— Dobra ekipa! Jak przystało na każdą imprezę czas w coś pograć! — zadeklarował Taeil wchodząc na stół w salonie.
Mark tylko przewrócił oczami i westchnął ciężko na ten jakże genialny pomysł.
—no już, jakieś propozycje?— starszy złożył obie ręce, jakby właśnie obmyślał plan na podbicie świata. Nie dając nawet nikomu dojść do słowa sam odpowiedział na swoje pytanie.
—butelka? Świetny pomysł! Kto jest za?!Wszyscy popatrzyli na siebie i zastanawiali się co wstąpiło w ich przyjaciela. Nawet Jaehyun, który był już pod wpływem sporej dawki alkoholu nie miał pojęcia co się właśnie dzieje.
—w sumie, czemu nie?— odezwał się po chwili Lucas, aby jakoś pomóc Taeilowi wybrnąć z sytuacji. Jungwoo zadeklarował się od razu po Lucasie, a po nim cała reszta.
***
Wszyscy usiedli w kółku, dookoła szklanej butelki. Wszystko odbywało się w, już zrujnowanym, salonie Marka.
— świetnie, więc narazie bez szaleństw. Pamiętajcie, że wyzwania mają być wykonalne— wypowiadając ostatnie słowo, Taeil spojrzał na Marka zabójczym wzrokiem.
—Jasne, rozumiem, WYKONALNE— odezwał się pretensjonalnie Lee.
—to kto chce zacząć?
—może ja?— Lucas zgłosił się na ochotnika, aby jakoś zaistnieć w towarzystwie i rozkręcić zabawę. Chwycił w dłoń szklaną butelkę i zakręcił dosyć mocno, aby podgrzać emocje. Wypadło na Jaehyuna, który swoją drogą już ledwo kontaktował.
—O MÓJ BOŻE! TO JA! WYPADŁO NA MNIE! CO WYGRAŁEM?!— krzyknął pijackim tonem.
***
Wyzwania były przeróżne. Od dziwnych telefonów, przez picie rozmaitych trunków na czas, aż po wyznawanie miłości zupełnie przypadkowym osobom. Każdy miał już szansę się wykazać poza Jungwoo, co niezwykle irytowało Taeila.
W końcu jednak nadeszła jego tura.
Jungwoo
Obawiałem się tego momentu. Słysząc wszystkie pomysły na jakie wpadali moi przyjaciele byłem wręcz przerażony. Siedziałem więc cicho, nie zwracając na siebie uwagi. Mimo to, cały czas czułem na sobie wzrok Taeila i przyznam szczerze, nie było to zbyt komfortowe uczucie. Oczywiście, jest dla mnie jak starszy brat, jednak sposób w jaki wtedy na mnie patrzył był strasznie natarczywy.
—JEST! W KOŃCU!— Krzyknął zwycięsko Moon, gdy tylko butelka wskazała moją osobę.
—Twoim wyzwaniem jest wejście do szafy i zamknięcie się w niej na 5 minut z Lucasem!
Aha... Czyli to o to chodziło?...
Usłyszałem tylko śmiech Lucasa, który siedział zaraz obok mnie. Chyba bawiła go ta sytuacja, co nie do końca udzielało się mnie. To nie tak, że nie lubię się bawić, po prostu czułem, że to nie skończy się dobrze.
—Wyzwanie to wyzwanie... — westchnąłem ciężko i wstałem, otrzepując spodnie z kurzu. Lucas zrobił to samo.
—Ale pamiętajcie! 5 minut! Nie krócej!— podkreślił Taeil, na co Mark od razu pokręcił głową z zażenowania.
—Jasne! Równe 5 minut— Lucas przysiąg z ręką na sercu i spojrzał na mnie z uśmiechem, tym pięknym uśmiechem, na który nie mogłem napatrzeć się przez cały wieczór. Nie wiem co on w sobie takiego ma, że gdy tylko na niego patrzę wszystkie moje zmartwienia znikają, jakby nigdy ich nie było... Odwzajemniłem lekki uśmiech, który natychmiast zszedł mi z twarzy, a na jego miejsce wstąpiła mina ukazująca jedynie niemały szok i zawstydzenie, gdy tylko poczułem jego dłoń na tej mojej. Zaprowadził mnie do sypialni Marka, w której stała dużą szafa. Wszystko to obserwował nie kto inny jak Taeil.
Lucas bez żadnych zbędnych słów i przemyśleń wszedł do środka i pociągnął mnie zaraz za sobą. Nie przestawał się cicho śmiać, ponieważ sam chyba nie był do końca trzeźwy. Zamknął drzwi i od razu nastała kompletna cisza i... Ciemność, czyli to czego boje sie najbardziej....
_______
To by było narazie tyle🥰 pierwszy rozdział napisany w taki sposób, mam nadzieję, że nie wyszło jakoś tragicznie. Jeśli macie jakieś uwagi to śmiało piszcie, będę wdzięczna za wszystkie komentarze.
Swoją drogą miałam dzisiaj usuwać tego ficzka bo stwierdziłam, że pewnie i tak nikt go nie czyta xD ale jestem wdzięczna tym 5 czy 6 osobom które w ogóle mają ochotę to czytać 🤣❤^Zdjęcie z imprezki
CZYTASZ
𝙳𝚊𝚛𝚔𝚗𝚎𝚜𝚜 «𝙻𝚄𝚆𝙾𝙾»
FanfictionC𝚒𝚎𝚖𝚗𝚘ść. 𝙽𝚒𝚎𝚖𝚘𝚌. 𝙱𝚎𝚣𝚛𝚊𝚍𝚗𝚘ść. 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚗𝚊 𝚗𝚘𝚌. 𝙲𝚘ś 𝚌𝚣𝚎𝚐𝚘 𝚠𝚒ę𝚔𝚜𝚣𝚘ść 𝚕𝚞𝚍𝚣𝚒 𝚋𝚘𝚒 𝚜𝚒ę, 𝚙𝚘𝚠𝚘𝚕𝚒 𝚜𝚝𝚊𝚠𝚊ł𝚘 𝚜𝚒ę 𝚛𝚣𝚎𝚌𝚣𝚢𝚠𝚒𝚜𝚝𝚘ś𝚌𝚒ą 𝚍𝚕𝚊 𝙹𝚞𝚗𝚐𝚠𝚘𝚘. 𝙺𝚊ż𝚍𝚢 𝚍𝚣𝚒𝚎ń 𝚜𝚙ę𝚍𝚣𝚘𝚗�...