Zagubiona w życiu jak mały kolczyk
Tracę nadzieję na to, że odnajdzie mnie ktoś,
Że wydarzy się nieoczekiwanego coś,
Z moich ust nie wydobywa się już ani krzyk.Czas kruszy mnie od środka, powoli,
Jedyną mą bronią nadzieja,
Ale i ta już dawno wygasać zaczęła,
Bo dotychczas nikt mnie nie wyzwolił.Jestem samej siebie więźniem,
Codziennie z samą sobą toczę walki. Przeważają się raz radości, raz smutku szalki.
Jedyne, co trwa wiecznie, to marzenie.Marzenie, że ktoś odnajdzie mnie,
Że mi pomoże walczyć o uśmiech wśród słoty,
Że mi pomoże pozbyć się niemoty
I zostanie, nie zostawi, nie zniknie.Napisane: czerwiec 2019
To trochę starszy wiersz. Znalazłam go wczoraj w moim zeszyciku, w którym narodziła się większość moich wytworów. Zaskoczyło mnie, że zapomniałam o tym wierszu, więc „starłam z niego kurz“ i opublikowałam tutaj! Mam nadzieję, że wam się spodobał, kochani 😃❤

CZYTASZ
Poezja prawdy
PoetryZnajdują się tutaj napisane przezemnie wiersze. Pisanie ich pomaga mi się odprężyć i też pozbyć przynajmniej części negatywnych emocji. Te poematy wyrażają moje uczucia, które niezupełnie potrafię opisać. Opowiadają o gorzkiej prawdzie spektaklu zwa...