Uświadomienie

43 3 2
                                    


Hajime obudził się spocony i lekko podniecony, kurcze... Wstał i wziął prysznic dla otrzeźwiania. Całe szczęście, że chociaż kac minął. Potem się ubrał i zjadł śniadanie w postaci kanapek z twarożkiem ze szczypiorkiem. Pojechał do pracy i już z samego rana, musiał przyjąć pacjenta z rozwaloną głową. Rana była do szycia. No to szył. Po wykonaniu tego zadania poszedł do dyżurki zrobić sobie kawę - wcześniej nie miał na to czasu. Siedząc, znów zaczął myśleć o muzyku. Był ciekaw, czy przeczytał książkę i kto to w ogóle był, kiedy chciał go odwiedzić... Zastał go w czyimś towarzystwie, jeszcze w takiej sytuacji. Kawa była już zaparzona, więc usiadł w fotelu i nadal rozmyślając, popijał ją. Nie bardzo mógł się skupić na papierach, na oddziale było spokojnie.

Tymczasem w głowie Kazuhiro wybrzmiewała odpowiedź Midorimy. Jak on by się czuł? Obudził się cały spocony. Krople potu spływały po jego twarzy. Czuł się odrętwiały i nie mogł normalnie się ruszać. Nacisnął przycisk wzywający kogoś z dyżurki. Miał coraz mocniejsze drgawki. Bezradność i szok zdominowały go. Wyglądał, z jego punktu widzenia, jak chory na padaczkę... Zaczął się nie na żarty bać... Wydawało mu się, że nikt nie usłyszał dźwięku alarmu. Wciskał szaleńczo przycisk pilota.

Najpierw wbiegła pielęgniarka, usiłując uspokoić Kazu. Hajime wszedł zaraz za nią, nie mógł stracić zimnej krwi. Sprawdził mu temperaturę - miał prawie 42 stopnie. Kazał pielęgniarce od razu podać leki zbijające temperaturę i pobrać krew.

- Kazu, spokojnie. Oddychaj. Patrz na mnie i oddychaj. – Hajime pokazywał Kazu spokojnie, jak oddychać, by ten za nim powtórzył. Słuchał go. – O tak, świetnie. – trzymał go za ramiona i głaskał, by uspokoić pacjenta. – Wszystko będzie dobrze. – Kazu na te słowa w końcu lekko wrócił do normalności i odpowiedział drżącym głosem

- Przy Tobie, na pewno wszystko będzie ok. – uśmiechnął się, a jego usta trzęsły się z zimna, jak on cały. 

- Masz wysoką gorączkę, ale cieszę się, że udało mi się do Ciebie dotrzeć. Nigdy nie chorowałeś? Wyglądałeś na przerażonego... - powiedział Hajime, wpatrując się w Kazu z wyczekaniem.

- Heh, no, nie zdarzało mi się. Nie miałem powodów, bo ostatnio obchodzono się ze mną, jak z jajkiem. – odpowiadał już spokojniej, ale nadal jakby był na Antarktydzie.

- To wiele wyjaśnia. Doznałeś szoku, kiedy straciłeś kontrolę nad swoim ciałem. – Hajime zerknął na szafeczkę – O, przeczytałeś już całą. Jesteś szybki. Mam nadzieję, że nie od tego masz koszmary – Zaśmiał się, chcąc rozładować napięcie. Kazu poszedł w jego ślady.

- Hehehe, nie. Nie od tego. Ale dlaczego nagle zacząłem się tak czuć?

- Podejrzewam stan zapalny. Przez Twoje wybryki, organizm nie miał siły opanować sytuacji z Twoim ciałem. Jesteś ostatnio buntownikiem.

- Przestań... - Kazu powiedział z oburzeniem. – W końcu czuję się sobą i nigdy nie czułem się bardziej wolny.

- Pomimo tego, że nie panujesz nad swoim ciałem?

- Pomimo tego. – odpowiedział pewnie. Wracał do formy zaskakująco szybko, więc i jego umysł przypomniał mu o odpowiedzi Midorimy. Mina mu zrzedła.

- Co się dzieje? – zapytał odruchowo Hajime.

- Nic takiego – udał uśmiech – przypomniała mi się wczorajsza sytuacja... Słuchaj, Midorima to mój psychoterapeuta.... – powiedział prosto z mostu, chcą się wytłumaczyć.

- Tym się tak przejąłeś? Spokojnie. Nikomu bym nie powiedział, gdyby okazał się być w bliższych stosunkach z Tobą. – Hajime zaśmiał się, ale widząc poważną minę Kazu, od razu uśmiech z jego twarzy zszedł. – Przepraszam. To zabrzmiało mało profesjonalnie.

- To akurat mi nie przeszkadza. Martwi mnie bardziej to, co myślisz. – Hajime chciał mu wejść w słowo, ale Kazu uniósł dłoń i kontynuował – Masz mnie aż za takiego gwiazdora, który pogrywa sobie z ludzkimi uczuciami? Nie przyszło Ci do głowy, że mogłem zadurzyć się w Tobie? – wypowiedział te słowa z taką pretensją, że wywołał zaskoczenie u Hajime. Niemalże rozdziawił usta. Zastanowił się, co ma odpowiedzieć, a Kazu tylko prychnął i odwrócił wzrok.

- Nie chciałem Cię urazić. Nie znam Cię i nie wiem jaki jesteś. - zaczął się tłumaczyć. 

- I trzeba zawsze założyć najgorsze i interpretować wszystko po swojemu? - zaczął kaszleć, bo wkurzył się nie na żarty. Był wściekły. Nie wiedział tylko, dlaczego Hajime tak na niego działał i dlaczego akurat jego wybrało jego serce. Bał się też, że Mido również się podkochuje w doktorku.

- Kazuhiro, spokojnie... Oddychaj spokojnie... - Hajime myślał jak go teraz uspokoić... znów położył dłoń na jego ramieniu.

Kazu odruchowo złapał jego dłoń i spojrzał na niego poważnie. 

- Nie chcę Cię obwiniać za mój stan. Nie zmienia to jednak faktu, że mnie to denerwuje. A przecież nie powinno. - powiedział, dając tym do zrozumienia, że nie żartuje w jego sprawie.

Hajime odsunął rękę i usiadł. Wpatrywał się teraz w podłogę. Coś w nim pękło. Nie chciał tego i miał zamiar się przed tym twardo bronić, ale poczuł to, uświadomił to sobie, że już było za późno... Też był zadurzony w Kazuhiro. 

Ukryte obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz