Perspektywa Bakugo
Po zjedzeniu kolacji, posprzątaliśmy i zaczęliśmy oglądać film. Około dwudziestej drugiej się skończył.
-Dzięki tato za te popołudnie.
-Ja też dziękuję. Mam nadzieję, że będziemy powtarzać takie coś częściej.
Kiwnąłem głową z uśmiechem. Poszedłem do łazienki, gdzie szybko wziąłem prysznic. Położyłem się w łóżku patrząc w sufit. Moje myśli powróciły do Deku...
*wspomnienia
-Szukam!- krzyknąłem. Po dziesięciu minutach nadal nie mogłem go znaleźć- no gdzie on jest...
W pewnym momencie usłyszałem jęk bólu. Podbiegłem do krzaków, gdzie zobaczyłem zieloną czuprynę.
-Znalazłem cię!- zaśmiałem się, ale od razu spoważniałem widząc łzy na jego policzkach- co się stało?
-Pokrzywa mnie poparzyła- mruknął patrząc na kolano.
-Chodź, twoja mama na pewno ma jakiś krem- uklęknąłem, a on wszedł na moje plecy- trzeba było nie chować się w tych krzakach. Głupek
-Nie jestem głupkiem Kacchan!- jego policzki stały się czerwone, a on sam przybrał maskę obrażonej księżniczki.
-No dobrze dobrze, niech ci będzie.
*następne wspomnienie
-Chłopcy!- zawołała nas mama Izuku.
Przybiegliśmy mając na twarzy szerokie uśmiechy.
-Co wy na to, żeby iść na lody?
-Tak!- krzyknęliśmy razem na co posłała nam uśmiech.
-To chodźmy.
-Jakie chcesz smaki Katsuki? Możesz dwie kulki.
-Hm.. Poproszę smak zielonego jabłka i truskawkę- odpowiedziałem, a pan mi je podał- dziękuję!
-A ty Izuku?
-Ja poproszę ananas i truskawkę!
Kiedy dostał swoje lody wziąłem go na bok.
-Wiesz dlaczego poprosiłem o takie smaki?
-Nieee, czemu?- spytał, a jego oczy zalśniły pokazując dużą ciekawość.
-Zielony- wskazałem ja kulkę- jak twoje włosy, a czerwony jak twoje policzki kiedy się rumienisz- zaśmiałem się dotykając tego miejsca.
-Ja też tak zrobiłem! Tylko żółte jak twoje włosy, a czerwone jak oczy!
-Oo to jesteśmy bratnie dusze!- odpowiedziałem uradowany i objąłem go ramionami.
-No oczywiście. Na zawsze?
-Na zawsze.
*koniec wspomnień
Nie było "na zawsze", ale wróciliśmy do siebie chociaż było naprawdę źle. Ja raniłem go, sam cierpiąc, a on ranił siebie, bo ja go. Jest to dziwne, ale to pokazuje jak zależy nam na sobie. Teraz tylko muszę poczekać aż się obudzi... Postaram się, żebym mógł go nazwać moim chłopakiem.
I z tą myślą zasnąłem.
Obudziłem się około dziewiątej. Wykonałem poranną rutynę, zjadłem płatki i gotowy wyszedłem z domu. Pojechałem do szpitala i wszedłem do sali, gdzie leżał Deku. Podeszłem do łóżka i usiadłem na krześle.
I robiłem tak codziennie. Dni zamieniły się w tygodnie, a ja czekałem.
Minął już miesiąc. Zacząłem chodzić do szkoły, ale zaraz po niej przyjeżdżałem do szpitala. I było tak i tego dnia.
-Dzień dobry- przywitałem się z pielęgniarką, a ona zrobiła to samo uśmiechając się.
Tak jak zawsze weszłem do sali gdzie zobaczyłem lekarza rozmawiającego z Panią doktor.
-Coś się stało?- spytałem, a mężczyzna posłał mi smutny uśmiech.
-Nic się nie zmieniło Bakugo. Nie można zrobić nic więcej- mruknął.
Kiwnąłem głową.
-Nie poddawajmy się. Czekajmy, na pewno się obudzi- szepnąłem, a on klepnął mnie w ramię i wyszedł z kobietą.
Usiadłem na krześle i pozwoliłem płynąć moim łzom. Kapały na kołdrę, a w pewnym momencie na rękę Deku.
-Nie zostawiaj mnie. Nie mogę bez ciebie żyć. Obudź się. Pójdziemy na randkę, taką prawdziwą. Tylko otwórz oczy- spojrzałem na jego usta.
Przybliżyłem się i musnąłem jego moimi pokazując w tej sposób tęsknotę, ból i miłość. Chciałem się odsunąć, ale poczułem jak oddaje pocałunek. Pogłębiłem go, czując jakby serce miało wyskoczyć z mojej piersi. Po kilkunastu sekundach odsunąłem się otwierając oczy. Patrzył na mnie z lekkim uśmiechem.
-Wróciłeś- szepnąłem.
-Wróciłem. Dla ciebie.
Czuje, że już nie ma sensu przedłużać tego opowiadania i następna część będzie rozdziałem i epilogiem w jednym.
Mam nadzieję, że się podobało. Do ostatniego!
CZYTASZ
Niespodziewane uczucia- Bakudeku
RomanceAkcja powieści dzieje się w drugiej klasie liceum. Główna historia jest podobna do tej w anime, ale jest dużo zmian wymyślonych przeze mnie. Jeśli nie lubisz shipu Bakudeku, czy ogólnie homoseksualnych, to nie czytaj. A jeśli tak, to zapraszam serde...