Hmm... którą piżamę założyć? Ten dylemat. O już wiem! Postawiłam na granatowe szorty i różową bluzeczkę na ramiączka z granatowym serduchem do kompletu. Jeszcze przeczesałam włosy, które pozostawiłam rozpuszczone. Pokremowałam się balsamem do ciała o zapachu jabłek. Przecież Leo uwielbia jabłka...
Minęło może 10 minut i już szłam do pokoju Leo. Tak ciężko mi panować teraz nad emocjami. Zapukałam, otworzył mi drzwi.
- Hej Leoś - uśmiechnęłam się.
- Leos/ś? - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Zaśmiałam się.
- To taki polski skrót - wytłumaczyłam.
- Aaa... a twój jakby brzmiał? - spytał ciekawy.
- Hm... Amelcia.
- 'Amelcjia'? Trochę trudny. - znowu wybuchłam śmiechem.
- Znajomi mówią na mnie "Am"
- Okej, Am.
- To...
- Będziemy rodzeństwem - serce mnie zakuło gdy to powiedział, ale niestety taka jest prawda.
- No... - niezbyt wiedziałam do czego zmierza.
- Marcin (imię ojca bohaterki) mówił mi, że bardzo chciałaś mieć starszego brata.Ach ta papla! Zaraz zaraz. Czyli mój tata go poznał wcześniej. On dobrze wiedział, że uwielbiam BAM jak mógł to przede mną ukryć! Oby tylko nie zepsuł mojego planu. Leo nie może wiedzieć, że tak dobrze go znam!
- To prawda. Zawsze chciałam.
- I mówił, żebym był dobrym dla ciebie bratem i przykładem. Postaram się, uwierz mi - powiedział chłopak z powagą. Na żywo jest jeszcze bardziej uroczy niż na zdjęciach.
- Dzięki.
- Myślę, że się polubimy. - uśmiechnął się ukazując przy tym rząd białych ząbków. Matko, wymiękam przy nim...
- Ja tak samo.Nastąpiła chwila ciszy, którą każde z nas bało się przerwać. Byłam ciekawa, czy Leo powie mi o tym, że jest sławny. On chyba naprawdę nie wie, że ja wiem.
- To, co robimy? - spytał Leo, przerywając tym samym tą niezręczną ciszę.
- Może idziemy spać! - krzyknęłam. Byłam naprawdę zmęczona. Cały dzień się rozpakowywałam, a poza tym czuję, że za dużo już miałam dzisiaj emocji.
- Co? Chyba sobie żartujesz siostrzyczko - powiedział niezadowolony chłopak.
- Nie żartuje. Tata kazał mi się wcześniej położyć - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Ale go tu przecież nie ma - powiedział chłopak, po czym zbliżył się do mnie. Czułam jak kolana się pode mną uginają. Jak on na mnie działa.
- Wiem, ale wracają po 24 - zdobyłam się na te kilka słów. Chłopak położył mi dłoń na ramieniu.
- Mamy dopiero 22. Nie pozwolę ci tak szybko zasnąć, chcę spędzić z tobą trochę czasu - powiedział patrząc mi w oczy. Jeśli zaraz się nie odsunie, rzucę się na niego i go pocałuję.
- Zaśpiewasz mi coś? - spytałam, zanim pomyślałam. Kurde, kurde, kurde! Po co to powiedziałaś! Teraz na pewno się domyśli, że znasz prawdę! Idiotka!
- Słucham? - spytał Leo. Masz jeszcze szansę, napraw to!
- Bo... ja lubię słuchać jak inni śpiewają. Sama nie umiem, więc lubię słuchać innych. - gorszej wymówki chyba nie mogłam znaleźć.
- Ale ja nie umiem śpiewać - powiedział Leo. Spojrzałam na niego zawiedziona. Naprawdę chciałam go usłyszeć.
- Nie? To szkoda - odparłam spuszczając głowę w dół.
- Za to umiem rapować - moje marzenie chyba jednak się spełni.
- Serio? To dawaj, chcę cię posłuchać! - krzyknęłam z entuzjazmem.
- No nie wiem. Zastanowię się - powiedział z figlarnym uśmieszkiem.
- Oj no weź! Proszę.
- Tak mnie nie przekupisz. Musisz się bardziej postarać.
- Oj proszę... Leoś, Leosiu proszę - patrzyłam na chłopaka z nadzieją.
- Oj.. no dobra.
- Jej! Dzięki! - ucieszyłam się i cmoknęłam go szybko w policzek. Po chwili dotarło do mnie to, co zrobiłam. Ale ja już nie mogłam się powstrzymać! - Em, przepraszam. - odpowiedziałam zmieszana i zawstydzona. Za bardzo się rozpędzam. To mój brat. Jeszcze coś sobie pomyśli. Ale ze mnie podjarana wariatka, nie ma co.
- Nic się nie stało.
- To co mi zarapujesz?
- Niespodzianka.
- A mogę to nagrać na snapa? - tak, zadałam to pytanie specjalnie. Jeśli będzie chciał przede mną ukryć swoją sławę, to mi nie pozwoli.
- Nie! Yyy.. to znaczy, wolałbym nie. Tekst jeszcze nie dopracowany... - i tu go mam.
- Dobra dobra. Zaczynaj.(Od razu po polsku - tylko Leo śpiewa po angielsku)
Zamykam oczy,
Widzę Twoje piękno w moim umyśle.
Nie mogę opisać, co czuję w środku,
Nie przestanę się modlić.
Chcę, by ból odszedł,
Nie mogę udawać.
To koniec.
Czy jesteśmy przyjaciółmi?
Czy możemy naprawić to dla nas?Więc to jest do Ciebie.
Nie mogę oddychać,
Nie mogę wypowiedzieć tych słów,
Bo nigdy nie byłem zakochany.
Ty jesteś pierwsza.
Czuję się pusty w środku,
Moje oczy są rozmyte, nie mogę przetrwać bez Ciebie.
Wiem, że jesteś ostrożna i przerażona.
Co zrobimy?
Nasze serca nigdy przedtem nie były złamane,
Ale jesteś tak niepewna.
I obiecuję, że nie dam nam upaść,
Razem jesteśmy dobrzy.
Proszę, nie odrzucaj tego.
Nie powiem, że musisz to powiedzieć.Mało brakowało i bym zaczęła z nim śpiewać. O Jezusie... Leondre Devries właśnie śpiewa mi piosenkę Breathe. Normalnie sen na jawie! Te słowa są takie piękne w dodatku śpiewał to mi! Cudowne uczucie. Szkoda tylko, że nie czuje w stosunku do mnie tego co śpiewa.
Nawet nie zauważyłam, a zaczęłam płakać.
- Co się stało księżniczko? Nie podobało ci się?
- Nie, no coś ty. To są łzy szczęścia. To było piękne. Nie sądziłam, że ktoś kiedykolwiek mi zaśmiewa taką piosenkę. - w końcu niby nie znam prawdy nie? Muszę przed nim poudawać, że powód mojego płaczu jest inny. - Sam ją napisałeś?
- Ten rap, tak. A całą piosenkę z przyjacielem.
- Muszę go poznać.
- Oczywiście, że poznasz.
- A teraz dasz mi iść spać?
- No dobrze. Tylko więcej nie płacz.Podeszłam i go mocno przytuliłam. Brakowało mi ciepła drugiej osoby. Kiedyś marzyłam o tym, by BaM odpisali mi na wiadomość, czy coś. A teraz jeden z nich stoi przede mną i mnie przytula. Byłam w nim tak strasznie zakochana, a teraz sama już nie wiem, co czuję. Z jednej strony nadal go kocham, a z drugiej, to mój przyrodni brat. I co ja mam zrobić?
:*-*:*-*:*-*:*-*:*-*:*-*:*-*:*-*:*-*:*-*:
Em.. no.. ten.. zrobiło się poważnie. Takim akcentem kończymy rozdział 11. Podoba się? :))
~PreciosaNiña
CZYTASZ
ZAKOŃCZONE // Warto Było | L.D.
Fanfic- Ale.. dlaczego? Nie, to się nie dzieje naprawdę. - Spokojnie córeczko. - Jak mam być spokojna?! Rujnujesz mi życie! Krzyknęłam i wybiegłam z domu z płaczem. Właśnie wszystko mi się wali. Mam tutaj znajomych, super szkołę i wypasiony dom, a mój ta...