Nienawiść

32 1 4
                                    

Dzień wydawał się być zwyczajny. Kazu jak zwykle mówił podteksty do Hajime, a ten peszył się niesamowicie.

Kazuhiro poszedł na kolejne badania, podczas gdy Hajime siedział i czytał książkę na sali. Miał jutro dostać wypis, a Kazu razem z nim. Wszystkie kompleksowe badania wychodziły pozytywnie. Noga Kazu była już dobrze wygojona. Nie musiał chodzić o kulach.

A Hajime ustabilizowało się ciśnienie i czekał jedynie na zielone światło Sho, który już cieszył się na wypisanie przyjaciela.

- No, Kazu, Jutro będziesz opuszczał szpital! Jak się z tym czujesz? – spytał doktor Sho.

- Zadomowiłem się tu. Tym bardziej, że czeka mnie przeprowadzka... no i Hajime... Wróci do pracy i trochę boję się, że nie będziemy się tak często widywać...

- Rozumiem... Ale rozpoczniesz pracę w wydawnictwie, prawda?

- W sumie pojutrze moja powieść będzie już gotowa do sprzedaży...

- Gratuluję!

- To w sumie dzięki Tobie! Raz jeszcze dziękuję za twoją pomoc wtedy!- Kazu ukłonił się i pełen wdzięczności uśmiechnął do Sho.

Tamten poklepał go po ramieniu i życzył nagrody za bestseller.

***

Podczas gdy Kazu przechodził ostatnie badania, Hajime postanowił pójść po coś do kawiarenki szpitalnej.

Szedł spokojnym krokiem i nie oglądał się za siebie. Chciał jakoś uczcić wypis jego i Kazu. Miał myśli pełne radości i nie mógł się doczekać kiedy Kazu zabierze go na obiecaną randkę. Tyle o tym rozmawiali podczas pobytu tutaj. Tyle spędzili ze sobą czasu... Poniekąd Hajime nawet chciał zaproponować mu wspólne mieszkanie, ale za każdym razem głos wiązł mu w gardle i nie był w stanie zdobyć się na odwagę... Jedno było pewne – uzależnił się od obecności Kazu, przyzwyczaił się do niej, chciał przynajmniej w domu mieć go dla siebie... Może dziś uda mu się...

Nagle poczuł, jak ktoś spycha go ze schodów ... Upadając, zauważył tylko twarz pełną nienawiści i pogardy – jak wtedy w szkole. Jak wtedy na ulicy. Jak zawsze, kiedy dręczył go w dzieciństwie... Wiedział, że był to Saki...

***

Do sali badań wpadła, znana dobrze Kazuhiro, siostra, która krzyknęła do Sho:

- Doktorze! Doktor Sonzai... Sanitariusz znalazł go przy schodach nieprzytomnego! Chyba spadł z nich, idąc w kierunku kawiarenki!

Sho tylko wymienił spojrzenia z Kazu i pobiegł za siostrą na salę zabiegową.

Kazu pobiegł zaraz za nimi, ale przed drzwiami zatrzymała go pielęgniarka. Nie mógł tam wejść.

To były najgorsze minuty w jego życiu i najwięcej czarnych scenariuszy przeszło przez jego głowę...

***

- Siostro, co z Doktorem Sonzai? – spytał siostry wychodzącej właśnie z sali.

- Jest stabilny. Ma lekkie wstrząśnienie mózgu. Odzyskał przytomność i wygląda na to, że skończy się na kilku siniakach...

Kazu odetchnął z ulgą i zaczął szlochać... Ukrył twarz w dłoniach i musiał wylać cały ten strach... Kiedy otarł oczy, zauważył, że wpatruje się w niego jakiś koleś, ale zaraz znikł za rogiem.

„Czy mi się zdawało? Czy to był ten cały Saki?... Nie ... nie mogę obwiniać człowieka bez dowodów... nawet jeśli wyglądał podejrzanie... Nie... Może mi się to wszystko tylko zdaje, bo szukam winowajcy?..."

Ukryte obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz