-Co jest? -Milczałam, nie chciałam rozmawiać o tym przy nich- Jasne... -Sarknął. Kolejna kłótnia...- Pokazałem co chciałem. -Powiedział, zabierając swój telefon- Zrób co chcesz z tą wiedzą. -Todoroki nie był delikatny, gdy ciągnął mnie w stronę pokoju. Dwa razy prawie zgubiłam szampon, gdy szarpnął mnie w swoją stronę. Normalnie wydarłabym się na niego, ale teraz chyba weszłam w stan wyjebania mózgowego... Ocknęłam się dopiero, gdy za moimi plecami trzasnęły drzwi- O co ci chodzi? -Sarknął, krzyżując ręce na klatce, zatrzymałam wzrok na jego kaloryferze. Ciekawe ile na niego pracował? Moi znajomi nie mają tak zarysowanych mięśni. W sumie budowa mięśni i ich rozmiar jest genetyczny, więc on akurat ma spoko geny, macałabym- Ej!? -Zadrżałam przez nagłe przywołanie- Słuchaj jak do ciebie mówię. Co to kurwa było? -Syknął i znowu położył dłoń na moim policzku, grymas po raz kolejny wstąpił na moją twarz- Właśnie o tym mówię! Co to za mina!? -Wzruszyłam ramionami, jakby tu ubrać w słowa moje obrzydzenie do tego, że dotykał tą szmatę i nie zabrzmieć jak zazdrosna gówniara?- Właśnie ci pomogłem! Obroniłem cię kurwa przed tą dwójką! -No niezbyt, jakoś bym sobie poradziła i w sumie to nie wiem po jaką cholerę tam przyszedł- Nie możesz mi kurwa normalnie podziękować, tylko stroisz miny jakbyś się mnie brzydziła!?
Przewróciłam oczami, wpychając mu dwa płyny.
-Dzięki. -Mruknęłam, wchodząc do łazienki, by wyciągnąć z szafki ręczniki dla chłopaka, położyłam je na zlewie. Wróciłam do pokoju i zastałam tam dość ciekawy widok- Co ty robisz?
Spytałam, patrząc jak nerwowo wciąga spodnie. Chłopak zgromił mnie wzrokiem.
-Ubieram się, nie widać? -Sarknął, ciskając we mnie piorunami z oczu- Nie będę siedział z tak niewdzięczną szmatą!
Podeszłam do niego. Ogólnie byłabym wściekła, że nazywa mnie w ten sposób, a ja nawet nie wiem o co mu chodzi. Jednak te okoliczności sprawiają, że jestem bardziej potulna.
-Nie jestem niewdzięczna, podziękowałam ci i nie chce byś nazywał mnie szmatą, bo nie masz do tego żadnego powodu.
Todoroki wyprostował się i przyciągnął mnie za koszulkę. Wyglądał na naprawdę wkurzonego, ale ja w dalszym ciągu nie wiem dlaczego.
-Serio? Ty możesz zachowywać się jak pierdolona królowa, oczekiwać i traktować mnie jak śmieci, a ja nie mogę nawet nazwać cię szmatą, mimo że to się zgadza!?
Posłałam mu zrezygnowane spojrzenie. Liczyłam, że przynajmniej on nie będzie robił mi scen... Przeliczyłam się.
-Nie zachowuje się tak. Nie oczekiwałam od ciebie pomocy, wręcz nie chciałam byś się w to mieszał. To... Sprawy rodzinne i naprawdę nie podoba mi się, że zaangażowała się w to osoba trzecia. Mimo wszystko naprawdę doceniam to co zrobiłeś. -Muszę przyznać, że mój głos jest zbyt miły. Ja jestem zbyt miła. I widocznie zbiło go to z tropu, bo wpatruję się we mnie z lekko uchylonymi ustami. Wyminęłam chłopaka i podniosłam z stolika szampon i żel dla mężczyzn- Nie potraktowałam cię w taki sposób, widocznie błędnie odczytałeś moje obrzydzenie do Nany. Inaczej mówiąc, nie odpowiada mi fakt, że nie mam zielonego pojęcia czy umyłeś się po tym jak... -Samo mówienie tego napawało mnie odrazą i sprowadzało na moją twarz grymas- Skończyłeś zaspokajać swoje potrzeby. -Shoto parsknął śmiechem- No mnie to nie bawi. -Mruknęłam, zatrzymując się przed drzwiami łazienki- To jest naprawdę poważna sprawa. Profilaktycznie przepadam się na obecność jakiegoś robactwa.
Zniknęłam w łazience, nawet dobrze, że wraca do domu. Będę mogła spokojnie pomyśleć o tym wszystkim. Odłożyłam butelki na jedną z półek w szafce, ale chłopak szybko je wyciągnął. Spojrzałam na niego marszcząc brwi.
-Więc mam rozumieć, że po prostu chcesz bym się wykąpał, tak?
Shoto uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko. Wzruszyłam ramionami i próbowałam zabrać płyny, ale nie pozwolił mi na to.
-Miałeś wracać do domu.
Zauważyłam. Miałam piękny plan, by nie pójść jutro do szkoły... Ale teraz raczej nie będzie mi to dane. Zero spokoju, a mogłam sobie oglądać filmy przez większość dnia... Ja po prostu już wiem, że zostanie...
-Zmieniłem zdanie. -Wzruszył ramionami, przewieszając ręczniki przez swoje ramię- Wychodzisz czy idziesz ze mną?
Okej, plan b. Może zależy mu na jutrzejszej obecności.
-Nie idę jutro do szkoły.
Wypaliłam, licząc, że zrezygnuje. Albo przynajmniej zniknie, zanim ja wstanę.
-Ok.
-Wychodzę na zakupy.
-Pójdę z tobą.
-Po bieliznę.
-Zajebiście doradzam.
-I tampony.
-Jeśli potrzebujesz.
-Do fryzjera.
-Poczekam.
-I kosmetyczki.
-Mam czas.
-Jeszcze do drogerii.
-Poniosę koszyk.
Westchnęłam z rezygnacją. Co za upierdliwy typ! Shoto poklepał mnie po głowie, ale szybko strzepnęłam jego rękę z głowy.
-Nie pozbędę się ciebie, prawda?
-Nie. -Przyznał, robiąc krok w moją stronę- Ale po bieliznę możemy się wybrać. Chętnie pomogę ci ją założyć, a potem ściągnąć.
Poruszał brwiami w znaczący sposób, prychnęłam z rozbawieniem i pokręciłam przecząco głową.
-Nie mówiłam poważnie. Do 18 będę leżeć w domu i oglądać filmy.
Todoroki mruknął z lekką rezygnacją.
-Trochę szkoda. Chociaż... -Zjechał wzrokiem na niższe partie mojego ciało. Nagle poczułam niebywałą ochotę, by mu wpierdolić- Wytrzymam. Może nawet uprzyjemnimy trochę ten dzień...
-Wyjdziesz i nie wrócisz? -Spytałam ze słodką minką- Nie dopieraj się do moich majtek zboku. I tak nie poruchasz, a kanapa jest mniej wygodna od łóżka.
Zamknęłam za sobą drzwi i jestem niemal pewna, że zaśmiał się sam do siebie. Sięgnęłam po swój telefon i napisałam do Kyoua, że nie będzie mnie w szkole i możemy spotkać się na mieście o 18. Oczywiście on już spał, w końcu jest środek nocy... Napisałam również do Shiro i Katsu. W sumie zrobiłam to tylko dlatego, że są ze mną w klasie. Tak Kyou powiedziałby im, że robię wagary i tyle. Na wyświetlaczu pojawił się komunikat niskiego poziomu baterii. Ściągnęłam pokrowiec i położyłam telefon na ładowarce indukcyjnej. Normalnie ładowałby się obok mojego łóżka, ale w tych okolicznościach wolę nie mieć go tak blisko. Niech zostanie na biurku.
![](https://img.wattpad.com/cover/186175511-288-k255168.jpg)
CZYTASZ
Bad Hero ~ Shoto Todoroki [ZAKOŃCZONA]
RomanceNie jestem miłą osobą, nie uważam się również za kogoś godnego miana bohatera, więc dlaczego ktoś taki jak ja trafił do U.A? Dlaczego ktoś taki jak ty tam trafił Todoroki? Też tam nie pasujesz... Do klasy przepełnionej ludźmi, którzy pragną zostać b...