Kropla piętnasta

349 24 2
                                    

Spojrzałam leniwie na dzwoniący telefon i niechętnie podniosłam się na łokciach, by do niego dosięgnąć. Na ekranie widniał nieznany numer, więc nie odebrałam i dalej poszłam spać, wyłączając uprzednio dźwięk.

***

-Kira! -Odtrąciłam dłoń kobiety i przewróciłam się na drugi bok- Wstawaj! Masz gościa! -Zerknęłam na nią kątem oka i zanim zapytałam kto to, ujrzałam wyszczerzoną facjatę Todorokiego- Jesteś niemożliwa... -Mruknęła, gdy odwróciłam się na drugi bok i zakryłam głowę kołdrą- Potrzebujesz czegoś Shoto-kun?

-Nie mamo. -Automatycznie wyprostowałam się, by spojrzeć na tą dwójkę. Co kurwa? Mamo? No go chyba porąbało, a tej kobiecie w ogóle to nie przeszkadza- Dam sobie radę.

Uśmiechnął się uroczo, a serce mojej opiekunki automatycznie stopniało, sądząc po jej minie.

-Kobieto. -Zwróciłam jej uwagę, zanim zaczęła przesłodzony monolog- Wydziedziczam cię. -Warknęłam, obserwując, jak wychodzi z pokoju, ze zniesmaczoną miną. Kiwnęłam z zadowolenie głową i spojrzałam ostro w jego oczy, zakryłam się szczelniej kołdrą- Podaj.

Todoroki odwrócił się w wskazywaną przeze mnie stronę i podszedł do kanapy, na której oparciu leżała moja koszulka. Spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami, a po chwili uśmiechnął się w ten perwersyjny sposób.

-Po co ci ubrania skarbie? -Mruknął i dosłownie próbował zerwać ze mnie kołdrę, gdy tak walczyliśmy o to czy widok moich piersi nie będzie jedynie jego zobaczonym marzeniem, nie wytrzymałam i w akcie złości po prostu kopnęłam go w pysk, chłopak fiknął przez kanapę, a ja w tym czasie szybko naciągnęłam materiał na ciało- Za co to było!? -Warknął, trzymając się za nos, z którego ciekło sporo krwi, kiedy ją zobaczyłam... Naprawdę naszła mnie chcica... Widziałam, że coś mówi, ale nie mogłam wyłapać ani jednego słowa, toczyłam wewnętrzną bitwę, by nie rzucić się na niego- Kira! -Wybudziłam się z transu, zamknęłam oczy i oparłam brodę na dłoni, by myślał, że to było celowe- Co ci?

W duchu strzeliłam sobie w twarz za chwilę słabości. Oblizałam suche usta i posłałam mu znudzone spojrzenie.

-Jestem na kacu, ty wlazłeś mi do pokoju, wmawiasz rodzinie, że jesteśmy razem i sądząc po sytuacji w twoich spodniach liczyłeś na ciekawy rozwój wydarzeń... -Mruknęłam ironicznie i sięgnęłam po leżące na szafce nocnej jointy- Mam naprawdę wiele powodów do niezadowolenia. 

Zaciągnęłam się dymem i zacisnęłam palce na paczce, gdy Shoto stanął za blisko mnie, a zapach jego krwi zbyt brutalnie wdarł się do moich nozdrzy. Wszystkie moje mięśnie zaczęły drżeć, a ja z coraz większym trudem powstrzymuję się, by nie skosztować cieczy, którą kryję pod skórą. Ponownie przełknęłam nerwowo ślinę. 

-Ej... Serio dziwnie się zachowujesz. -Naprawdę próbuję się opanować, ale kurwa... To tak zajebiście pachnie- Masz czerwone oczy... -Mruknął z wyraźnym zmieszaniem- Trochę creepy. -Zaśmiał się z własnego żartu, ale przerwał, gdy gwałtownie wstałam i zatrzasnęłam się w garderobie. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w lustro, Aira patrzyła na mnie znacząco, ale zanim cokolwiek powiedziała Shoto zaczął walić w drzwi- Kiraaaa!? -Przewróciłam oczami i zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania, w akompaniamencie drzwi, które Todoroki na siłę próbował otworzyć- Co ty tam robisz!? Otwórz te drzwi obrażalska idiotko! -Przewróciłam oczami, naciągając na tyłek spodnie, oczywiście przy zakładaniu ich stopa jak zwykle wpadła mi w dziurę na kolanie, co jedynie spotęgowało moją irytację, podciągnęłam kabaretki i zmarszczyłam brwi- No kurwa! -Na bosaka podeszłam do drzwi, zakładając po drodze krótką, czarną koszulkę, która odsłaniała większość mojego brzucha, otworzyłam je gwałtownie i prawie uderzyłam chłopaka w twarz- Ostrzegaj! 

Bad Hero ~ Shoto Todoroki [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz