (TŁUMACZENIE PL)
FanfictionUWAGA: TO NIE JEST MOJE OPOWIADANIE, JEST TO TŁUMACZENIE. OPOWIADANIE NALEŻY DO @overture- Okładka: @BonitaRouge - Tak jak w tym... - Filmie z lat osiemdzieśątych? Zaskoczyłoby cię jak ty nieoryginalnie brzmisz. Czyli niewidzialna dziewczyna spra...