Kropla czternasta

355 23 11
                                    


10:11

Todoroki Shoto: Umrę tu z nudów! 

10:12

Kyouhaku Kira: Jesteś tam dopiero drugi dzień! 

10:13

Todoroki Shoto: Przyjdź... Tęsknie za tobą...

10:15

Kyouhaku Kira: Jesteś odrażający.

-Kyouhaku Kira! -Schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na ojca chłopaka, który właśnie mi przeszkadzał i jakiegoś policjanta, mężczyzna w niebieskim mundurze po raz kolejny odchrząknął- Wygląda na to, że nie użyłaś moc, więc nie możemy cię ukarać. Reporterzy nie poznają twojej tożsamości, więc nie masz się czym przejmować. To wszystko! -Oświadczył z zadowoleniem. Dla niego to też było zaskoczenie, że praca ze mną jest tak ciężka... Nie moja wina, że zamiast szybko to odwalić zaczynał pogawędki- Do widzenia panu. -Wymienił uścisk dłoni z bohaterem numer dwa i podszedł do mnie, odruchowo wstałam z fotela, na którym do tej pory siedziałam i uścisnęłam jego dłoń- Do widzenia panience i dziękuję za pomoc w śledztwie. 

-Po prostu już to zakończcie... -Jęknęłam, posyłając mu wymuszony uśmiech- Do widzenia.

Gdy mężczyzna w końcu opuścił pomieszczenie, opadłam z powrotem na siedzenie. Czułam na sobie spojrzenie Todorokiego, ale nie mówił niczego przez dłuższą chwilę. Przejechałam językiem po suchych ustach i spojrzałam w końcu na bohatera. Siedział przy swoim biurku, przecierając dojrzałą twarz dłonią. 

-Zapewne jesteś zmęczona. -Wychrypiał w końcu- Powinnaś odpocząć. 

Zmarszczyłam brwi, patrząc podejrzliwie na mężczyznę. Z tego co zdążyłam się dowiedzieć od Shoto, nie był troskliwym ojcem, a chłopak miął do niego spory żal. Może dla mnie jest bardziej życzliwy, bo nie jesteśmy spokrewnieni? Westchnęłam przeciągle, podchodząc do biurka mężczyzny. 

-Proszę pana... -Mruknęłam z pewnego rodzaju rezygnacją- To ja powinnam to panu powiedzieć. Nie zrobił pan sobie ani minuty przerwy od powrotu z Hosu. Jeszcze trochę i wyląduje pan na jednej sali z Shoto. -Mężczyzna wyprostował się w fotelu patrząc na mnie surowym wzrokiem, który szybko odwzajemniłam. Z kobietami nie ma żartów, a tym bardziej, gdy na coś się uprę, typ się przepracowuje, a to nie zdrowe! Do zakończenia obozu zostały jeszcze trzy dni i nie mam zamiaru w tym momencie zmieniać miejsca praktyk, tym bardziej, że przez panujący teraz bałagan, nie muszę uczestniczyć w patrolach. Todoroki Enji otwierał usta, by coś powiedzieć- Jaki ojciec taki syn. -Syknęłam czym zbiłam go z tropu- Oboje jesteście idiotami, z którymi po prostu nie da się miło i na spokojnie. -Warknęłam, a ten ton głosu zupełni zbił go z tropu, oparłam jedną rękę na biodrze, druga zaś spokojnie zwisała wzdłuż mojego ciała- Pan zasłabnie, a wszyscy naokoło będą mieli problemy. O tym pan nie pomyślał, co? -Prychnęłam pod nosem, idiotyzm jest genetyczny- Skoro proszenie nie pomogło, pora na oznajmienie. Ten debil Shoto cały czas wypisuje do mnie, bo "Nudzi mu się w szpitalu"! -Skwasiłam się, robiąc cudzysłów w powietrzu- Więc dla cholernego spokoju pójdę go odwiedzić! -Syknęłam, mężczyzna wyglądał jakby jeszcze nie docierało do niego to co mówię i nie wie co ma z tym wspólnego, więc ja go oświecę, przyłożyłam wskazujący palec do klatki piersiowej mężczyzny- Pan w tym czasie zje porządny posiłek, ogarnie się i wyśpi. -Za dyktowałam, z każdym słowem stukając go w muskularną pierś- Wszystko jasne? -Spytałam z uroczym uśmiechem, ale nie słysząc odpowiedzi ponowiłam pytanie, tym razem oziębłym i nieznającym sprzeciwu tonem- Wszystko jasne? 

Bohater zamrugał kilka razy powiekami, ale ostatecznie kiwnął głową i niepewnie podniósł się z siedzenia. Cały czas obserwował mnie, jakby dalej nie dowierzał w to co się dzieje. 

Bad Hero ~ Shoto Todoroki [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz