W Szkole...

7.5K 356 418
                                    

Był już ranek. Obudził Cię dźwięk budzika Katsukiego. Standardowo byliście w siebie wtuleni.

- Zamknij japę ty pierdolona kupo gówna! - krzyknął Bakugou rzucając budzikiem w ścianę

-Ile razy mam Ci mówić, żebyś nie rzucał budzikiem! To już 5 w tym miesiącu! - dało się słyszeć z dołu głos Mitsuki

-Thh... - westchnął, w końcu przypomniał sobie o twoim istnieniu - Jak się spało?

-A nawet dobrze - odpowiedziałaś - Która godzina?

-Za dziesięć siódma

Zeszliście na dół by zjeść śniadanie. I to było zupełnie "nie zauważalne", że byłaś w ubraniach Bakugo

-Uuu, Kacchan. Ja zawsze wiedziałam, że masz w sobie coś z dżentelmena oraz dobrego człowieka. Ale nie spodziewałam się tego, że będziesz skłonny pożyczyć [T. I] ubrania. No chodź tu do mnie, mój mały mężczyzno - ekscytowała się Mitsuki

-Ymm... Dzień Dobry proszę Pani - przywitałaś się aby przypomnieć o swojej obecności

-No Dzień Dobry [T. I], jak się spało w łóżku tego małego brutala? - spytała się

-Dobrze, dziękuję

-To jedzcie śniadanie bo już zaraz będziecie musieli iść do szkoły - nie wiem jak ale tak, minęło 20 minut

Zjedliście śniadanie no i standardowo Bakugou strasznie wszystko przeciągał. Śniadanie jadł 10 minut, a potem jeszcze przebierał się w mundurek 5 minut. No i wyszło na to, że była 7.25.

-O niee, chyba już nie zdążymy podejść do twojego domu po twój mundurek i plecak

-Jak zwykle chamski...

Udało Ci się przebrać spodnie w normalne jakieś jeansy. Wyszło na to, że jedyne co miałaś na sobie (z rzeczy Kacchana) to bluzę i koszulkę. Pobiegliście na metro i całe szczęście weszliście do pojazdu w ostatniej chwili. W 20 minut dojechaliście metrem oraz doszliście do szkoły.

Kiedy przekroczyliście próg klasy od razu zjawił się przed wami Kirishima. Niestety, twoje przewidywania okazały się trafne i Bakugo uderzył Eijiro w twarz

-Auu, to bolało. Za co? Wiesz jakie to nie męskie? - zawołał poszkodowany

-W dupie kurwa mam twoją męskość i dlaczego wszystko powiedziałeś [T. N] - krzyknął wkurwiony Kacchan

-Nie wiem o czym mówisz - już miał otrzymać kolejny cios

-Aa, o to Ci chodzi - przypomniał sobie - Przepraszam, ale widzę, że jeśli to wiesz to oznacza, że... CHODŹCIE ZE SOBĄ!

Krzyknął podjarany Kirishima

-Tsaa... - powiedziałaś

-No i bardzo dobrze, ale kto komu powiedział? - to była sprawa życia i śmierci gdyż jeśli to byś ty mu powiedziała pierwsza to by było nie męskie.

-No, Bakugo mi - powiedziałaś

- Bardzo dobrze, bardzo dobrze - pochwalił Kirishima Kacchana - Widzę w tobie mężczyznę

-No a kogo kurwa innego!? Kobietę?! - krzyknął Bakugo

Zaczęła się lekcja. Aizawa wkurzył się bo nie miałaś mundurka więc pozwolił Ci byś napisała do mamy by przywiozła tobie plecak i mundurek.

*Na przerwie *

-Hej! [T. N]! Czy ty masz na sobie bluzę Bakugou? - spytał się Kaminari

-Ej, [T. N] to bluza Kacchana?, - spytała się Mina

Potem spytał się tak jeszcze z 10 osób więc krzyknęłaś

-Tak! To jest bluza Katsukiego! Macie jakiś z tym problem?

-Oo, witaj [T. N] - dało się słyszeć głos Neito

-Czego chcesz? - spytałaś się wkurzona po tym jak połowa klasy się spytała czy masz na sobie bluzę blondyna

-A nic, nic. Chciałem się tylko przywit...

-Czego chcesz od [T. I]? Nie masz prawa się zbliżać do mojej dziewczyny! - krzyknął

-Gratuluję, przez ciebie to już wszyscy wiedzą z jakim to ja idiotą chodzę - i poszłaś w stronę wyjścia bo dostałaś wiadomość od mamy, że podrzuciła Ci mundurek oraz plecak.

-Czyli ja dla ciebie jestem idiotą?! A spierdalaj - krzyknął - Takich dziewczyn jak ty jest pełno w szkole i każda z nich mogła by być moja

Dodał, a myślał, że tego nie słyszałaś.

--------

Next nie wiem kiedy ale w przeciągu tygodnia na pewno się pojawi ^^

Bakugou Katsuki x Reader [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz