Rozdział 3

3.9K 165 55
                                    

- Nawet nie o niego. Chodzi o to, że z jakiegoś powodu on wie o mnie więcej niż powinien - westchnęłam łapiąc się za głowę.

- Jeszcze tylko jedna lekcja i przestaniecie się do siebie odzywać - powiedziała, a ja prychnęłam tylko.

- Zobaczymy.

***

- Witam was bardzo serdecznie. Pięć minut przed końcem lekcji proszę o oddanie wypracowań i eliksirów, zapraszam do pracy - powiedział, a ja westchnęłam i polozylam buteleczkę z eliksirem na biurko i zaczęłam czytać wypracowanie i poprawiać błędy.

- Cześć Jones - powiedział Black, ale ja nie uraczyłam go nawet spojrzeniem.

Czytałam dalej jego "pracę" poprawiając co chwilę błędy w pisowni czy merytoryczne.

- Nie odzywasz się do mnie? Dobra idę do Mooniego - powiedział i podszedł do Lupina, który tylko westchnał widząc Syriusza.

***
Po poprawieniu błędów i przepisania wypracowania na nowo odetchnęłam z ulgą, a potem podeszłam do Hanny.

- Jak ci idzie? - zapytałam, a ona westchnęła tylko kończąc eliksir tojadowy.

- Jak widać - westchnęła, a ja uśmiechnęłam się lekko. Jej eliksir mial kolor zielony, czyli jeszcze spory kawał roboty do wykonania.

- To ja lepiej nie będę przeszkadzać - zaśmiałam się i wróciłam do swojego stanowiska przy którym siedział Black.

- Nie chcesz wiedzieć kto mi o tobie powiedział tyle rzeczy? - zapytał, a ja prychnęłam. Dzisiaj rano się dowiedziałam.

- Nie potrzebuje - powiedziałam, a on popatrzył na mnie ze zdziwieniem.

- Naprawde? - zapytał, a ja prychnęłam.

- Hannah tego ci w życiu by nie powiedziała, co oznacza, że to był Arthur - powiedziałam odchylajac się do tyłu na krześle.

- Czemu go tak nie lubisz? - zapytał, a ja wywróciłam oczami.

- A czemu ty się nie odczepisz? - zapytałam mając nadzieję, aby ta lekcja już za chwilę się skończyła.

- Jestem ciekawy dlaczego Smarkelus cie tak Lubi - powiedział, a ja zaśmiałam się.

- Bo w przeciwieństwie do ciebie nie obrażam go na każdym kroku - powiedziałam wywracajac oczami, a zanim Black zdążył cokolwiek powiedzieć rozbrzmial głos Slughorna.

- Proszę o oddanie prac! - powiedział doniosłym głosem, a ja zaniosłam podpisany eliksir oraz wypracowanie. Polozylam je na stercie i wróciłam do ławki, po czym zaczęłam pakować swoje rzeczy.

- To ja powinienem być na ciebie zły - powiedział Black, a ja popatrzyłam na niego cynicznym wzrokiem.

- Nie sadze - powiedziałam, po czym już ze spakowanymi rzeczami wyszłam z sali w kierunku Wielkiej sali, w której miał odbyć się obiad.

Jednak zanim zdążyłam wejść do pomieszczenia ktoś mnie zatrzymał.

- Skąd wiedziałaś, że to ja? - zapytał Arthur, a ja miałam ochotę aby dać mu w twarz.

- Bo tylko Ty jesteś na tyle głupi aby to zrobić - powiedziałam próbując wyminąć Gryfona.

- Dlaczego tak nas nienawidzisz - zapytał, a ja zaśmiałam się.

- I ty się jeszcze pytasz? - zapytałam zdenerwowanym głosem, a potem z powrotem go wyminelam.

***

Siedziałam przy stole grzebiąc w swojej sałatce. Miałam dość dzisiejszego dnia nie tylko ze względu na Arthura.

Nie lubiłam jak ktoś mnie do niego porównywał. Przecież nawet nie jest moja rodzina! Chociaż on i ojciec twierdzą inaczej. Miałam już opuszczac to pomieszczenie, kiedy nagle wleciała sowia poczta.

Podleciała do mnie Sowa mojej matki, a ja westchnęłam tylko. Otworzyłam starannie podpisana kopertę i zaczęłam czytać treść.

"Alexandrio

Zostałam poinformowana o twojej ostatniej ocenie z zaklęć. Wiesz, że "powyżej oczekiwań" to nie jest to, czego od ciebie wyczekuje."

Po przeczytaniu tych słów odrzuciłam list na bok. Hannah popatrzyła na mnie ze zdziwieniem i zaczela go czytać.

- Przeczytałaś do końca? - zapytała, a ja westchnęłam tylko łapiąc się za głowę.

- Nie - powiedziałam nawet na nią nie patrząc.

- Co tam? - usłyszałam głos za sobą. Nie chciało mi się nawet udawać, że cieszę się z jej przyjściem.

- Co to za list? - zapytał drugi głos, który od razu rozpoznałam.

- Nie twój interes - powiedziałam nie podnosząc nawet na niego wzroku.

- A może jednak? Dostałem coś od twojej matki - powiedział, a ja prychnęłam tylko.

- No chyba, że znasz kogoś innego, kto nazywa się Aubergine Jones - powiedział, a ja poderwalam się z miejsca patrząc na Blacka, który trzyma otwarta kopertę z listem...

• Forbidden love • Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz