Nathan
Opieram nogę o ławkę w szatni, mocno zawiązując buta. Jeszcze nawet nie wyszedłem na zewnątrz, a już się gotuję od środka. Na treningach zawsze dostajemy wycisk, a co dopiero gdy musimy biegać i ćwiczyć w pełnym stroju przy ponad dwudziestostopniowej temperaturze.
– Jak się nazywa lekarz, który leczy pandy? – zaczyna kawał Mason za moimi plecami. Jeszcze zanim odpowiada już rechocze ze śmiechu. – Pandoktor.
Parskam pod nosem, bardziej rozbawiony głupotą mojego kumpla, niż jego żartem.
– O! Albo ten! – Unosi wysoko rękę nad głową, koncentrując na sobie uwagę obecnych w szatni chłopaków z drużyny. – Przychodzi baba do lekarza cała w muchach. Lekarz ją pyta: „Po co pani przyszła?" A ta – przerywa na moment, zanim dopowiada puentę poważnym głosem. – „Zostałam zmuszona".
W niewielkim pomieszczeniu rozlega się ryk śmiechów.
– Wood, ale z ciebie jest kretyn. – Zack, nasz kapitan i rozgrywający, klepie Masona po plecach.
– I tak mniejszy, niż ty – odpowiada mężczyzna, ponownie rechocząc głośno.
Zauważam, że drzwi do szatni otwierają się, a do środka wchodzi nasz trener. Odwracam się w kierunku mężczyzny, a wtedy dostrzegam, że za jego plecami idzie jeszcze jedna osoba.
Górna warga bezwiednie unosi mi się w grymasie.
– Co ten chuj tu robi?
Na dźwięk mojego głosu stojące najbliżej osoby przestają się śmiać i również odwracają w stronę idących mężczyzn.
– Witajcie, panowie. – Nasz trener staje na środku szatni, ale przechodząc obok mnie posyła mi ostrzegawcze spojrzenie przymrużonych oczu.
Idący u jego boku Tyler uśmiecha się kąśliwie, co podkurwia mnie jeszcze bardziej. Mason i Zack stają po moich obu stronach. Wymieniamy spojrzenia. Mój wkurwiony. Ich zdziwiony i zaniepokojony.
– Przedstawiam wam naszego nowego członka drużyny. Tylera Vile – oznajmia trener, wskazując na stojącego obok niego mężczyznę.
– Co, kurwa? – Mason klnie mi do ucha, teraz podobnie jak i ja ewidentnie wkurzony.
Zaciskam pięści słysząc następne słowa trenera.
– Będzie grał jako nasz drugi biegacz na pozycji fullbacka. Mam nadzieję, że...
– Od kiedy to bierzemy kogoś do drużyny bez wcześniejszego sprawdzenia go? – pytam donośnym głosem, nie potrafiąc ukryć odczuwanej złości.
Moja pozycja w drużynie to halfback, czyli pierwszy biegacz. Running backowie współpracują ze sobą, bo fullback osłania halfbacka, torując mu drogę przed przeciwnikami. Czyli nie dość, że będę musiał grać w jednej drużynie z Tylerem to jeszcze na dodatek będę z nim współpracował.
Trener spogląda na mnie, niezadowolony, że przerwałem mu w połowie zdania.
– Od kiedy brakuje nam ludzi do pierwszego składu – odparowuje zniecierpliwionym głosem. – Nic się nie martw, Nathan. Jeszcze będą eliminacje dla nowych zawodników.
Mason ponownie mruczy mi do ucha:
– Pewnie chuj przekupił trenera hajsem i nazwiskiem swojego ojca.
Miażdżę spojrzeniem Tylera, który mierzy mnie pogardliwym wzrokiem. Jego odczuwana satysfakcja widoczna jest wręcz gołym okiem.
– Mam ochotę zetrzeć mu z mordy ten cwany uśmieszek – mruczę gniewnie, kiedy trener nakazuje nam wyjść na boisko i zacząć rozgrzewkę.
CZYTASZ
Udowodnię ci - już w księgarniach!
RomanceKsiążka dostępna w księgarniach od 10.02.2021r! Ze względu na wydanie książki dostępnych jest tylko kilka rozdziałów! Zanim Larissa nie trafiła w sam środek pełnego życia akademika, nawet by nie przypuszczała, że słowa matki mogą okazać się prawdą...