🌙🔪Rozdział 10🔪🌙

469 35 11
                                    

Pov Killer

Obudziłem się ale... Ten sen nie dawał mi spokoju. Znowu spróbowałem zasnąć... Nie dam się tak łatwo...

Powoli otworzyłem oczy i zacząłem się rozglądać. Leżałem przed jakimś budynkiem. Chwila... Czy to nie jest przypadkiem ten domek letniskowy?
Szybko wstałem z ziemi na której leżałem i otrzepałem się z resztek ściółki. Wszedłem szybko(SZYPKO- sama siebie kurwa zawiodłam) do domu i pierwsze co ujrzałem to jakąś postać stojącą tyłem do mnie, z jej pleców "wyrastały" Macki i cała była pokryta mazią... Chyba cała bo widzę tylko jej tył. W jeden z macek trzymała Dusta. Co?! Czemu!!

Szybko w mojej ręce pojawił się nóż a ja od razu wbiłem go w plecy tej postaci z mackami. Ona tak jakby nic nie poczuła tylko dalej trzymała Dusta a miałem nawet wrażenie że mocniej go ściskała. Szybko odciąłem tą mackę która trzymała mojego przyjaciela. Postać krzyknęła i odwróciła się do mnie.
-CZEMU MNIE KRZYWDZISZ?!!! JA CI PRZECIEŻ POMAGAM!!
Chwila... Ja skądś kojarzę ten głos... Pan Night?!!
- N-night...?
- a kto kurwa?! Wróżka zębuszka?! - macką zaczęła odrastać i znowu chwycił mojego już nieprzytomnego przyjaciela.
- zostaw go!! - krzyknąłem.
On wymamrotał coś pod nosem i go puścił.
-czemu to zrobiłeś?! To ty za tym wszystkim stoisz?!
-jasne że nie! Nie wiem kto... Ale on ma coś z tym wspólnego... Ja zaraz u was będę... Tylko musisz się obudzić... - mówił już spokojnie a maź zaczęła powoli z niego spływać.
Od razu go przytuliłem a on wtulił mnie w siebie.
-nie strasz mnie tak... I co to za forma...?
- oh to... Nie ważne... Teraz ważne żebyś się obudził... Proszę... Nie chcę żeby coś ci się stało... Ja zaraz cię uratuje - powiedział i pocałował mnie w czółko.
Ja lekko się zarumieniłem i kiwnąłem głową. Oby... Oby mu się udało...

Jeszcze chwilę rozmawialiśmy a potem zaczęło mi się robić ciemno przed oczami a po chwili już nic nie wiedziałem.
Kiedy otworzyłem oczy byłem z powrotem na piętrze w sypialni. Wstałem powoli i znowu podszedłem do okna. Ah... Świeże powietrze... Znowu zacząłem myśleć.

A co jak Night nie zdąży? Ja... Ja serio nie chce umierać... Ale ze mnie miękka klucha...! Killer musisz się spiąć a nie!

Po chwili usłyszałem krzyki i jakiś huk na dole. Potem ktoś pukał do drzwi.
- Killer? Wpuść mnie proszę... Już po wszystkim... - powiedziała dobrze znany mi głos. Szybko otworzyłem drzwi i rzuciłem mu się na szyję.
- tak się bałem... Przepraszam...!! Już nie będę sam chodził do lasu! Obiecuje!!
-no już... Już... Spokojnie...
Odsunąłem się kawałek i pocałowałem go w policzek. Lekko się uśmiechnąłem i podszedłem do mojego martwego kolegi. Wziąłem go na ręce i podszedłem z powrotem do Mojego nauczyciela.
Zaszedłem za nim na dół i to co zobaczyłem na kanapie trochę, a nawet bardzo mnie zdziwiło. Szczerze to nie spodziewał bym się tego... Ale... To oni to zrobili? Jak oni mogli!
Odstawiłem SF i podszedłem do nich.
- czy wy jesteście normalni?! Więcej ile strachu nam narobiliście?! Jeżeli to był żart to nie był kurwa śmieszny!! - powiedziałem uderzając jednego w policzek. - bachory!
-no już... Killer spokój... No... Uspokój się... - spojrzałem na Nighta i go przytuliłem.
Oni to po prostu debile... Debile i nic więcej...

🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙🔪🌙

O kim mowa dowiecie się w następnym rozdziale~

A teraz przepraszam za tak długą nieobecność... Nie wstawianie rozdziałów... Ale... Eh... W dzień nie mogę /nie chce mi się. A w nocy pisze max 2 rozdziały bo potem padam.

Przepraszam postaram się poprawić... Więc... Rozdział będzie raz na tydzień.

A i jeszcze
1 /3 maraton


MÓJ Nauczyciel Od Historii~ Naj!Killer X Naj!Nightmare (Remake)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz