Kropla siedemnasta

244 23 2
                                    


Przetarłam oczy, siadając na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i zdecydowanie jestem w sypialni rodziców Sakamoto. Mało tego obok mnie śpi Tomoe i Nero. To by wyjaśniało czemu było mi tak gorąco i jestem teraz taka spocona... Na szczęście przebrałam się wcześniej w koszulkę właściciela tego domu i zarąbałam mu jakieś bokserki. Zeszłam z materaca, przeskakując przy tym nad Tomoe, która spała w pozycji embrionalnej i mogę przysiąc, że smród z jej gęby zabiłby dorosłego słonia! Skrzywiłam się, wychodząc na korytarz i wędrując do łazienki na przeciwko drzwi. Mogłabym wziąć prysznic w tej połączonej z pokojem, ale tam nie mam szczoteczki do zębów... Zamknęłam drzwi i z zadowoleniem stwierdziłam, że moje ubrania leżą na jednej z półek. Jednak jestem takim wspaniałym strategiem! Zarzuciłam włosami, zrzucając z siebie te śmierdzące szmaty i wrzucając je do automatu na szybkie pranie. Następnie wskoczyłam pod cieplutki prysznic i jak zwykle zawiodłam się temperaturą wody w tym domu. Dlaczego u nich nie ma dopływu wrzątku? Dziwni ludzie, chcą bym zamarzła? Zbyt zimna woda to jedyny powód, dla którego z szybkością światła namydliłam całe ciało i włosy, miętowym żelem przyjaciela. To jednak wygodne mieć jeden płyn do wszystkiego! Spłukałam z siebie całą pianę i stanęłam na małym dywaniku. Niedbale wytarłam swoje ciało i założyłam na siebie czarny szlafrok Sakamoto, którego i tak nie używał. Kupił go tylko dlatego, że chciał zrobić sobie z dziewczynami z paczki zdjęcie. Wymyślił sobie wtedy, że nałożymy mu maseczkę, wszystkie ubierzemy szlafroki, a on strzeli nam fotkę i podpisze jako wieczór z psiapsiółkami... Miał wtedy dziwne odpały. Związałam włosy w turban, podchodząc do umywalki, akurat, gdy do pomieszczenia wpadł Kai. Spojrzał na mnie ze znudzeniem i wyszedł, ale już po chwili wrócił, niosąc ze sobą parawan. Ja w tym czasie patrzyłam na otwarte drzwi, ze zmarszczonymi brwiami, zastanawiając się czy mam na tyle godności, by interesować się tym czy ktoś mnie zobaczy czy nie. 

-Nawet nie próbuj mnie wyganiać! -Warknął. Nie zrobiłabym tego. Jak dla mnie mógł się tu myć nawet bez tego badziewia. Uśmiechnęłam się kpiąco, za co dostałam z otwartej dłoni w udo- Cierp... 

Rozstawił parawan, ściągając swoje ubrania i rzucając nimi, gdzie popadnie. Przewróciłam oczami, podchodząc do pralki, która skończyła prać moją piżamę i wrzuciłam tam jego szmaty. Nawet nie starałam się nawiązać rozmowy, bo wyglądał jak siedem nieszczęść, a to oznacza kaca. Poza tym dźwięk wody i tak by mnie zagłuszył. Właśnie dlatego skupiłam się na znalezieniu jakiegoś kremu nawilżającego. Co niestety udało mi się dopiero po chwili. Nie znam marki tego kremu, ale pilnie potrzebuję nawilżyć mordkę. Skład wydaje się całkiem w porządku, więc raczej nie zaszkodzi to mojej cerze, a gdyby tak się stało, kobieta zwana mą matką powinna temu zaradzić. Nałożyłam kremową warstwę i powoli ją rozsmarowałam. Gdy skończyłam, przeszukałam łazienkę w poszukiwaniu suszarki do włosów. Znalazłam ją w jednej z szafek, więc ściągnęłam turban, by nie zrobiły mi się za duże loki. W domu zwykle nie używam tej metody, bo włosy strasznie mi się wtedy plączą, a później mam na głowię pełno loczków. Nienawidzę loków... Ciepłe powietrze przyjemnie okalało moją twarz, ale nie obyło się bez kilku za bliskich kontaktów, jednak nie było to nic poważnego. Odłożyłam urządzenie na słuchom półkę i przeczesałam włosy, tracąc przy tym sporą ich część, którą musiałam wrzucić do śmietnika. Były rozczesane, ale dalej mokre, dlatego ponownie objęłam dłonią rączkę suszarki. W tym czasie, obok mnie pojawił się pędzel, który jedynie w ręczniku, zaczął myć zęby. Mimowolnie spojrzałam na jego brzuch i chwyciłam palcami, nieistniejącą fałdkę. 

-Komuś się przytyło! -Powiedziałam na tyle głośnie, by dało się mnie usłyszeć- Mniej słodyczy misiu! 

Mimo że moje włosy nie były całkowicie wysuszone, postanowiłam to olać i wyłączyć suszarkę. Odłożyłam ją na jej poprzednie miejsca, ale zanim w ogóle zdążyłam się obrócić, ktoś objął mnie ramionami. 

-Och... Mówisz takie rzeczy, a sama nie jesteś w szczycie formy...

-Dostaniesz w łeb! -Warknęłam, idąc po swoje ubrania i wchodząc za parawan- Jest idealna kurwa! -Syknęłam, nerwowo wciągając bieliznę na swoje ciało, spojrzałam na swój brzuch. Jest płaski... Więc dlaczego mam tak szeroką dupę!? Jeśli ciągle będą mi to wypominać to naprawdę przestanę jeść!- Chamie pieprzony ty... Zazdrościsz, bo ja mam zajebiste ciało, a ty nie... Gruby, spasiony cielaku z podwójną warstwą boczku... 

Mruczałam pod nosem, ale wyraźnie na tyle głośno, by wywołać jego śmiech. Prychnęłam z pogardą, zakładając spodnie. Jakąś minutę później wyszłam w pełnym ubiorze. Zaczęłam myć zęby, zerkając co chwilę na czarnowłosego, który uśmiechał się do mnie prowokująco. Nie wiem co chodzi mu po głowię, ale zdecydowanie nie będę zadowolona. Wypukałam szczoteczkę, odkładając ją do koszyczka i szybko opuściłam łazienkę, by nie wpaść w jego sidła. Wróciłam do pokoju, gdzie dalej spały w najlepsze moje dwie przyjaciółki. Przewróciłam oczami, podchodząc do okna, by wywietrzysz trochę to pomieszczenie, chociaż uważam... Nie... Jestem pewna, że w ten sposób nie pozbędziemy się tego smrodu. Przewróciłam oczami, zerkając na zegarek. Dochodzi piętnasta, a ja naprawdę chce już wrócić do domu. Mam ochotę na długą kąpiel z bąbelkami... Przymknęłam oczy, pocierając je nadgarstkami. Założę się, że są całe czerwone... Leniwym krokiem podeszłam do dziewczyn i potrząsnęłam ramieniem Tomoe, która spała z brzegu. Na szczęście wstała od razu i nie muszę się męczyć z dziwnymi technikami, by tylko ją obudzić. 

-Co jest? 

Mruknęła, siadając na łóżku i rozglądając się po pokoju zaspanym wzrokiem. 

-Idź się wykąp i umyj zęby... -Warknęłam, gdy chuchnęła mi bezpośrednio w twarz- Jezu stara... Jak ci z ryja daje. 

Brunetka spojrzała na mnie ze znudzeniem, ale kiwnęła głową. Wstała z łóżka, idąc w stronę drzwi... Chwilę później usłyszałam głośny pisk, co oznacza, że weszła do tej samej łazienki, w której przebierał się Kai. Zaśmiałam się, słysząc jak się awanturują. Oprócz tego, że dostarczyli mi trochę rozrywki i przy okazji Tomoe rozgniewała Kaia, co mogę uznać za swoją małą zemstę... Jeszcze obudzili Nero, dzięki czemu nie muszę się z nią męczyć. Parsknęłam śmiechem, widząc szopę na jej głowię. 

-I co się kurwa szczerzysz? -Szepnęła zaspanym głosem, ale na jej ustach i tak pojawił się uśmiech- W papę chcesz? 

Położyłam się obok niej i mruknęłam jak rasowa kotka. 

-Nie kuś Neruś... -Położyłam się na boku, patrząc na nią z uśmiechem- Będę się zwijać. Ogarniecie tu? -Spytałam, ale nawet gdyby odpowiedź była przecząca, miałabym to gdzieś- Przydałoby się wyprać tą pościel, bo trochę wali.

Blondynka podniosła jedną brew, patrząc na mnie jak na idiotkę.

-Trochę? Jebie jakby ją w lumpie kupili! 

Ugh... Nienawidzę smrodu lumpeksów. Zaśmiałam się cicho wstając z łóżka i zerkając na nią kątek oka. 

-Widzimy się w szkole. 

Przeteleportowałam się bezpośrednio do kompleksu spa, który był w moim domu. Długa kąpiel, mym marzeniem i celem mojego jestestwa. 

Bad Hero ~ Shoto Todoroki [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz