Jeśli nie teraz, to kiedy?

40 2 3
                                    

Hajime obudził się z bólem głowy. Słońce wkradające się pomiędzy oknem a zasłoną, oślepiało niemiłosiernie.

Ukłucie.

Co się dzieje?

Hajime podniósł się gwałtownie i to był błąd. W głowie łupało, jakby stado  bizonów przebiegło po jego czaszce.

I powróciła rzeczywistość. Powróciło poczucie, że nadal chce obudzić się z NIM w tym łóżku.

Dlaczego?

Wstał, tym razem powoli. Kołdra ześliznęła się pieszczotliwie z jego ciała. Pojawiły się dreszcze. Przytulił się swoimi rękami, pocierając ramiona. Nie było mu zimno, tylko... Samotnie.

Dlaczego?
Przecież tyle lat byłem SAM...

Zmróżone jeszcze oczy szukały po podłodze butelki wody.

Pochylił się, a wtedy zakręciło mu się w głowie. Usiadł na podłodze, przymknął oczy i znów zobaczył JEGO.

***

Kazuhiro leżał na łóżku. Wczoraj pielęgniarka pomagała mu w podstawowych potrzebach. Nie sądził, że rozmowa z Hajim przybierze taki obrót... Nie wiedział, że odechce mu się jeść, pić i żyć... Nie mógł też zasnąć. Nie dał tego po sobie poznać obsłudze szpitala.

Jednak teraz nastał nowy dzień. Kroplówki, leki, śniadanie, obchód... Wiedział, że długo nie ukryje swojego stanu.

- Dzień dobry, Kazuhiro. Jak się dziś mamy? - przywitał go Sho z uśmiechem, powoli przekładając kartki z wynikami badań.

- Cześć, Sho. Czy Ty już coś wiesz? - spytał zrezygnowany Kazu.

- Jeszcze nie, ale zapewne zaraz mi opowiesz. Chyba, że to dotyczy Hajime....-Sho popatrzył muzykowi prosto w oczy.

- Tak.

- Obchód skończony. Dziękuję. Ja tu zostanę, wy możecie odejść. - odprawił resztę towarzystwa i usiadł na stołku. - No? To zamieniam się w słuch. - powiedział do Kazu, zaplatając ręce na brzuchu.

- Hajime... On z tym walczy.... Nie potrafię... Nie wiem, co mam robić... - wydukał wreszcie Kazu.

- Jesteś stanowczo zbyt niecierpliwy. Myślałeś, że pójdzie tak łatwo? Z Hajime?! No to i masz za swoje. - pokpiwał z Kazu, dając mu do zrozumienia, że świat się jeszcze nie wali.

Muzyk usiadł gwałtownie na łóżku.

- Ja nie żartuję. To poważny problem, a ja nie mam zamiaru się poddawać! - powiedział poważnie do Sho.

- Doprawdy? - pochylił się, zmniejszając dystans - A ja myślałem , że chcesz się zagłodzić na śmierć! - oparł ręce na swoich kolanach. - Myślałem, że jesteś bardziej sprytny, ale jesteś kombinatorem przeciętnym...

- Ja sobie wypraszam! Sytuacja nie jest na tyle dla mnie łatwa...

- Ja teraz mówię o Twoim zachowaniu, a nie o problemie Hajime. - wszedł mu w słowo - Zdaję sobie sprawę z sytuacji. Przecież jestem jego przyjacielem.

Kazu uspokoił się. Aha - przemknęło mu w myślach.

- Ja po wczorajszym... Zastanawiam się, jak mu pomóc, co robić, a czego nie... - mówił ze zmartwionym wyrazem twarzy.

- Widzę, że dojrzewasz... - uśmiechnął się doktor - Ale dam Ci podpowiedź.

Kazu podniósł brwi ze zdziwienia.

Ukryte obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz