- Przyszedłem spędzić czas z moją ulubioną osobą - wyszczerzył swoje równe zęby i wysunął ręce, abym się do niego przytuliła, co od razu uczyniłam.Może i jest pierdolnięty, ale go kocham.
- Jak się czujesz? - zapytałam i oderwałam się od niego.
- Cóż, mogło być lepiej, ale nie narzekam - mrugnął do mnie, na co przewróciłam oczami - A ty, co? Hm? Czemu się tak szybko zmyłaś i z kim wróciłaś? - zapytał z uśmieszkiem.
- Nie twoja sprawa, frajerze.
- Tak, tak. Już ja się tego dowiem.
Jake siedział u mnie kilka godzin, podczas których rozmawialiśmy o pierdołach i o polowaniu Jake'a na imprezie. Cóż, zapowiadało się nieźle, ale skończyło się na tym, że jego lowelas narzygał mu na buty.
Po wyjściu mojego przyjaciela, poszłam pod prysznic. I tak, to było coś, czego mi było trzeba. Stałam tam tak długo, aż wykorzystałam całą ciepłą wodę.
Wybaczcie, rodzice.
°
Wstałam rano o 6:30 i dosłownie wyczołgałam się z łóżka.
Poniedziałek. Jak ja kocham ten dzień.
Otworzyłam okno, żeby sprawdzić stan pogody. No bo chyba nie wyjdę w spódniczce, jeśli będzie zimno, hm? Haha, co ja pierdolę. Nawet gdyby było trzydzieści stopni, nie poszłabym do szkoły w spódniczce.
Uśmiechnęłam się lekko gdy wiosenny wiaterek owiał moją twarz. Z dnia na dzień w Seattle, pogoda była coraz lepsza z czego nie za bardzo się cieszyłam. Uwielbiam lato, bo wiadomo, wakacje i w ogóle, ale ugh. Nie nawidze nosić spodenek, sukienek, ani nic co nie zakrywa moich nóg. Nie są one jakoś bardzo grube, ale nadal nie jestem zbyt pewna swojego ciała.
Mimo, że jestem niska, to mam trochę szerszy tyłek i większy biust niż większość moich rówieśniczek, co uważam, że jest moim atutem, tak jak pełne usta, ale mimo tego, do moich szerszych ud, nie mogę się przekonać.
Poszłam do toalety się odświeżyć i wykonać mój codzienny makijaż, który składał się jak zwykle tylko z korektora, tuszu do rzęs i rozświetlacza. Przez to, że moje brwi były gęste i ciemne, nie musiałam poświęcać im dużo uwagi. Jedynym minusem było to, że szybko odrastały, więc co jakiś czas musiałam poświęcać czas na ich regulację.
Moja cera nigdy nie była idealna, ale jakoś nigdy nie chciało mi się nakładać dużej ilości makijażu.
Podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam z niej czarne jeansy, jasno niebieską bluzę i czarną kurtkę jeansową. A włosy na szybko związałam w niechlujnego koka.
Nigdy nie przywiązywałam zbyt dużej uwagi, co do mojego wyglądu i było mi z tym dobrze.
Zeszłam na dół po schodach, i udałam się do kuchni, gdzie siedziała moja mama z okularami na nosie, czytając gazetę i popijając kawę, z jej ulubionego kubka, który sama zaprojektowałam mając 7 lat. Widać na nim już ledwo widoczny rysunek naszej małej rodzinki, na którym stoję malutka ja, pomiędzy moimi rodzicami i wszyscy trzymamy się za ręce. Nadal zastanawiam się, jakim cudem ten kubek jeszcze żyje.
- Dzień dobry - przywitałam się zmęczona.
- Hej, Victoria - spojrzała się na mnie przelotnie, po czym powróciła wzrokiem do gazety, rozszerzyła oczy i spojrzała na mnie jeszcze raz z opóźnionym refleksem. - Victoria?! Co ty tu jeszcze robisz? Myślałam, że już wyszłaś. Za pięć minut zaczyna się twoja pierwsza lekcja! - krzyknęła.