Gdy do domu wrócili nasi rodzice, spędziliśmy miło czas przy wspólnej kolacji. Cieszyli się, że od razu złapałyśmy z Tilly dobry kontakt. Nie obyło się też bez śmiechów, gdy nasza anglojęzyczna rodzinka próbowała powtarzać polskie słowa po mnie i moim tacie.
Gdy było już późno każdy z nas rozszedł się do swoich pokojów. Wymieniłam z Leo kilka esemesów, w których uzgodniliśmy, że gdy tylko Matylda pójdzie się kąpać, pójdę do jego pokoju by z nim porozmawiać.
Dziś oboje złamaliśmy daną obietnicę. To się nie może więcej wydarzyć.
Chciałabym nie czuć się winna z powodu uczuć, jakimi darzę Leondre. Jednak jak widać nie jesteśmy sobie pisani.
Usłyszałam szum wody, więc czym prędzej podążyłam do jego pokoju. Chłopak spojrzał na mnie speszony.
- To się nie może więcej wydarzyć - powiedziałam z rosnącym bólem w sercu.
- Wiem - odparł smutno. Żadne z nas nie miało odwagi nic więcej powiedzieć. Podeszłam do niego i usiadłam na jego łóżku. Spojrzał na mnie, a ja poczułam, że to będzie dużo trudniejsze, niż myślałam. Przełknęłam głośno ślinę.
- Co do mnie czujesz? - spytał Leo wprawiając mnie w zaskoczenie. Nie odezwałam się. - Obiecaliśmy sobie, że będziemy ze sobą szczerzy. Odpowiedz Am.
- Odkąd stałam się bambino czułam, że cię kocham - wyznałam. - Może to głupie, bo przecież nie znałam cię tak naprawdę, więc mogłam być jedynie tobą zauroczona - ciągnęłam. - Ale teraz znam cię na prawdę, i...
- I?
- I cię kocham. Zakochałam się w tobie Leo, wiem, że to szalone, znamy się krótko, a nasi rodzice są ze sobą, ale to jest właśnie to co czuje - do oczu naleciały mi łzy. - Chciałabym, żebyśmy poznali się w innych okolicznościach. Żeby wszystko było łatwiejsze. Niestety to niemożliwe. - westchnęłam.
- Posłuchaj, ja cię znam dopiero kilka dni. Ciężko mi mówić o miłości, bo nie jestem pewien, czy właśnie ona jest tym co czuje. Ale wiem, że zawsze gdy przy mnie jesteś przyspiesza mi serce. Pocałunki z tobą były najlepszymi w moim życiu. Los postawił mi Cię na mojej drodze. Co z tego, że jako siostrę. Nie jesteśmy spokrewnieni. To co do siebie czujemy nie jest niczym złym... - gdy to mówił, musnął palcem mój policzek, wycierając w ten sposób pojedyncze łzy lecące mi po policzkach.
- Jest złe, skoro może zranić naszych rodziców - szepnęłam.
- A co jeśli zrozumieją? Przecież nie będą nas winić za to, co czujemy!
- Leo - powiedziałam stanowczo. - Przestań. Nie możesz tak mówić. Dla nich to będzie jedynie nastoletnia błahostka, nie potraktują nas poważnie. Zresztą jak to sobie wyobrażasz? - spytałam i dałam chłopakowi chwilę, na przyswojenie moich słów. - A jeśli kiedyś wezmą ślub? I nam też wyjdzie i będziemy chcieli założyć rodzinę? To chore - powiedziałam zła na cały świat, że wprowadził nas w taką sytuację.
- Czyli mamy udawać, że nic się nie stało? - spytał patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
- Tak będzie najlepiej - odpowiedziałam unikając jego wzroku. Nie mogę sobie pozwolić w tej chwili na słabość.
Nastąpiła między nami niezręczna cisza. Miałam w głowie mętlik myśli, zapewne Leo czuł to samo.
- Wiesz, jak ciężko mi się teraz powstrzymać, by Cię nie pocałować? Jak ciężko mi trzymać ręce przy sobie, kiedy straszliwie pragnę Cię dotykać? Może i jestem samolubny, ale nie mogę panować nad tym co czuję. Nie obchodzi mnie co myślą inni. Chcę z Tobą być. I ty też tego chcesz. Wiem to.
Bez ostrzeżenia chłopak wbił się w moje usta. Po raz kolejny poczułam się jak w niebie. Zapomniałam o wszystkich problemach. W tym momencie nie obchodziło mnie, że nie powinniśmy tego robić. Interesował mnie tylko on. Chciałam, by ta chwila trwała wiecznie.
Jednak nic nie może wiecznie trwać.
- No ładnie - oderwaliśmy się od siebie w momencie, gdy usłyszeliśmy głos dochodzący zza otwartych drzwi.
##############################
Hahah. Taki tam krótki rozdzialik, jednak staram się je wstawiać systematycznie, więc wolę pisać w taki sposób.
Te zakończenie *.*
Myślę, że Was zaintrygowałam XD
~PreciosaNina
CZYTASZ
ZAKOŃCZONE // Warto Było | L.D.
Fanfic- Ale.. dlaczego? Nie, to się nie dzieje naprawdę. - Spokojnie córeczko. - Jak mam być spokojna?! Rujnujesz mi życie! Krzyknęłam i wybiegłam z domu z płaczem. Właśnie wszystko mi się wali. Mam tutaj znajomych, super szkołę i wypasiony dom, a mój ta...