Rayan
Nie mam ochoty stąd wyjeżdżać. Ten czas, który tu spędzamy jest świetny. Lope rozluźniła się jak jeszcze nigdy. Ja zresztą też. Żadne z nas nie wspomina nic o pracy. Ulżyło mi, gdy żoną zdecydowała się mi wybaczyć. Wczorajszy wieczór skończył się namiętnym seksem na pogodzenie. Teraz już bierzemy pełnymi garściami z tego weekendu. Dziś od rana jesteśmy na plaży. Opalamy się i pływamy. Jutro rano mamy wracać wiec dziś musimy wypocząć na zapas.
- Skarbie idziemy do wody?- Lope patrzy na mnie z nad okularów przeciwsłonecznych.
- Jeśli chcesz to nie widzę przeciwwskazań.- odpowiadam i podnoszę się wyciągając do niej dłoń.
Ona ją chwyta, wstaje z moją pomocą i idziemy do tej cudownej wody. Oczywiście Lope się broni, gdy chwytam ja w pasie wciągam ja głębiej, ale przestaje i oplata mnie nogami w biodrach i mocno trzyma się mojej szyi. Śmieję się, gdy nie chce mnie puścić, mimo że potrafi pływać.
- Skarbie, bo utoniemy razem, jeśli mnie nie puścisz.- mówię starając się zachować powagę.
- Wczoraj w nocy jakoś nie narzekałeś, gdy nie chciałam cię puścić. Zresztą dziś rano też.- przysuwa twarz bliżej i całuje mnie.
- Jak mogę być niezadowolony, gdy moja naga żona nie wypuszcza mnie z łóżka, bo chce żebym ją porządnie przeleciał.- uśmiecham się, gdy Lope przesuwa swoją dłoń po moim torsie.
- Cóż nie wiem, czego się po mnie innego spodziewałeś skoro przez cały tydzień nie uprawialiśmy seksu.- mówi lubieżnie.
- A czyja to była decyzja?- unoszę brwi.
- Oj chciałam tylko żeby nasze wakacje były bardziej ekscytujące. Ale wiesz jak po takim poście się w końcu wzięliśmy za seks było lepiej niż za pierwszym naszym razem.- mówi wzmacniając chwyt na moich biodrach.
Mój fiut stykając się z jej cipka od razu reaguje pozytywnie i twardnieje. Lope to czuje i szczerzy się jak głupia.
- Może pójdziemy do domku i wykorzystamy twój stan.- mówi pocierając moje krocze.
Zaciskam zęby żeby nie ściągnąć jej majtek tu w wodzie i nie zacząć rżnąć.
- Skarbie opanuj się trochę. Nie jesteśmy tu sami.- mówię z dezaprobatą w głosie.
Wydyma usta niezadowolona, ale chyba daje za wygraną. Opuszcza nogi, ale dalej mnie obejmuje rękami. Nie mam nic przeciwko jej bliskości wręcz przeciwnie bardzo ją lubię. W końcu jestem mężczyzną, który docenia tak ponętną kobieta szczególnie skoro jest moją żoną.
- A może pójdziemy zjeść coś przed pływaniem z delfinami?- pytam przesuwając dłońmi po jej tali.
- Będziemy pływać z delfinami?!- jest podekscytowana i gdybym jej nie trzymał zanurzyłaby się pod wodę.
- Tak. No chyba nie myślałaś, że pozwolę, aby ominęła nas jedna z największych atrakcji tych wysp.- mówię.
Lope tak bardzo się cieszy, że zaczyna mnie szaleńczo całować. Śmieje się i powoli wychodzę z wody, bo zaraz się utopimy. Chwiejąc się niosę żonę na nasze leżaki. Cudem tylko nie tracę równowagi, bo tak się kreci w moich ramionach, że mało brakowało a bym się przewrócił na piasek. Cóż przynajmniej nie byłby to beton. Lope wybucha śmiechem, gdy w końcu siadam na jednym i oddycham z ulgą.
- Przecież nie jestem taka ciężka to, czemu tak wzdychasz?- pyta.
- A tak jakoś.- odpowiadam ukrywając uśmiech na skutek jej niezadowolonej miny.
CZYTASZ
Zostań ze mną ✔ (zakończona)
RomanceZAKOŃCZONA Penelope wcześnie straciła matkę a jej ojciec ożenił się ponownie. Ma dryg do interesów, dlatego wcześnie zaczęła pracę w rodzinnej firmie i teraz jest prezesem. Ojciec jest z niej dumny, mimo że nie okazuje tego zbytnio. Ale teraz w jej...