31. Joe X [READER]

823 29 2
                                    

One-shot dla Foster-chan.

To będzie coś na wzór "Ukrytej Prawdy" xD
Tak, ostatnio oglądałam XDD

[T/i] usiadła na trybunach, wyciągając przy tym telefon z kieszeni.
-Schowaj to i przynajmniej udawaj, że Cię to interesuje.- Spojrzała na ojca, który pusto wpatrzony był w boisko.- Ja też nie chcę tu być, ale twojemu bratu byłoby przykro, gdybyśmy nie przyszli.
-To prawda, ale mógł rozwijać dalej swoje umiejętności zamiast grać w piłkę. On jest zbyt uparty.- [T/k/w]włosa zacisnęła pięści.
-Dzisiaj grają z Akademią Królewską, więc klęska murowana.
-Czemu klęska? Ci Królewscy są aż tak dobrzy?- Mężczyzna pokiwał przytakująco głową.
-Swoje sukcesy zawdzięczają jemu.- Wskazał na chłopaka w pomarańczowym stroju bramkarskim.- To Joseph King, najlepszy bramkarz w kraju.
-Słyszałam o nim.
-Jak mogłaś o nim słyszeć skoro nie interesujesz się piłką.- Chciała coś odpowiedzieć, ale przerwał jej gwizdek.
-Przerwa!- Dziewczyna bez słowa wstała i opuściła trybuny. Kierowała się w stronę wyjścia, ale kiedy zobaczyła swojego brata, zmieniła kierunek. Nie zauważył jej, ale ona co chwilę spoglądała na niego zza ściany.
-Szukasz czegoś.- [T/i] odwróciła się w tempie natychmiastowym. Ale odwróciła się tak, że czoła jej i chłopaka, który stał przed nią, prawie się stykały.
-Nie, raczej nie...- Kiedy przyjrzała się dokładniej zrozumiała, że rozmawiała właśnie z Joseph'em King'iem.
-Przyszłaś tu na mecz? Bo nie wygląda, żebyś chciała tu być.
-Zostałam tak jakby zaciągnięta tu siłą...- Spojrzała na niego podejrzliwie.- Skąd wiesz, że nie chcę tu być?
-Ja takie rzeczy widzę. Dosłownie.- Uśmiechnął się ciepło.- Może jednak spróbujesz polubić piłkę?
-Przemyślę to.- Zaczęła iść, ale cały czas myślała o tym dlaczego Joe, najlepszy bramkarz w kraju, chciał ją przekonać, by grała w piłkę.

•••

Od samego rana, w pokoju [t/i] , słychać było odgłos odbijania czegoś od ścian.
-[T/i]! Co ty wyrabiasz?!- Drzwi od pomieszczenia otworzyły się, a w nich stanęła jej mama. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. [T/i] podbijała piłkę, która co chwila jej uciekała.
-Cześć mamo.- Uśmiechnęła się i znów podbiła piłkę.
-O nie. Nie pozwolę, żebyś ty też grała w piłkę.
-Ale Joseph mnie przekonał, że ten sport jest nawet fajny.
-Joseph?
-Tak. Joseph King.- Kobieta złapała czarno-biały przedmiot, a [t/k/o]oką za nadgarstek.
-A co on może! Przecież to ja wiem co jest dla ciebie lepsze!
-Zawsze chciałaś, żebym czymś się zajęła.
-Ale nie piłką nożną!- Dziewczyna wyrwała się i wybiegła z domu. Usiadła na ławce w parku i zrobiła swój często wykonywany gest, czyli zacisnęła pięści.
-Jak można zabronić grać w piłkę?- Powiedziała do siebie, ale najwyraźniej usłyszał to ktoś jeszcze.
-Twoi rodzice mogą.- Spojrzała w górę, przed nią stał Joe.
-Joe?- Chłopak usiadł koło niej i złapał jej dłoń.
-Uważają, że piłka zabija.
-Z-zabija? To nie prawda! Piłka nożna jest wspaniała!
-Czyli zaczęłaś lubić piłkę?- Pokiwała przytakująco głową.- To dobrze. No tak, piłka nożna nie jest niebezpieczna, ale zależy jeszcze kto w nią gra. Śmierć ich syna była w części spowodowana przez tą grę.
-Śmierć? Ale przecież mój brat żyje.
-To było kilkanaście lat temu i tylko twój brat może to pamiętać. Twoi rodzice adoptowali chłopaka, który kochał grać w piłkę. Kochał za bardzo. Był sierotą, bo jego rodzice zostali zamordowani, a morderca został złapany dopiero po kolejnym zabójstwie. Morderstwie ich syna.
-Zmyślasz!
-Moi rodzice przyjaźnili się z jego rodzicami, ale też z twoimi.- Łzy napłynęły jej do oczu, a brunet ją przytulił. Nigdy o tym nie wiedziała, aż do teraz i tego wszystkiego jest za dużo.
-Ważne jest tylko to , że zaczęłaś grać w piłkę...- Pocałował ją w policzek i odszedł.

Koniec♡

~One-Shoty Inazuma Eleven~ ||ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz