Cześć, nazywam się Midoriya Izuku. Jestem szesnastolatkiem o zielonych, dużych oczach i takiego samego koloru włosach. A o to moja historia:
Od urodzenia byłem jednym z niewielu, którzy nie mieli quirk. Mieszkałem jedynie z mamą, bo tata nas zostawił, ale nie mogłem narzekać, bo była najukochańszą kobietą pod słońcem. Od małego chciałem być bohaterem, ratować ludzi z uśmiechem jak mój wzór do naśladowania- All Might- bohater numer jeden. Obojętnie w jakiej sytuacji był, na jego twarzy gościł uśmiech, a jego usta układały się w słowa, które powodowały wielką nadzieję u ludzi: "Nie bójcie się, bo oto przybyłem!" Powoli traciłem nadzieję, że będę jak on, ale dostałem szansę od losu. Okazało się, że One for all, czyli moc All Mighta, jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i dał ją mi. W dzieciństwie miałem przyjaciela- Katsukiego Bakugo. Podziwiałem go, i chociaż czasami był dla mnie wredny i traktował jak głupie dziecko, to i tak był najlepszym przyjacielem pod słońcem. Ale wszystko co dobre, kiedyś odchodzi i ja przekonałem się o tym na własnej skórze. W wieku siedmiu lat, nie wiem z jakiego powodu, z dnia na dzień mnie znienawidził. Zaczął mnie wyzywać, traktować jak człowieka bezwartościowego, i chociaż cholernie mnie to bolało i cierpiałem niemiłosiernie to nigdy nie powiedziałem o nim złego słowa. Nigdy nie przestałem go podziwiać. Chociaż jego słowa, zapamiętam na zawsze...
*wspomnienia
-Deku!- usłyszałem krzyk i odwróciłem się w kierunku z którego dochodził.
W moją stronę z sadystycznym uśmiechem, zmierzał Katsuki. Kiedy dotarł do miejsca gdzie stałem, nie obejrzawszy się już leżałem na ziemi.
-Słyszałem coś ciekawego zielony gównie. Chcesz iść do Liceum U.A?!- zaśmiał się diabolicznie- mówię ci, że od razu jak zobaczą taką bezwartościową osobę jak ty, to wywalą cię szybciej niż powiesz "dzień dobry"! Pamiętaj, Deku. Zawsze byłeś, jesteś i będziesz bezwartościowym, nic nie znaczącym gównem, który sprawia każdemu problemy- ostatnie zdanie warknął z taką nienawiścią, że już lecące po moich policzkach łzy, podwoiły swoją ilość.
Przed odejściem, kopnął mnie jeszcze w nogę i odszedł, jakby nic nigdy tu nie miało miejsca.
*koniec wspomnień
Ale ja to zapamiętałem, i wiele innych sytuacji. Bo jak mogą nie zaboleć takie słowa, które zostały wypowiedziane przez jedną z najważniejszych dla ciebie osób?
*wspomnienia
-Jebany brokule!- usłyszałem krzyk, i wiedząc co się szykuje, wolno się odwróciłem w stronę biegnącego Kacchana.
-Tak?
-Gówno. Nic, po prostu chcę cię podręczyć. Mam nadzieję, że nie zapomniałeś co ci powiedziałem poprzednim razem?- spytał, a ja spojrzałem na niego próbując powstrzymać łzy.
-Pamiętam. Jestem bezwartościowym, nic nie znaczącym gównem, który sprawia każdemu kłopoty i problemy- mruknąłem, zniżając głowę na swoje buty, które w tej sytuacji, okazały się niezwykle interesujące.
-Bardzo dobrze. Może nie jesteś tak beznadziejny- odparł, a ja popatrzyłem na niego z nadzieją.
Chyba to zauważył, bo zaśmiał się wrednie- Żartowałem Deku. Zawsze będziesz niepotrzebnym i przeszkadzającym każdemu gównem.Teraz już nie powtrzymywałem łez, które zaczęły w wielkich ilościach spływać po moich policzkach.
-Jakie z ciebie beksowe gówno, jebany, bezwartościowy Deku, eh. Współczuję twojej mamie, że urodziła taką istotę, ja bym od razu po urodzeniu cię wydziedziczył.
*koniec wspomnień
To były najgorsze słowa, które od niego usłyszałem. To one spowodowały, że popadłem w depresję i przez dwa lata się z niej leczyłem. Oczywiście, Katsuki nie pomagał mi w tym, a wręcz przeciwnie, bo jak było lepiej to on pogarszał mój stan. Gdyby nie moja silna wola, to prawdopodobnie by mnie tu nie było. Teraz zaczynam drugą klasę liceum, i chociaż nadal jestem beksą, a Kacchan nadal mnie dręczy, to postanowiłem, że pora to zakończyć. Chcesz zobaczyć jak to dokonam? Czy może jednak, uda nam się zawrzeć sojusz? Jeśli jesteś ciekawy, to zapraszam!
Proszę o opinie. Do następnego!
CZYTASZ
Niespodziewane uczucia- Bakudeku
RomanceAkcja powieści dzieje się w drugiej klasie liceum. Główna historia jest podobna do tej w anime, ale jest dużo zmian wymyślonych przeze mnie. Jeśli nie lubisz shipu Bakudeku, czy ogólnie homoseksualnych, to nie czytaj. A jeśli tak, to zapraszam serde...