Kropla trzydziest-dziewiąta

184 14 3
                                    

-Nie rozumie. Dlaczego akurat Buenos Aires?

Spojrzałam na Shoto uśmiechając się pod nosem.

-Są całkiem żywiołowi. Żywo podchodzą do piłki nożnej, rozmów, polityki... Są po prostu pełni pasji, wszystko co robią, robią z rozmachem. I mają naprawdę niezłe jedzenie... Jadłeś kiedyś fugazzete? -Spytałam, unosząc pytająco jedną brew, na samą myśl ślinka mi cieknie, dlatego ciężko mi uwierzyć, że mógł o niej nie słyszeć, a przynajmniej tak wydaje mi się, widząc jego minę- Empanady? -Ponownie pokiwał przecząco głową, a mnie zatkało- Choripán? -Uśmiech oznaczał, że nawet o tym nie słyszał- Mój biedny chłopcze... -Przyciągnęłam jego głowę do swojej piersi- Naprawimy twoje braki skarbie... Umrzesz szczęśliwy.

Chłopak kiwnął głową, obejmując mnie szczelniej. Pogłaskałam go po głowie, uśmiechając się pod nosem.

-Z jednej strony jestem szczęśliwy, że chcesz spędzić ze mną czas, a z drugiej hasło "umrzesz szczęśliwy" jakoś mnie nie przekonuje...

Mruknął, składając kilka pocałunków na moim obojczyku. Przewróciłam oczami, ale pozwoliłam mu na to.

-Nie rób malinek chłopcze. -Sapnęłam, wypuszczając dym z ust. W sumie podoba mi się jego zainteresowanie, chociaż lepiej porównać to do próby udobruchania mojego rozżalonego serca- Może powinnam wrócić do domu? Przyniosła bym kolację, a ty wyjaśnił byś naszą sytuację znajomym.

Spojrzałam na niego pytająco. Od razu wzięłabym porządną kąpiel. Zabrałabym też jakieś sandały. Chociaż raczej wątpię, by ten pomysł mu się spodobał. Raczej nie chce zbyt szybko rozmawiać ze znajomymi o tej sprawie. Przekazał mi to dosłownie kilka minut temu.

-Chcesz bym powiedział im dzisiaj? -Wzruszyłam ramionami, naprawdę jest mi obojętne kiedy to zrobi- Ah rozumiem... Chcesz się wykąpać. -Prychnęłam, ale pokiwałam twierdząco głową, do tego dążę- Hmm... Więc chciałaś zyskać na czasie. Ja miałbym przeprowadzić ciężka rozmowę z tymi draniami, a ty relaksowałabyś się w wannie? Chamstwo...

Zaśmiałam się, cmokając go w czoło. Może ma trochę racji, ale w końcu będzie musiał to zrobić, a ja przyniosę jakieś pyszności.

-Wrócę z kolacją. Nie pożałujesz... Poza tym jeśli nie będą o tym wiedzieć nie pozwolę ci spać ze mną.

Rzuciłam, akurat, gdy próbował położyć głowę na moim ramieniu. Spojrzał na nie, a ja mimowolnie zobaczyłam w szczeniaka. Milczałam przez kilka sekund, zbyt przytłoczona jego dziecięcą aurą.

-Dlaczego?

Przełknęłam ślinę, odwracając wzrok, by chodź pod koniec mieć dumna minę. Co jest z tym wyglądem?

-To poniżej mojej dumy. Nie mogłabym nawet wyjaśnić dlaczego pozwalam ci ze mną spać. Nie ma mowy.

Mruknęłam, bawiąc się jego kosmykami. Chłopak mruknął z niezadowoleniem, zamykając na chwilę oczy. Przyjemnie... Jest całkiem ciepło, podoba mi się to... Poza tym... Spojrzałam na niego spod uchylonych powiek. Wygląda jakby mocno się nad czymś głowił. Ciekawe czy myśli o rozmowie z przyjaciółmi? Chciałabym wierzyć, że rozmowa, którą przeprowadziliśmy da nam nowy start, ale nim dłużej o tym myślę, tym bardziej wątpię. Dawał mi już złudne nadzieję, dlaczego ta sytuacja ma być inna? Zaprzestałam swoich ruchów, odchylając się do tyłu i zapierając na jednej dłoni, w drugiej trzymałam papierosa.

-Hej. -Kiwnęłam głową, by kontynuował- Jeśli to zrobię... Musisz ze mną spać i przynieść mi tą... Fugozę. 

Zamrugałam oczami kilka razy, po czym prychnęłam cicho. 

Bad Hero ~ Shoto Todoroki [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz