Stąpanie po cienkim lodzie

35 2 1
                                    

O 16.00 do Kazuhiro przyszedł Mido. Zaczęli omawiać sprawę Misako.

- ... I co teraz? Żałujesz, że tak się potoczyły sprawy? - zapytał Mido po tym, jak opowiedział mu całą sytuację.

- Nie. Kiedy jestem przekonany, że dla niej byłem tylko produktem, to nie. Tylko to boli. Myślałem, że jakaś relacja jednak nas łączy... większa... Jak brat z siostrą, czy coś... - mówił z zaciśniętym gardłem.

- Rozumiem. - odparł Mido i dyskutowali jeszcze w tym temacie jakiś czas. Potem sesja dobiegła końca i musiał wracać do domu.

Po wyjściu Midorimy, Kasai myślał o Hajime. Co nim kierowało? Czego się wstydził? I dlaczego tak się za to nienawidził...

***

Hajime po pracy pojechał prosto na siłownię. Chciał trochę odreagować, zapomnieć i wyżyć się. Spędził na ćwiczeniach jakieś 3 godziny. Był pozytywnie zmęczony, zeszło z niego napięcie i jego mięśnie były bardziej rozluźnione. Wrócił do domu, wziął prysznic i zaczął przygotowywać kolację. Postawił na sushi. Przygotowanie zajęło mu 40 minut. Zrobił sobie herbatę i mógł zasiąść do jedzenia. Przy jedzeniu myślał jak zacząć rozmowę i jak ma powiedzieć wszystko Kazuhiro w tę sobotę. Zjadł kolację i umył naczynia. Wypił jeszcze szklankę mleka i położył się do łóżka. Jutro już piątek, ma jeszcze jeden dzień na to, aby przemyśleć jak mu to wszystko powiedzieć.

Tymczasem Kazu, w związku z zaistniałą dziś sytuacją, nie miał wyboru - musiał szukać wydawców i ustalać terminy sam. Odpalił więc laptopa i zaczął spisywać informacje, telefony, a także wysyłał maile do wydawnictw i kontaktował się z wierzycielami, partnerami, pracownikami radia i telewizji. Odwoływał spotkania i przepraszał wszystkich. Będzie miał pierwszy krok za sobą. Nagle na korytarzu zrobił się niezły hałas. Kolejne ofiary wypadku. Do jego sali wprowadzili nowego pacjenta.

- Przepraszamy, panie Kasai, ale to sytuacja tymczasowa. Będzie miał pan towarzysza. Niestety nie wiemy kiedy i czy w ogóle się obudzi - oznajmił dr Sho.

- Nie przeszkadza mi to. – odpowiedział Kazu - Co w ogóle się stało?

- No cóż... Karambol na drodze szybkiego ruchu. 7 osób zmarło na miejscu, a 2 dowieziono do nas. Tyle wiem. - odpowiedział i zanim wyszedł, dodał - Pan, panie Kasai, jutro będzie mógł już chodzić. Noga goi się świetnie i żebra także. Ale proszę nie robić gwałtownych ruchów, ani się nie przeciążać.

***

Rano jak zwykle wziął prysznic i przygotowywał śniadanie, gdy nagle zadzwonił telefon. To był Sho.

- Hej, Haji! Wybacz, że dzwonię tak wcześnie, ale czy mógłbyś juz przyjechać?

- A co sie stało?

- Był wypadek i mamy rannych, musisz pomóc przy operacji.

- No dobrze, to juz jadę.

- Dzięki, to czekam. - powiedział Sho i zakończył rozmowę. Tak więc dr Sonzai szybko się ubrał i bez śniadania pojechałem do szpitala. Jak tylko dotarł, przebrał się i poszedł od razu na salę operacyjną, gdzie czekał już Sho.

Muzyk przespał całą noc pomimo hałasów na korytarzu. Kiedy obudził się o poranku, usłyszał krzątaninę na korytarzu. Nadal walczyli z ofiarami wypadku. Usłyszał także głos Hajime. Po chwili przyjechało śniadanie razem z piękną, młodą kuchareczką. Była mimo wszystko w humorze. Postanowił więc zagadać:

- Dzień dobry, pięknej pani. Widzę, że tamci dalej walczą?

- Dzień dobry Panu. Ano walczą wytrwale. Podobno dziewczyna i chłopak - taka para, po 15 lat może - podczas wypadku reanimowała i pomagała przy pierwszej pomocy. Teraz zeznają w dyżurce pielęgniarek. Policjanci tam ich męczą strasznie.

Ukryte obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz