32 Kiedy ma koszmar o tobie

520 44 10
                                    

Dazai Osamu

Szatyn miewa koszmary. Do niektórych przywykł, jednak inne dalej prześladują go po nocach i wybudzają ze wstymanym oddechem. Ten jednak był nowy i bardziej mroczny niż inne. W rzeczywistości były to dwa koszmary w jednym.

Widział przed oczami siebie i scenę z przed czterech lat. Kiedy to człowiek z Mimic postrzelił Odasaku. Tak samo jak wtedy podbiegł do przyjaciela i pochwycił go w ramiona. Wszystko się zmieniło kiedy ujrzał jego twarz. A raczej powinnam powiedzieć... Twoją twarz.

W przeciwieństwie do Ody nie powiedziałaś do niego swoich ostatnich słów. Twoje oczy straciły blask i życie. Twoja dusza wyleciała z ciebie bez pożegnania. Osamu nie zdołał cię ocalić. Nie zdołał ocalić kolejnej ważnej dla niego osoby.

Dodatkowo w jego śnie pojawił się koszmarny motyw przemijania czasu. Kiedy to twoje ciało zmieniało się w truchło aż wreszcie pozostały same kości.

Niedoszły samobójca obudził się z krzykiem. Suchym i przepełnionym strachem krzykiem, który przeszył twoje serce równie dużym przerażeniem. Spałaś obok, wtulona w poduszkę, z maślanymi oczami. W ciemności znalazłaś lapkę i włączyłaś ją.

        - Osamu? - wychrypiałaś zaspana. Odwrócił się do ciebie z zalanymi łzami oczami.

        - (I-Imię)... Ja... - ten widok od razu postawił cię na równe nogi. Podniosłaś się z łóżka i mocno przytuliłaś do siebie dygoczącego mężczyznę. Szeptałaś do niego slodkie słowa na uspokojenie. Wkrótce zwierzył ci się z koszmaru.

Fiodor Dostojewski

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Fiodor Dostojewski

Rosjanin miewał czasami koszmary, jednak zazwyczaj spał zbyt płytko, aby mieć jakiekolwiek sny. Po swoim ostatnim koszmarze wolałby nigdy nie spać na tyle głęboko, aby śnić o takich rzeczach... Na prawdę raczył za siebie kiedy o tym myślał.

W jego bolesnym śnie nic początkowo nie zapowiadało katasfrofy. Stałaś przed nim na łące pełnej słoneczników i uśmiechałaś się do niego szeroko. Otworzyłaś dla niego ramiona, aby podszedł bliżej i w nie wpadł. Był taki spokojny i szczęśliwy... Dlatego też zrobił te kilka kroków do ciebie. Położył swoją dłoń na twoim policzku a wtedy... Wszystko zaczęli się zmieniać.

Złote otoczenie słoneczników zaczęło zmieniać barwę na krwistą czerwień. Coś było nie tak. To nie tylko barwa kwiatów... To coś, co splamiło płatki jak i samego Rosjanina. Dopiero po dłużej chwili zrozumiał co się stało. Zrozumiał kiedy wpadłaś w jego ramiona... Martwa, z dziurą w głowie.

Jak to się stało? Nie użył swojej mocy na tobie a mimo to wyglądało na to, że swoim jednym dotykiem zabił cię. Jak to możliwe?! Jak?! Przed chwilą uśmiechałaś się do niego a teraz! Jak, dobry Boże?! Za co on sobie na to zasłużył?!

Fiodor wybudził się ze snu ze wstrzymanym oddechem. Usiadł na łóżku zakrywając dłońmi swoją twarz. Nie zauważył nawet że obudził cię. Widząc dziwny stan Rosjanina sama usiadłaś obok niego.

Czarny DruidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz