Dotarliśmy na przystanek autobusowy.
-Proszę Pana?
-Tak?- Aizawa odwrócił się w moją stronę.
-Katsuki może jechać z nami?- spytałem.
-Może, ale tylko do mieszkania. Do domu dziecka musimy pojechać sami- kiwnąłem głową i z uśmiechem spojrzałem na blondyna.
Kiedy Aizawa odwrócił wzrok szybko cmoknął mnie w usta uśmiechając się szeroko.
Zaśmiałem się. Przyjechał autobus, więc weszliśmy. Po dwudziestu minutach dotarliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed blokiem, a po chwili przed drzwiami mojego mieszkania. Weszliśmy, a ja od razu skierowałem się do pokoju. Wziąłem torbę i zacząłem się pakować: zdjęcia z mamą, pamiątki, jakieś mniej ważne pierdoły. Kiedy skończyłem wróciłem do nich.
-Masz wszystko?- spytał czarnowłosy, a ja kiwnąłem głową.
Kiedy otworzył drzwi, coś mi się przypomniało.
-Poczekajcie!- pobiegłem do pokoju.
Na łóżku leżał brązowy miś z czerwoną czapeczką. Patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Wziąłem go i przytuliłem.
*wspomnienia
-Izuku!- zawołała mnie mama, a ja szybko przybiegłem do niej.
-Tak mamo?
Pokazała mi brązowego misia, którego miała schowanego za plecami.
-Proszę!- uśmiechnęła się szeroko, a ja objąłem ją ramionami.
Sięgałem jej do kolan, ale wiedziałem, że kiedyś będę wyższy (Deku ma pięć lat).
-Dziękuję! Jest piękny!- wziąłem go i zacząłem się bawić.
*koniec wspomnień
Od tamtej pory, jego miejsce było na moim łóżku do teraz. Głupia maskotka, a tyle znaczy... Zabiorę to ze sobą. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Wróciłem.
-Możemy iść- powiedziałem, a oni kiwnęli głową, patrząc zdziwieni na misia.
Wyszliśmy, a blondyn zabrał głos.
-Co to za misiek?
-Dostałem to jak miałem pięć lat od mamy. Zawsze był ze mną, nie mogę go opuścić.
-Rozumiem- chwycił rączkę misia- cześć jestem Katsuki Bakugo- przywitał się- i jestem chłopakiem i to tego zielonego brokuła- szepnął mu do ucha, na co zaśmiałem się i pacnąłem go w ramię.
-Ja brokuł?! A ty jesteś... Kasztan! Ha!- wykrzyknąłem, a Aizawa spojrzał na mnie jakbym był nienormalny psychicznie.
W sumie... Jestem.
-Em... Wszystko w porządku Midoriya?
-Tak! Kacchan nazwał mnie brokułem, więc ja go teraz będę nazywał Kasztanem, hehe- zacząłem zacierać ręce z złośliwym uśmiechem.
Czarnowłosy i blondyn spojrzeli na mnie zdziwieni, a po chwili wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Najstarszy szybko się opanował, znowu będąc obojętnym i... śpiącym, a ja z Kasztanem jeszcze przez chwilę ocieraliśmy łzy z kącików oczu.
-Ojj Deku, Deku. Co ja z tobą mam- zaśmiał się i szepnął mi do ucha- chociaż nie będzie nudno.
Uśmiechnąłem się szeroko i cmoknąłem go szybko w usta, przed tym sprawdzając czy Aizawa nie patrzy.
Przyjechał autobus, więc ze smutkiem przytuliłem się do blondyna. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w głowę.
-Jutro się zobaczymy w szkole- mruknął, a ja kiwnąłem głową.
CZYTASZ
Niespodziewane uczucia- Bakudeku
RomanceAkcja powieści dzieje się w drugiej klasie liceum. Główna historia jest podobna do tej w anime, ale jest dużo zmian wymyślonych przeze mnie. Jeśli nie lubisz shipu Bakudeku, czy ogólnie homoseksualnych, to nie czytaj. A jeśli tak, to zapraszam serde...