23

5.3K 329 886
                                    

Dotarliśmy na przystanek autobusowy.

-Proszę Pana?

-Tak?- Aizawa odwrócił się w moją stronę.

-Katsuki może jechać z nami?- spytałem.

-Może, ale tylko do mieszkania. Do domu dziecka musimy pojechać sami- kiwnąłem głową i z uśmiechem spojrzałem na blondyna.

Kiedy Aizawa odwrócił wzrok szybko cmoknął mnie w usta uśmiechając się szeroko.

Zaśmiałem się. Przyjechał autobus, więc weszliśmy. Po dwudziestu minutach dotarliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed blokiem, a po chwili przed drzwiami mojego mieszkania. Weszliśmy, a ja od razu skierowałem się do pokoju. Wziąłem torbę i zacząłem się pakować: zdjęcia z mamą, pamiątki, jakieś mniej ważne pierdoły. Kiedy skończyłem wróciłem do nich.

-Masz wszystko?- spytał czarnowłosy, a ja kiwnąłem głową.

Kiedy otworzył drzwi, coś mi się przypomniało.

-Poczekajcie!- pobiegłem do pokoju.

Na łóżku leżał brązowy miś z czerwoną czapeczką. Patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Wziąłem go i przytuliłem.

*wspomnienia

-Izuku!- zawołała mnie mama, a ja szybko przybiegłem do niej.

-Tak mamo?

Pokazała mi brązowego misia, którego miała schowanego za plecami.

-Proszę!- uśmiechnęła się szeroko, a ja objąłem ją ramionami.

Sięgałem jej do kolan, ale wiedziałem, że kiedyś będę wyższy (Deku ma pięć lat).

-Dziękuję! Jest piękny!- wziąłem go i zacząłem się bawić.

*koniec wspomnień

Od tamtej pory, jego miejsce było na moim łóżku do teraz. Głupia maskotka, a tyle znaczy... Zabiorę to ze sobą. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Wróciłem.

-Możemy iść- powiedziałem, a oni kiwnęli głową, patrząc zdziwieni na misia.

Wyszliśmy, a blondyn zabrał głos.

-Co to za misiek?

-Dostałem to jak miałem pięć lat od mamy. Zawsze był ze mną, nie mogę go opuścić.

-Rozumiem- chwycił rączkę misia- cześć jestem Katsuki Bakugo- przywitał się- i jestem chłopakiem i to tego zielonego brokuła- szepnął mu do ucha, na co zaśmiałem się i pacnąłem go w ramię.

-Ja brokuł?! A ty jesteś... Kasztan! Ha!- wykrzyknąłem, a Aizawa spojrzał na mnie jakbym był nienormalny psychicznie.

W sumie... Jestem.

-Em... Wszystko w porządku Midoriya?

-Tak! Kacchan nazwał mnie brokułem, więc ja go teraz będę nazywał Kasztanem, hehe- zacząłem zacierać ręce z złośliwym uśmiechem.

Czarnowłosy i blondyn spojrzeli na mnie zdziwieni, a po chwili wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Najstarszy szybko się opanował, znowu będąc obojętnym i... śpiącym, a ja z Kasztanem jeszcze przez chwilę ocieraliśmy łzy z kącików oczu.

-Ojj Deku, Deku. Co ja z tobą mam- zaśmiał się i szepnął mi do ucha- chociaż nie będzie nudno.

Uśmiechnąłem się szeroko i cmoknąłem go szybko w usta, przed tym sprawdzając czy Aizawa nie patrzy.

Przyjechał autobus, więc ze smutkiem przytuliłem się do blondyna. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w głowę.

-Jutro się zobaczymy w szkole- mruknął, a ja kiwnąłem głową.

Niespodziewane uczucia- BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz