44. Jordan X Maya (OC)

222 3 0
                                    

One-shot, który pisałam na lekcji historii specjalnie dla _theBiBi_

R.I.P twoja cierpliwość, no ale mam nadzieję, że mimo długiego oczekiwania na one-shot będziesz w stanie mi wybaczyć TwT


  -Nie zostawiaj mnie tu samej, braciszku...- Maya spojrzała błagalnie na chłopaka o czerwonych włosach.
-Wiesz, że taka okazja może się już nie powtórzyć, prawda?- Dziewczyna pokiwała głową, a on podszedł i przytulił ją, gładząc po głowie.- Wszystko będzie dobrze.
-Będę trzymać za was kciuki, Xavier. Strzel dla mnie jakiegoś gola na tych Mistrzostwach!- Różowowłosa uśmiechnęła się i zaczęła iść w stronę domu. Zatrzymała się jeszcze na chwilę obok bagaży brata.- Mam prośbę.- Foster odwrócił się lekko zdziwiony w jej stronę.- Jeśli spotkasz Jordana przekaż mu, że kilka minut przed waszym wyjazdem muszę jeszcze z nim porozmawiać.- Chłopak zrobił minę w stylu lenny face.
-A ja chyba wiem o co chodzi~
-N-nie! Ja wcale...- Dziewczyna próbując to wyjaśnić w dosłownie chwilę zamieniła się w "skrzeczącego pomidora".
-No już, już, spokojnie. Powiadomię go o tym.- Xavier uśmiechnął się i ostatni raz przytulił siostrę, po czym wsiadł z bagażami do auta, które właśnie podjechało pod budynek 'Sun Garden'. Maya pomachała bratu na pożegnanie i weszła spowrotem do środka, gdzie czekała na nią Isabelle. Przez ostatni czas ona i niebieskowłosa bardzo się zaprzyjaźniły, choć nie zawsze tak było. Kiedyś Maya była bardzo często mylona z dziewczyną czerwonowłosego, a Bella była o niego zazdrosna. Po dziś dzień wspominają jak zabawnie wyglądała ich kłótnia o to kim tak naprawdę dla różowowłosej jest Xavier.
-Wszystko będzie dobrze, jeszcze się z nim spotkasz. A teraz idź się połóż, bo nie wyglądasz najlepiej.- Niebieskowłosa zwróciła uwagę na stan dziewczyny, która najwyraźniej potrzebowała odpoczynku.
-Może masz rację, ostatnio nie sypiałam za dobrze...- Foster odwróciła się w stronę swojego pokoju i współlokatorki, z którą przed chwilą rozmawiała. Pierwszą rzeczą jaką zrobiła po dotarciu do pomieszczenia był rzucenie się na łóżko. Tak wygodnie jej się leżało, że nawet nie zauważyła, kiedy zamknęła powieki.

•••

Maya podniosła się do siadu i rozejrzała się po pokoju przy okazji rozciągając ręce.
-Xavier? Jordan? Bellatrix?- Próbowała znaleźć przyjaciół swoim zaspanym głosem, a gdy nikt jej nie odpowiedział zorientowała się jak bardzo jest spóźniona. Autobus miał odjeżdżać za 10 minut, a plac był oddalony o jakieś 15 minut ciągłego marszu. Nie zastanawiając się za dużo, dziewczyna stała z łóżka i zakładając przy okazji buty, rzuciła się do wyjścia. Biegła tak szybko jak tylko mogła, ale po kilku minutach nogi odmawiały jej posłuszeństwa. W ostatniej chwili zdyszana wbiegła na plac, by jedyne co zobaczyć to odjeżdżający z niego bus.
-Spóźniłam się...- Na twarz dziewczyny wdarło się załamanie.- Przepraszam Jordan...- Rzucały nią mieszane uczucia, ale widziała, że nigdy za nic sobie tego nie wybaczy.

*pół roku później*

-Napewno nie zmienił się, aż tak przez te kilka miesięcy.- Niebieskooka nerwowo rozglądała się po pustych korytarzach.- Jeśli ten idiota tu był Jordan też musi.- Mówiła oczywiście o swoim ukochanym braciszku, którego udało jej się zobaczyć w kilka minut temu. Bała się do niego podejść, bo miałaby awanturę dlaczego sama spaceruje w takim miejscu. Trochę rezygnowała rozpędziła się i wpadła na kogoś w podobnym do niej wzroście. Szybko poprawiła ciemnoróżowe włosy z  białymi pasemkami i podniosła wzrok na osobę, której myślała, że już nie znajdzie.
-Maya?- Bez słowa, dziewczyna rzuciła się Greenway'owi na szyję i pocałowała jego usta. Jak można się domyślić, chłopak nie opierał się i jedynie zacisnął dłonie na jej swetrze.
- Co to ma znaczyć? Skąd ty się tu w ogóle wzięłaś?- Zapytał nie tyle co zdenerwowany tylko zdziwiony i zmartwiony chłopak.
-Czy to ważne? Czekałam na to pół roku, a może i nawet więcej. Już dawno się w tobie zakochałam, Jordan. Chciałam ci to powiedzieć przed waszym wyjazdem z Japonii, ale zaspałam.- Foster podrapała się po karku, a w tym czasie zielonowłosy zdążył ją złapać za rękę.
- Z ławki naprawdę lepiej ogląda się mecz. A poza tym nie musisz się z niczego tłumaczyć. Ja też cię kocham, Maya ♡- Zarumieni się i z uśmiechem pocałował ją w czółko.

Koniec♡

~One-Shoty Inazuma Eleven~ ||ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz