Penelope
Żegnam się z Rayanem i wchodzę do siedzimy firmy. Witam się uśmiechem z każdym, kogo spotkam. Dzisiejszy dzień zapowiada się świetnie. Mam tylko jedno spotkanie. Parę godzin spędzę w gabinecie nadrabiając dokumentacje i będę mogła wrócić do domu. Lunch jednak zjem tu. Helen pewnie już czeka na mnie z sokiem, o który zaczęłam ją prosić. Nie pyta się, dlaczego nie pijam już kawy, ale mam wrażenie, że już się domyśla. Nie chce jej dłużej trzymać w niepewności, więc dziś powiem jej, że będę mama. Wchodzę do windy, wjeżdżam na swoje piętro. Jest już większość pracowników, którzy witają się ze mną a ja z uśmiechem im odpowiadam. Helen siedzieć na swoim krześle i jak tylko podchodzę stawia na blacie biurka sok.
- Dziękuje ci. Mamy na dziś dużo pracy?- pytam ubijając trochę soku.
- Dwa spotkania i chłopaki z działu informatycznego mają wpaść i sprawdzić system w naszych komputerach. W księgowości wystąpił i m jakiś błąd i teraz chcą znaleźć jego przyczynę. Boją się, że to może być coś w naszym wewnętrznym systemie.- mówi spokojnie.
- Okej. W takim razie zacznę się przygotowywać na te spotkania. Lunch jemy dziś tutaj czy gdzieś idziemy?- pytam nim znikam w gabinecie.
- Zamówię nam tu. Twój mąż do mnie dzwonił żebyśmy nigdzie nie wychodziły, jeśli nie potrzebujemy.- mówi.
- On za bardzo się o mnie martwi.- przewracam oczami i idę do swojego biura.
Siadam na krześle i pije sok. Nie mam, po co się spieszyć. Jeszcze trochę czasu mam do pierwszego spotkania. Helen przygotowała mi dokumenty w dwóch teczkach. Biorę się za pierwszą. Jest to projekt, aby dodać do naszych usług możliwość wynajęcia mniejszych jednostek do przeprowadzek. Pomysł jest dobry jednak na tym rynku panuje duża konkurencja. Cóż podczas spotkania wszystko się dokładnie omówi. Nim wybija godzina pierwszego zebrania Helen jeszcze przynosi mi kanapkę. Patrzę na nią zdziwiona.
- Dzwonił Rayan i powiedział, że zamówił dla ciebie drugie śniadanie. Akurat przyszedł dostawca, gdy prosił mnie żebym ci je dała i dopilnowała abyś zjadła.- mówi uśmiechając się lekko.
- Jak dalej tak pójdzie to będę już niedługo wyglądała jak bańka przez niego.- wzdycham i biorę torebkę.
- Nie przesadzaj. Jestem pewna, że wieczorami razem ćwiczycie w łóżku. Nie ma się, czym martwic na zapas.- mówi nim wychodzi z mojego gabinetu.
Kręcę głową. Wgryzam się w kanapkę i biorę telefon do ręki.
Do Rayana
Dziękuję skarbie, że o mnie myślisz. Kanapka jest pyszna. :*
Nie pracuj dziś zbyt ciężko. Moglibyśmy wybrać się na kolacje.Kładę komórkę na stole i patrzę w okno. Jest końcówka Lutego, śnieg ciągle leży na trawnikach. Mimo tego słońce mocno świeci a biel je odbija, przez co nie da się zbyt długo wpatrywać w horyzont. Nie mogę się doczekać aż nasze maleństwo pojawi się na tym świecie. Ginekolog powiedział mi, że wszystko z maluszkiem jest w porządku i nie musimy się niczym martwic. Nim się obejrzę będę musiała iść na kolejna wizytę kontrolną. Wtedy też będę musiała zrobić badania krwi, aby sprawdzić czy anemia została pokonana. Słyszę dźwięk sygnalizujący nadejście SMS-A wiec biorę telefon.
Od Rayana
Zawsze o tobie myślę. Dobrze wrócę dziś jak tylko skończy się ostatnie spotkanie i wybierzemy się do jakiejś dobrej kolacji. Mówiłaś już Helen, że jesteś w ciąży?Do Rayana
Jeszcze nie. Podczas lunchu mam zamiar to zrobić.Od Rayana
Dobrze. Tylko uważaj na siebie, jeśli będziecie gdzieś wychodzić.
CZYTASZ
Zostań ze mną ✔ (zakończona)
RomanceZAKOŃCZONA Penelope wcześnie straciła matkę a jej ojciec ożenił się ponownie. Ma dryg do interesów, dlatego wcześnie zaczęła pracę w rodzinnej firmie i teraz jest prezesem. Ojciec jest z niej dumny, mimo że nie okazuje tego zbytnio. Ale teraz w jej...