Shot dla siostry
Po wielu podróżach w czasie i przygodach z nimi związanymi, Arion bardzo zbliżył się do Fei'a i znał go na wylot. PRAWIE na wylot. Rune nie mówił mu niektórych rzeczy, o których brunet powinien raczej wiedzieć, ale może lepiej dla niego, że o nich nich nie wie...
•••
Chłopcy właśnie wracali z treningu, gdy zorientowali się, że nie ma z nimi Fei'a, Ariona i jednej z menagerek, Akane.
-Najwyraźniej zostali jeszcze w szatni.- Ricardo wzruszył ramionami.
-A Akane? Ona przecież nie musi zmieniać stroju.
-Zaraz pewnie nas dogonią, a Akane pewnie jest w toalecie.•••
-Arion, możesz się pośpieszyć?- Chłopak złapał torbę i zaczął iść koło zniecierpliwionego zielonowłosego. Nie zorientowali się nawet, że ktoś ich obserwuje. W pewnym momencie Fei złapał Sherwind'a za rękę i wprowadził do jakiejś alejki.
-Co ty robisz? Przecież sam mówiłeś, żebyśmy się pośpieszyli i dogonili naszą drużynę.
-No tak, ale masz może wrażenie, że ktoś za nami szedł?- Brunet wzruszył ramionami, na co Fei westchnął.- Chciałbym Ci coś powiedzieć... Ja...- Nagle Tenma przyłożył mu rękę do ust, a on spojrzał na niego gniewnie. Zanim zdążył coś powiedzieć, Arion krzyknął.
-Akane! Myślałem, że jesteś z drużyną.- Podbiegł do dziewczyny wyglądającej zza budynku.
-Ja ten... Właśnie chciałam do nich iść.
-Ale nie poszłaś.- Zielonowłosy spojrzał na nią podejrzliwie.
-No dobra. Macie mnie. Nie szłam do drużyny. Szłam za wami.
-Co?! Dlaczego?! Czemu za nami?!- Arion zadał masę pytań, a Rune tylko stał niewzruszony tą sytuacją, chociaż dobrze wiedział dlaczego Akane szła za nimi.
-Zauważyłam, że od pewnego czasu coś pomiędzy wami iskrzy...- Fei zarumienił się, a Matsukaze spoglądał raz na niego, a raz na dziewczynę. Można było dostrzec, że drugi z dwójki chłopaków też lekko się zarumienił.
-Co ty gadasz?! Nic pomiędzy nami nie...- Nie dokończył, bo zielonowłosy mu przerwał całując go. Kiedy oderwał się od niego uśmiechnął się i powiedział do Akane.
-Teraz już masz prawdziwe dowody...Koniec♡