42. Day-5

197 17 5
                                    

Dziś ostatni dzień naszej wycieczki. Naprawdę nie chciałem opuszczać tego magicznego miejsca, przepełnionego żywymi kolorami i ludźmi, którzy nie przejmowali się jutrem.
Myśl o powrocie była dobijająca. Naprawdę nie miałem ochoty wracać do mojej okropnej rzeczywistości. Przy śniadaniu w hotelowym bufecie nie miałem nawet ochoty nic jeść, co od razu przykuło uwagę Lucasa.

-Hej, Jungwoo, wszystko w porządku?- zapytał, na co ja tylko słabo się uśmiechnalem.

-Tak, wszystko okej...-spuściłem wzrok. Na to on uniósł wymownie brwi, bo przecież oczywistym było to, że kłamie. Doskonale o tym wiedział, zresztą jak zawsze.
Odłożył sztućce i złapał mnie za rękę, abym skierował na niego swój wzrok, co natychmiast zrobiłem. Lucas spojrzał mi w oczy. Nienawidziłem tego, bo czułem wtedy jak potrafi wyczytać z nich wszystko. Bo to właśnie w oczach człowiek kryje wszystkie tajemnice i sekrety. Są one naszym lustrem i da się z nich wyczytać wszystko, a Lucas potrafił czytać moje bardzo dobrze. Zupełnie tak, jakby czytał mi w myślach i tym razem nie było inaczej.

-Myślisz już o powrocie, prawda? A raczej o tym, co będzie po? Zgadłem?- bardziej stwierdził niż zapytał, a brak odpowiedzi z mojej strony uznał za "tak" i słusznie. Westchnął i mocniej ścisnął moją dłoń. Martwił się, znowu. Niektórzy uznali by to za oznakę troski, powiedzieliby, że "zależy mu, dlatego się martwi", ale ja tego nie chciałem. Wiedziałem, że to nieuniknione, ale dlaczego teraz ma się zamartwiać moim stanem, gdy jest w tak cudownym miejscu. Nie chciałem mu tego psuć i to dobijało mnie jeszcze bardziej.

-Junggie, postaraj się o tym nie myśleć, dobrze? Jesteśmy w Miami! Zawsze chciałeś tu być, więc cieszmy się tym tu i teraz. Co ty na to?- Gdy na niego spojrzałem, zobaczyłem szeroki uśmiech i natychmiast go odwzajemniłem.

-Zgoda..

***

Po śniadaniu wróciliśmy do naszego pokoju, aby spakować resztę rzeczy i przygotować się na dzisiejszy, ostatni dzień zwiedzania. Lot powrotny do Koreii mieliśmy następnego ranka, więc został nam jeszcze jeden dzień i cała noc...
Usiadłem na podłodze przy mojej walizce, w której spakowana już była część pamiątek dla bliskich. Pocztówka dla mamy, przypinki dla Marka, słodycze dla Jaehyuna, śnieżna kula dla Taeila, a nawet piasek z plaży dla Kuna. Oglądając te wszystkie małe rzeczy, wracały do mnie wspomnienia z nimi związane. Każde było szczęśliwe i wymuszało na mnie niekontrolowany uśmiech.

Najlepiej wspominam dzień z plaży, bo to wtedy Lucas powiedział pierwsze kocham cię w moją stronę i chyba oboje się tego nie spodziewaliśmy, zważając na jego minę.

Długo spacerowaliśmy brzegiem oceanu, aż w końcu zaczęło robić się zimno. Jednak Lucas się nie poddawał, prosił o jeszcze 5 minut, oddał mi swoją bluzę, byleby przeciągnąć ten wieczór jak najdłużej. Wtedy naprawdę poczułem się ważny, czułem jak bardzo mu zależy, a co najważniejsze, czułem, że nigdy mnie nie zostawi, i że będzie ze mną do końca. To napra-

-Dobra, więc zobaczmy co nam jeszcze zostało z twojej listy- od moich myśli oderwał mnie Lucas, który właśnie wyszedł z łazienki, aby za chwilę usiąść naprzeciwko mnie z telefonem w ręku. Zaczął wyczytać kolejne podpunkty.

-Moje ciemne włosy: są, Miami Beach: jest, czyli został nam jeszcze nocny widok miasta i punkt czwarty, czyli wielokropek?- spojrzał na mnie pytająco, na co ja się cicho zaśmiałem.

-No co?- spytałem jak gdyby nigdy nic.

-Co miałeś na myśli w tym punkcie?

-Nie mogę powiedzieć.

-To jak mam pomóc Ci to wypełnić, jeśli nie chcesz mi powiedzieć?

-I tak nic by z tego nie wyszło...-Lucas był jeszcze bardziej zdezorientowany, co dla mnie wydawało się dość zabawne. On jednak był zdesperowany, a ja nie pomyślałbym wtedy, że to wcale nie okaże się dla mnie takie zabawne, gdy tylko wrócimy do hotelu...


***

Powiem wam, wkurzyłam się xD miałam już napisane pół rozdziału, a tu mi nagle wattpad wywala. No po prostu tragedia. Początkowo wyglądało to wszystko lepiej, ale mam nadzieję, że i tak wam się podoba 😩 Już więcej nie popełnię tego błędu i pierwowzór będę pisać gdzieś w notatniku 😂😂😂 nie mogę obiecać, że jutro się coś pojawi, ale mimo wszystko postaram się ❤❤❤

𝙳𝚊𝚛𝚔𝚗𝚎𝚜𝚜 «𝙻𝚄𝚆𝙾𝙾»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz