Penelope
Od naszego ślubu minął tydzień. Nie pojechaliśmy na podróż poślubną, z czego nie byli zadowoleni nasi rodzice a w szczególności jego mama. Uważa, że należy nam się odpoczynek od pracy szczególnie, że oboje bardzo ciężko pracujemy. Przez te siedem dni migamy miedzy jego mieszkaniem a moim domem. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym gdzie będziemy mieszkać. Podejrzewam, że stoczymy o to niezły bój. Nie oddam łatwo pozycji. Lubię jego mieszkanie, ale o wiele bardziej kocham swój dom. Będę musiała go jakoś przekonać do tego, aby się wprowadził.
- Helen możesz mi przynieść dokumenty dotyczące najnowszego kontraktu. Chodzi mi o przewóz produktów dla fabryki samochodów.- proszę ją.
- Oczywiście już ich szukam.- odpowiada.
Zaczynam chować faktury, które przeglądałam. W tym czasie Helen przynosi mi segregator, w którym są wszystkie dokumenty związane z tym transportem i firmą. Upewniam się, co do szczegółów czy aby na pewno zostały wszystkie wytyczne wypełnione. Samochód odjechał dziś rano a mi kierownik spedycji przyniósł mi raport z przebiegu załadunku. Jeśli cokolwiek zostało przeoczone trzeba będzie cofnąć samochód i wszystko jeszcze raz przygotować, co nie będzie dla nas dobre. Na szczęście wszystko wygląda dobrze, ale nie będę pewna dopóki nasz klient nie potwierdzi, że wszystko dotarło bez problemu w nienaruszonym stanie. Wkładam dokumenty z powrotem do segregatora. Zostawiam go na brzegu biurka. Wzdycham i odchylam się na krześle. Ostatnie dni były ciężkie. Miałam mnóstwo pracy i wiele spotkań. Do domu wracam zmęczona. Rayan ma teraz podobnie. Skumulowały mu się trzy duże projekty budowlane a w każdym trzeba dopilnować szczegółów. Oboje padamy zaraz po wejściu do domu. Nawet na seks nie mamy ochoty. Muszę przejść się i zrobić kawę, bo jak jeszcze trochę tu posiedzę bez przerwy oszaleje. Przy okazji odniosę dokumenty. Helen jest zdziwiona, gdy odnoszę sama segregator do pomieszczenia obok, w którym trzymamy wszystkie dokumenty. Jest dodatkowo zamykane, więc nikt nieupoważniony nie ma prawa wejścia.
- Idę zrobić sobie kawy też chcesz?- pytam się Helen, gdy wychodzę.
- Wiesz ze to ja powinnam ci robić kawę prawda.- mówi.
- Oczywiście, ale przecież nic się nie stanie, jeśli to ja od czasu do czasu sama sobie coś zrobię.- mówię.
- Okay w takim razie poproszę z mlekiem i łyżeczką cukru.- mówi.
- Już się robi.
Przechodzę do małego aneksu kuchennego na naszym piętrze. Długo nie zajmuje mi czasu, gdy wracam z dwoma kubkami do naszego gabinetu. Jak zawsze w porze lunchu na blacie biurka Helen stoją kwiaty w wazonie. Uśmiecha się. Nie muszę nawet pytać od koga są. Nawet, gdy ma zalatany dzień wysyła mi różne prezenty. Nie wiem tylko, dlaczego. Gdy go o to pytałam mówił, że tak po prostu. W wyniku jego codziennych przesyłek cale piętro jest w kwiatach. Kobieca cześć personelu jest tym zachwycona, ale męska nie za bardzo. Teraz musza uważać jak chodzą i co robią, bo mogą coś stracić z szafek, blatów lub stolików. Cóż będą musieli się z tym pogodzić. Przynajmniej nasza siedziba wygląda przyjemniej. Nie jest już taka zimna i poważna.
- Wyjdziemy na lunch gdzieś czy zamawiamy tu?- pyta Helen.
- Jeśli chcesz to możesz iść ja sobie zamówię. Mam jeszcze trochę do zrobienia a po południu mam trochę spotkań.- mówię spokojnie.
- Nie też sobie coś zamówię. Nie będę cię zostawiać samej. Może ci nawet pomogę z tymi papierami. We dwie szybciej się uwiniemy. Chcesz coś z włoskiej knajpki?- pyta.
- Pewnie. Mam ochotę na makaron. Spaghetti z klopsikami będzie dobre.- mówię.
- To zaraz nam zamówię. Zabierasz ten nowy bukiet do siebie?- pyta wskazując wazon.
CZYTASZ
Zostań ze mną ✔ (zakończona)
RomanceZAKOŃCZONA Penelope wcześnie straciła matkę a jej ojciec ożenił się ponownie. Ma dryg do interesów, dlatego wcześnie zaczęła pracę w rodzinnej firmie i teraz jest prezesem. Ojciec jest z niej dumny, mimo że nie okazuje tego zbytnio. Ale teraz w jej...