Trzydzieści trzy

221 19 4
                                    


Wtorek, 28 czerwca 2016

Gardło J.D bolało od tego całego płakania.

Tony i Peter dniami próbowali pomóc jej w chodzeniu, ponieważ byli o wiele silniejsi od Masona (który by się do tego nie przyznał). Od pasa w dół używała ramy egzoszkieletowej, aby wspomóc jej ruch, gdy dochodziła do zdrowia. Mimo że jej to pomagało, przynosiło to ogromny ból jej słabym i unieruchomionym nogom.

Za każdym razem, gdy naciskała za mocno na jedną stopę, była w czystej agonii. Ból przeszywał jej nogę i plecy. Był to gorący ból, który za każdym krokiem powodował łzy w jej oczach.

- No dalej, dobrze sobie radzisz – oznajmił Peter, jego dłoń mocno trzymała jej talię. – Wszystko jest w porządku, musimy tylko dotrzeć do końca pokoju.

J.D zacisnęła wargi i przełknęła ślinę biorąc kolejny krok i gwałtownie wypuściła powietrze.

- Kurwa!

- Wiem, że boli, ale szybciej wyzdrowiejesz jak podbudujesz swoją siłę – powiedział Mason, który stał z boku, na co J.D posłała mu mordercze spojrzenie.

- Powiedział nikt, nigdy – warknęła. – Nie powinnam teraz leżeć w łóżku i oszczędzać swoje nogi?

- Ta, może – Tony wzruszył ramionami. – Ale doktorzy mi powiedzieli, żebym to robił z Rhodes'em, więc robię to z tobą. Pragnę przypomnieć, że nie studiowałem pielęgniarstwa.

- Cholera jasna! – J.D krzyknęła upadając, na szczęście Peter złapał ją w ostatnim momencie. – Nie mogę, Tony! Chcę tylko upiec brownie i pójść spać.

- Nie wiedziałem, że potrafisz piec – Tony uniósł brew kucając wraz z Peterem, aby pomóc jej wstać.

- Piecze, kiedy się stresuje – Peter wyjaśnił.

- Możemy już skończyć? – J.D zapytała ze łzami w oczach. – Proszę?

- Nie dam się na te oczy szczeniaka – Tony odparł uparcie. – Kończysz ten spacerek i będziesz z siebie cholernie dumna. Potem będziesz mogła wrócić i znowu być nieszczęśliwa.

J.D zacisnęła szczękę i w końcu przytaknęła.

- Masz rację.

- Jesteś pewna? – Peter zapytał. – Nie sądzę żebyś powinna to robić.

- Ja też! – Mason zawołał z boku.

- Jestem twardzielką, robię, co chcę – J.D odetchnęła głęboko, a Peter obserwował ją zaniepokojony. – Dobra, jedźmy z tym.

Niesamowicie się to oglądało. Każdy krok brała z dumą, mimo tego, że był powolny i z każdym ruchem jęczała z bólu. Była zdeterminowana, gdy zmuszała się do przejścia na drugi koniec pokoju.

J.D wypuściła powietrze, gdy wyciągnęła rękę do ściany. Jej twarz była napięta i jeśli by nie miała na sobie egzoszkieletu, już wieki temu by upadła.

Gdy jej palec dotknął gipsu, odetchnęła głęboko z ulgą. Mason podskoczył i zawtórował siostrze podbiegając i wyciągając do niej rękę. J.D zaśmiała się i przybiła mu piątkę. Peter z łatwością znowu podniósł dziewczynę.

- No chodź, zabierzmy cię do łóżka.

- Jestem niezwyciężona – J.D wiwatowała, po czym jęknęła z bólu, gdy jej noga zsunęła się na bok. – Kurwa!

- Nie, jesteś idiotką – Mason poprawił, na co dziewczyna posłała mu mordercze spojrzenie, chociaż to ani trochę go nie przestraszyło. – Biegnij i obejrzyj sobie ten swój dziwny serial z biedronką.

THE BLADERUNNER •PETER PARKER (TŁUMACZENIE PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz