Ustaliłam z Leo kilka rzeczy.
Po pierwsze, pomogę mu dojść do porozumienia z Dawidem. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale będziemy się starać. Taka przyjaźń nie może pójść na marne.
Po drugie, koniec z kłamstwami i tajemnicami. Jesteśmy ze sobą szczerzy, żeby ponownie nie wystawiać naszej relacji na próbę.
Po trzecie, zapominamy o wydarzeniach z pamiętnej nocy, gdy się całowaliśmy. Razem uznaliśmy, że nie będziemy ranić naszych rodziców. Nam obojgu zależy na ich szczęściu.
Niestety wiem, że ciężko będzie mi być przy Leo, wiedząc, że nigdy z nim nie będę. Mimo to nie zamierzam robić problemów. Trudno, może się odkocham. Wiem, że tak należy. To jest taki moment, gdy muszę odstawić swoje uczucia na bok. Poza tym Leo nazwał to błędem, więc pewnie nie czuje tego samego co ja.
Leondre obiecał, że nie będzie więcej spotykał się z Danielle. Mam nadzieję, że tego dotrzyma.
Miała miejsce też pewna sytuacja dzisiejszego poranka. Poprosiłam Leo, by podał mi bluzę z mojej szafy. Zobaczył torbę z nowymi ubraniami, tymi, które kupiłam na zakupach z nim i jego mamą, gdy chciałam wzbudzić w nim zazdrość.
Zobaczył na górze koronki, więc wysypał wszystko z torby. Był w szoku. Zapytał, po co mi takie ubrania.
Mówiliśmy, że będziemy ze sobą szczerzy. Dlatego wyznałam mu prawdę.
- Po tej akcji gdy zobaczyłam Cię z Danielle byłam naprawdę zła. Uznałam, że muszę zmienić swój styl, by wyglądać jak rockowa dziewczyna, bo sądziłam, że takie są w twoim typie...
Leo nie mógł opanować się od śmiechu. W sumie się mu nie dziwię, ale znów mi było potwornie wstyd.
- Ubieraj się - rzucił mi czarne koronkowe body i skórzaną spódniczkę. Spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami. - No już. Skoro kupiłaś to wszystko, to chociaż się mi pokaż.
Idąc za jego słowami przebrałam się. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam seksownie, ale nie w moim stylu. Nie lubię aż tak przesadzać z eksponowaniem ciała, nie jestem wystarczająco pewna siebie.
- Wyglądam okropnie! Rozbieram się! - krzyknęłam zza drzwi łazienki.
- Ani mi się waż! - odkrzyknął Leo. - Wychodź i to już!
Ale ja nie miałam zamiaru wyjść. Nie chcę się przed nim upokorzyć. Zaczęłam się czym prędzej rozbierać.
- Lepiej żebyś była ubrana! - krzyknął i niespodziewanie otworzył drzwi. Ponownie zobaczył mnie w samej bieliźnie, co za koszmar!
- Po co tu wlazłeś?! - krzyknęłam. W sumie nie byłam nawet zła. Już mnie taką widział, więc chyba niczym go nie zaskoczyłam. Uśmiechnęłam się.
- Kurwa. To co widzę, jest dużo lepsze niż te łaszki - powiedział wskazując na ubrania znajdujące się na podłodze. - Czemu Ty tak na mnie działasz - podszedł do mnie kilka kroków i oparł moje czoło o swoje.
Nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam się ruszyć, zrobiło mi się tak gorąco.
Chciałam powiedzieć, że przecież coś ustaliliśmy, że nie możemy. Jednak po otworzeniu ust nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Wcale nie chciałam go odtrącać.
Pragnęłam go. Wiedziałam, że nie powinnam, ale pożądanie było silniejsze. Pocałowałam go. Jedną rękę wplotłam w jego włosy, drugą złapałam go za kark i przyciągnęłam bliżej do siebie.
Bałam się, że się odsunie.
Jednak tak się nie stało. Przeszedł kilka kroków ze mną i przyciskając mnie do ściany zaczął całować moją szyję. Uczucie, które się we mnie zrodziło było mi zupełnie obce. Nigdy wcześniej nie czułam nic takiego do żadnego chłopaka. Wydałam z siebie cichy jęk, co spodobało się Leo. Zaczął mnie całować mocniej, aż zdołałam go od siebie odrobinę odsunąć.
- Nie zostaw... dowodów - wydusiłam z siebie. Chłopak od razu zrozumiał o co mi chodzi. Co by powiedział tata, gdyby zobaczył, że mam na szyi malinki? Nie wiem jak musiałabym się tłumaczyć.
Chłopak ponownie wbił się w moje usta. Całowaliśmy się kilka minut, aż usłyszeliśmy jakieś głosy na parterze.
Od razu od siebie odskoczyliśmy. Byliśmy przerażeni. Kto mógł wejść do domu o tej porze? Przecież rodzice byli w pracy.
Leo wyszedł z łazienki, a ja się przebrałam w swoje normalne ciuchy. Po chwili ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam.
Oczom ukazała mi się urocza brunetka.
- Hej, jestem Matylda. Twoja przyrodnia siostra.
W tej chwili wiedziałam, że moja relacja z Leo skomplikuje się jeszcze bardziej.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Ktoś tu wcześniej wrócił do domku haha.
No i się porobiło. Nasi bohaterowie nie są w stanie oszukać swoich uczuć.
Jak to mówią, zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej.
~PreciosaNina
CZYTASZ
ZAKOŃCZONE // Warto Było | L.D.
Fanfiction- Ale.. dlaczego? Nie, to się nie dzieje naprawdę. - Spokojnie córeczko. - Jak mam być spokojna?! Rujnujesz mi życie! Krzyknęłam i wybiegłam z domu z płaczem. Właśnie wszystko mi się wali. Mam tutaj znajomych, super szkołę i wypasiony dom, a mój ta...