Pierwszy dzień w Miami... Cieszyłem się jak dziecko, widząc te wsztskie palmy, ulice i budynki rodem z "bad boys"- mojego ulubionego filmu. Spacerowaliśmy godzinami, ciesząc się widokiem. Nie mieliśmy żadnego konkretnego planu i chyba właśnie to było w tym wszystkim najlepsze. Nie musieliśmy się niczym martwić, mogliśmy w pełni cieszyć się sobą i tym cudownym miejscem. Wszystko było jak ze snu, w którym świat nie jest przerażający, a możliwości są nieograniczone. Przez ten cały czas nie pomyślałem nawet, aby choć na chwilę puścić dłoń Lucasa. Potrzebowałem go, a on mnie. Doskonale o tym wiedziałem.
Czas mijał nieubłaganie i nim się obejrzeliśmy nastał wieczór. Pojechaliśmy taksówką do hotelu, w którym, jak się okazało, Lucas już zarezerwował pokój. Wjechaliśmy windą na trzecie piętro, pokój 306. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi naszym oczom ukazało się ogromne łóżko usłane płatkami róż, a zaraz obok ogromna wanna wypełniona po brzegi pianą oraz płatkami tego samego kwiatu. Na stole stał szampan skąpany w lodzie oraz dwa kieliszki związane ze sobą czerwoną wstążką.
Spojrzałem na Lucasa, jednak po jego minie mogłem łatwo stwierdzić, że to raczej nie jego zasługa.-chyba przez pomyłkę dali nam pokój dla nowożeńcow... - powiedział lekko zmieszany chłopak.
Ja na to cicho się zaśmiałem. Cała ta sytuacja wydawała się dla mnie komiczna. To wszystko było jak wyciągnięte z jakiejś komedii romantycznej. Nie mogłem powstrzymać śmiechu. Lucas spojrzał się na mnie i tylko lekko uśmiechnął. Chyba nadal czuł się trochę niezręcznie.-m-może pójdę powiedzieć, że to pomyłka... - zaproponował
-Nie! Nie idź!- odpowiedziałem szybko- ten pokój jest dla nas idealny!- stwierdziłem pół żartem, podchodząc do niego. Chciałem go trochę uspokoić, bo naprawdę wydawał się być zestresowany całą tą sytuacją. Zawiesiłem luźno ręce na jego karku i spojrzałem głęboko w oczy.
-zawstydziłeś się?- spytałem zdziwiony, na co on tylko nerwowo się zaśmiał i odwrócił wzrok.
-ja? Nie, nie... Po prostu myślałem, że będziesz czuł się niekomfortowo, będąc w takim pokoju.... Ze mną....
Uśmiechnąłem się, Lucas był naprawdę uroczy!
-hmm... Czemu niby miałbym się poczuć niekomfortowo?
-no wiesz... Jesteśmy ze sobą raptem kilka dni... A tu od razu wpakowali nas do pokoju dla nowożeńcow!
Zaśmiałem się jeszcze głośniej, a to wywołało ogromny uśmiech na twarzy chłopaka.
-wiesz... Mi ten pokój odpowiada- powiedziałem, na co on westchnął z ulgą- to może teraz skorzystajmy z tego, co nam zaoferowali, hm?
***
CZYTASZ
𝙳𝚊𝚛𝚔𝚗𝚎𝚜𝚜 «𝙻𝚄𝚆𝙾𝙾»
FanfictionC𝚒𝚎𝚖𝚗𝚘ść. 𝙽𝚒𝚎𝚖𝚘𝚌. 𝙱𝚎𝚣𝚛𝚊𝚍𝚗𝚘ść. 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚗𝚊 𝚗𝚘𝚌. 𝙲𝚘ś 𝚌𝚣𝚎𝚐𝚘 𝚠𝚒ę𝚔𝚜𝚣𝚘ść 𝚕𝚞𝚍𝚣𝚒 𝚋𝚘𝚒 𝚜𝚒ę, 𝚙𝚘𝚠𝚘𝚕𝚒 𝚜𝚝𝚊𝚠𝚊ł𝚘 𝚜𝚒ę 𝚛𝚣𝚎𝚌𝚣𝚢𝚠𝚒𝚜𝚝𝚘ś𝚌𝚒ą 𝚍𝚕𝚊 𝙹𝚞𝚗𝚐𝚠𝚘𝚘. 𝙺𝚊ż𝚍𝚢 𝚍𝚣𝚒𝚎ń 𝚜𝚙ę𝚍𝚣𝚘𝚗�...