Leżałam sobie spokojnie na łóżku, kiedy do mojego pokoju przyszedł Leo.
- Hej! - powiedział uradowany i bez ostrzeżenia wskoczył mi na łóżko. Ten to naprawdę ma zmienne humorki bardziej niż kobieta podczas okresu.
- Ała Leo! Ty pulpecie! - zapomniałam jak jest pulpet po angielsku, więc to słowo wypowiedziałam do niego po polsku.
- Puple... co? - spytał zdezorientowany chłopak.
- Pulpecie.
- Pulpecie. Co to znaczy?
- Hm... tak mówisz do osoby, którą bardzo lubisz.
- Do znajomych też?
- Tak. Do każdego, kogo lubisz. To takie przezwisko.
- Okej. Dzięki Am.
- Nie ma sprawy. Po co do mnie przyszedłeś?
- Nie wiem. Nudzi mi się - ciekawa jestem czemu szatynka do niego z powrotem nie przyjechała. I kim ona właściwie jest? Zamierzam udawać, że wszystko jest okej. Nie pokażę mu jak bardzo mnie tym zranił.
- I co, mam Cię jakoś zabawić?
- Mmmm a mogłabyś? - za ten tekst Leo dostał ode mnie ręką w ramie
- Ała! Uważaj to cenne!
- Znalazł się gwiazdor.
- Coś Ci chyba nie wyszło.
- Wiem, właśnie zauważyłam.I wybuchliśmy oboje śmiechem. Czasami jednak umiemy się dogadać. Byłby naprawdę fajnym chłopakiem, gdyby nie był takim dupkiem.
- Co tu tak wesoło? - do pokoju niespodziewanie wszedł mój tata.
- Witaj Pulpecie! - wykrzyknął Leo do mojego taty.Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Pulpecie?
- No tak, Am mi powiedziała, że tak mówimy do kogoś kogo bardzo lubimy.
- Amelia czy to prawda?
- Oj tato to było takie śmieszne wybacz - nie mogłam się pohhamować od śmiechu.
- O Ty zołzo! Oszukałaś mnie! Pulpecie!!I Leo rzucił się na mnie z łaskotkami.
- Ah te dzieci - rzucił na odchodne mój tata i wyszedł z pokoju. Jak on mógł wyjść w takim momencie! Wracaj!
- Ratunku!!!
- Nikt Cię nie uratuje! Hahaha jesteś już moja!Oj nawet nie wiesz jakbym chciała.
Po chwili śmiechy zamilkły.
- Jesteś moja? - spytał poważnie Leo. Było mi niezręcznie, bo siedział na mnie i miałam unieruchomione ręce przez niego. - Jesteś?
- Jestem Twoją siostrą - powiedziałam z bólem w sercu. Jednak Leo nie dawał za wygraną.
- Nie puszczę Cię, póki tego nie powiesz. - o co mu biega? Ma przecież dziewczynę, chce mnie podpuścić, czy jak. Naprawdę go nie rozumiem.
- Ale Leo...
- Powiedz to. Proszę.
- Jestem Twoja.Byłam ciekawa co się teraz wydarzy. Jednak spodziewałam się wszystkiego, tylko nie tego. Na twarz Leo wkradł się zwycięski uśmiech.
Jest niezłym aktorem. Dlatego te wszystkie laski tak na niego lecą. No i na sławę, oczywiście. Nieźle potrafi namieszać w głowie.Jak obiecał puścił mnie. Podszedł do drzwi i na odchodne powiedział:
- Wybacz wychodzę. Chciałbym dłużej z Tobą pobyć, ale jestem już umówiony. Będę za kilka godzin, cześć, Am.
A więc to tyle jeśli chodzi o spędzanie czasu sam na sam z Leondre Devriesem.
××××××××××××××××××××××××××××××
Oj ten Leo, Leo. Taki słodki, a zarazem tak nieznośny!
~PreciosaNina
CZYTASZ
ZAKOŃCZONE // Warto Było | L.D.
Fanfiction- Ale.. dlaczego? Nie, to się nie dzieje naprawdę. - Spokojnie córeczko. - Jak mam być spokojna?! Rujnujesz mi życie! Krzyknęłam i wybiegłam z domu z płaczem. Właśnie wszystko mi się wali. Mam tutaj znajomych, super szkołę i wypasiony dom, a mój ta...